Podstępna niespodzianka: Sekretny plan teściowej

newsempire24.com 1 dzień temu

**Podstępna niespodzianka: Tajny plan teściowej**

Jeszcze spała, gdy gwałtowne pukanie do drzwi przerwało poranną ciszę ich mieszkania na przedmieściach Krakowa.
— Krzysiu, otwórz — mruknęła, szturchając męża w bok.
— Śpię — burknął, ściągając kołdrę na głowę.
Katarzyna westchnęła, wydostała się spod ciepłej pościeli i, szurając kapciami, powlekła się do drzwi. Gdy je otworzyła, zamarła: na progu stała teściowa.
— Halina Stanisławówna? Co pani tu robi? — oczy Kasi rozszerzyły się ze zdumienia.
Teściowa, nie raczywszy odpowiedzieć, przeszła obok niej, zostawiając za sobą woń intensywnych perfum.
— Kasia, kto tam? — Krzysztof, przecierając oczy, pojawił się w przedpokoju.
— Milczysz? No to powiedz żonie o naszej niespodziance! — Halina spojrzała na syna z lekkim szyderstwem.
— Jakiej niespodziance? — Katarzyna odwróciła się gwałtownie, czując, jak serce ściska się złym przeczuciem. Wiedziała, iż coś przed nią ukrywają, ale choćby nie podejrzewała, jaki cios ją czeka.

— Znowu? — Kasia patrzyła na Krzysztofa z rozpaczą. — Dopiero w zeszły weekend pomagaliśmy twojej mamie! Jestem zmęczona, Krzysiu, chociaż ten weekend spędźmy sami…
Głos jej drżał, oczy błagały, ale Krzysztof pozostał nieugięty.
— Kasia, wiesz przecież, iż mamie teraz ciężko. Po śmierci taty jest sama, nie daje rady. Jestem jej jedynym synem, muszę pomagać.

— I po co teraz przyjechała? — Katarzyna starała się zachować zimną krew.
— Mówiłem, iż potrzebuje tapet, jasnobeżowych, i jeszcze paru drobiazgów do remontu.
— A przez internet nie można zamówić? — zapytała z nadzieją.
— Nie potrafi. Pojedziemy w weekend, przy okazji się przejdziemy, oderwiesz się.
— Oderwę w sklepie budowlanym? To dopiero rozrywka! — prychnęła Kasia, czując, jak w piersi kipi gniew.

Ale nie chciała psuć sobie weekendu. gwałtownie zamówiła wszystko przez telefon, sama wybrała materiały, sama zapłaciła. Teściowej pozostawało tylko odebrać paczkę. Wydawało się, iż teraz Halina Stanisławówna nie znajdzie powodu, by zjawiać się w ich mieszkaniu. Dostawa miała być w piątek wieczorem, i Kasia odetchnęła myśląc, iż wszystko pod kontrolą.

Jakież było jej zdumienie, gdy w sobotni ranek teściowa stanęła w drzwiach z ogromnymi torbami pełnymi tapet i puszek farby.

— Chcieliście, żebym sama taszczyła taki ciężar? — Halina zmierzyła synową lodowatym spojrzeniem. — Krzysiu, nic jej nie powiedziałeś?
— Halina Stanisławówna, to miała być niespodzianka — Kasia, wciąż w piżamie, bełkotała zmieszana.
— Doceniam — warknęła teściowa, zwracając się do syna. — Co taki cichy? Powiedz żonie o naszej niespodziance!
— Jakiej? — Katarzyna odwróciła się do męża, głos jej zadrżał. Czuła, iż zaraz runie jej świat.

— Przeprowadzam się do was na kilka miesięcy — oznajmiła z triumfem Halina, zdejmując płaszcz.

Zanim Kasia zdążyła to przetrawić, teściowa dodała:
— A wy jedziecie do mnie na wieś.

Halina przeszła majestatycznie do kuchni, a Kasia, chwytając męża za rękę, zapytała wściekłym szeptem:
— O co chodzi? Jakie przeprowadzki? Nie ustalaliśmy tego!
— Przepraszam, nie zdążyłem powiedzieć — Krzysztof wzruszył ramionami, jakby to była błahostka. — Mama zaproponowała. Nie martw się, nie wyjeżdżamy od razu.

Katarzyna, powstrzymując gniew, wyszła do sypialni. Nie chciała kłócić się przy teściowej, ale w środku wszystko w niej wrzało. Wieczorem Krzysztof w końcu wyjaśnił.

— Kasia, pomyśl, to szansa! Zrobimy remont w domu na wsi, jak sobie wymarzysz. Będzie materiał do portfolio, klienci się zlecą! A mama nie może oddychać pyłem, więc będzie lepiej, jeżeli zostanie w mieszkaniu.
— I to ja mam nadzorować robotników? — Kasia aż się zachłysnęła oburzeniem.
— Co w tym złego? Potrzebujesz pracy, a my z mamą o ciebie dbamy!
— Dbacie? Wysłać mnie na koniec świata? Lubię nasze mieszkanie!
— Nie jedziemy od razu — machnął ręką Krzysztof. — Tapety już zamówiłaś, zaczniemy od jednego pokoju, żeby mamie było wygodnie.
— A ona nie będzie wdychać pyłu? — sarknęła Katarzyna.
— Okno otworzymy, nic nie zauważy. No i ktoś musi pilnować. Poza tym nie możemy jej dyktować warunków — mieszkanie jest jej, a dom należy do mnie.
— A mieszkanie jest jej tylko dlatego, iż nie zgłosiłeś się po spadek! — wybuchnęła.
— Nie wtrącaj się w rodzinne sprawy! — odciął się Krzysztof. — Mama i ja wszystko ustaliliśmy. Jestem jedynym spadkobiercą, więc i tak wszystko będzie nasze.
— Gdyby mieszkanie było na tobie, twoja matka by nas nie wyganiała! A tak przez twoją lekkomyślność musimy tam mieszkać!

Halina, która podsłuchiwała pod drzwiami, nie wytrzymała. Wpadła do sypialni.
— Zamknij się wreszcie! — warknęła. — Przyszłaś do nas z pustymi rękami, a teraz rościsz sobie prawa do spadku?
— Z pustymi rękami? — Kasia aż się zachłysnęła.
— No właśnie! Bez mojego syna poszłabyś z torbami! A teraz się wymądrzasz?
— Uważam, iż to sprawiedliwe — nie ustępowała Katarzyna. — Zabraliście Krzysiowi wszystko! A jeżeli pani wyjdzie za mąż?
— Ja? Za mąż? — Halina wybuchnęła śmiechem, rozbrojona niespodziewanym komplementem. — Dobrze, zrobicie remont w domu, a ja przepiszę mieszkanie na syna. Ale dom zostanie mój. Zadowolona?

Kasia odetchnęła z ulgą. Krzysztof, choć zasmucony kłótnią z matką, ukrył to za uśmiechem.
— Trochę mi głupio przed mamą… — mruknął później w samochodzie.

Po tygodniu skończyli remont jednego pokoju i przenieśli się na wieś.
— Ona do nas z sercem, a my… — wzdychał Krzysztof.
— A my odbieramy, co nam się należy — odparła stanowczo Katarzyna.Katarzyna uśmiechnęła się, patrząc na swój nowy dom, i pomyślała, iż czasem choćby najtrudniejsze kompromisy mogą przynieść coś pięknego.

Idź do oryginalnego materiału