Podróbka dla najdroższej osoby

twojacena.pl 1 dzień temu

Podróbka dla najważniejszej osoby

Ale obrączki zrobię ja, zapamiętaj to sobie!

Maksym mówił to z taką pewnością i dziecięcą szczerością, iż Weronika nie mogła powstrzymać śmiechu.

Maks, znamy się dopiero kilka miesięcy Weronika wzięła filiżankę kawy, ukrywając uśmiech. O jakim ślubie mowa?
Widzę, jak na ciebie patrzy Maksym pokiwał głową z mądrą miną. Więc szykuj się. A gdy przyjdzie czas na obrączki od razu do mnie. Zrobię arcydzieło, obiecuję.

W drodze do domu Weronika myślała o tym, jak ważna jest dla niej ta przyjaźń. Maksym był z nią od piętnastu lat jeszcze od studiów. Piętnaście lat wzajemnego wsparcia i zaufania. Gdy Maksym wybrał drogę jubilera, Weronika była z niego dumna. Patrzyła, jak rozrasta się jego pracownia, jak pojawiają się stałe zlecenia. Jego prace stały się znane w Warszawie, a Weronika często polecała go znajomym.

Gdy Krzysztof oświadczył się, sprawa obrączek rozwiązała się sama. Komu innemu mogła zaufać?

Maksym przysunął krzesło, usiadł obok i zaczęli szkicować. Weronika pokazywała, jakie wzory jej się podobają, Maksym proponował poprawki. Godzina minęła jak chwila. Na stole leżało kilka projektów, a jeden wyróżniał się elegancki, z misternym splotem.

To będzie wyglądać niesamowicie Maksym stuknął ołówkiem w rysunek. Ale praca skomplikowana, zajmie czas. Będzie drożej.

Weronika zamyśliła się. Budżet ślubny był rozpisany do grosza.

Maks, a jeżeli przyniosę swoje złoto do przetopienia? To obniży koszt?
Oczywiście. jeżeli złoto jest dobrej próby, płacisz tylko za pracę.

Weronika przypomniała sobie szkatułkę z biżuterią babci. Był tam ciężki, stary bransolet. Dwa łańcuszki. Parę pierścionków. Babcia zostawiła jej te rzeczy, ale Weronika nigdy ich nie nosiła. Przetopić je na coś ważnego to byłoby adekwatne.

Dobrze. Przyniosę złoto, ty robisz obrączki. Zgoda?
Zgoda Maksym uścisnął jej dłoń. Wykonam najlepszą pracę w życiu. Dla najważniejszej osoby.

Tydzień później Weronika przyniosła szkatułkę. Maksym zważył każdy przedmiot, sprawdził próby, zapisał wszystko w notesie. Złota było z nadmiarem.

Ślub wypadł wspaniale. Maksym był wśród gości, wygłosił wzruszające przemówienie. Weronika i Krzysztof założyli obrączki. Wydawało się, iż szczęśliwszych ludzi na świecie nie ma. Wzory się przeplatały, złoto lśniło, a wygrawerowane w środku słowo Na zawsze zdawało się obietnicą.

Pierwszy miesiąc po ślubie minął w wirze spraw. Weronika nosiła obrączkę bez przerwy, zachwycając się jej pięknem. Ale pewnego ranka zauważyła coś dziwnego skóra pod pierścionkiem swędziała. Początkowo myślała, iż to przez mydło. Ale swędzenie nie mijało. Wieczorem pojawiła się wysypka.

Może alergia na coś? zasugerował Krzysztof.

Weronika posmarowała skórę kremem i położyła się spać, zdejmując obrączkę. Rano wysypka prawie zniknęła. Ale gdy znów założyła pierścionek do południa swędzenie wróciło. Po kilku dniach Krzysztof skarżył się na to samo.

Słuchaj, to dziwne Weronika usiadła obok, przyglądając się obrączkom. Dlaczego oboje mamy tę samą reakcję?
Może złoto nie takie, jak powinno? zmarszczył brwi Krzysztof. Albo stop nieodpowiedni?

Weronika nie chciała wierzyć w najgorsze. Maksym był jej przyjacielem, nie mógł popełnić błędu. Ale niepokój nie dawał spokoju. Po tygodniu, gdy objawy nie ustąpiły, Weronika postanowiła oddać obrączki do niezależnej ekspertyzy. Dla spokoju.

Ekspert obejrzał pierścionki pod lupą, zważył, przeprowadził testy. Weronika siedziała w poczekalni, przewracając strony magazynu, ale nie widziała słów. W środku ściskał ją zły przeczucie.

Gdy ekspert wyszedł, jego twarz była poważna.

Mówię wprost to nie złoto próby 585 położył przed nimi wydruk wyników. Pod cienką powłoką złota jest tani stop z wysoką zawartością niklu. Stąd reakcja alergiczna. Próba nie zgadza się z deklarowaną.

Weronika wpatrywała się w dokument, w liczby, w wykresy, nie mogąc pojąć, co się stało.

Czyli to podróbka? Krzysztof wziął ekspertyzę, czytając ponownie.
Tak. Wartość tych obrączek jest dziesięć razy niższa niż zapłacona kwota. A jeżeli oddaliście własne złoto do przetopienia nie zostało użyte. Zastąpiono je tanim stopem.

Weronice zrobiło się niedobrze. Bransoletka babci, łańcuszki, pierścionki. Wszystko przepadło. A zamiast drogich obrączek tania biżuteria.

W domu Weronika raz po raz czytała ekspertyzę, szukając błędu. Ale liczby były bezlitosne. Maksym ich oszukał. Zabrał złoto, a różnicę wziął dla siebie. I uśmiechał się na ślubie, wznosił toast.

Krzysztof wpadł w szał. Próbowali skontaktować się z Maksymem. Ale ten jakby ich unikał. Czy ktoś mu powiedział o ekspertyzie?

Wtedy Krzysztof pojechał do pracowni. Weronika została w domu. Wrócił po dwóch godzinach zmierzwiony, z podartym kołnierzem, z zadrapaniem na policzku.

Co się stało? Weronika zerwała się z kanapy.
Nie chce przyznać się do winy Krzysztof poszedł do kuchni, nalał wody. Najpierw mówił, iż to pomyłka. Potem krzyczał, iż to my przynieśliśmy podróbkę. Pokazałem ekspertyzę, próbował ją wyrwać. No i ochrona nas rozdzieliła.

Weronika opadła na krzesło.

Złożył skargę Krzysztof usiadł naprzeciw. Oskarżył mnie o napaść. Twierdzi, iż wdarłem się z groźbami i zacząłem bijatykę. Ale to nieprawda, Weronika! Przecież mnie znasz!

Następne tygodnie stały się koszmarem. Zgłoszenie trafiło na policję. Krzysztof jeździł na przesłuchania, zbiera

Idź do oryginalnego materiału