Poczuć dzikość w sercu

powiat.poznan.pl 4 dni temu

„Nie taki wilk straszny” – to hasło przewodnie wyprawy, która wraz z nowym rokiem rozpoczęła się w Owińskach, a zakończy 16 stycznia na „Biegunie Zimna” w Republice Ściborskiej.

Wyprawa w liczbach? To 16 dni pieszej wędrówki i 660 kilometrów szlakami zwierząt. Bez jedzenia i z mapą zamiast GPS. – To samotna wędrówka szlakami z dala od ludzkich siedzib. Czy to możliwe? Czy zwierzęta mogą swobodnie migrować? Sprawdzimy. To wyprawa edukacyjna, pokazująca, iż wilk nie jest ani zły, ani dobry. Jest po prostu sobą – wilkiem. To także podróż w głąb siebie w poszukiwaniu wewnętrznego wilka oraz tego pierwotnego połączenia z naturą – informują organizatorzy, czyli Fundacja Równe Moce z Owińsk oraz Republika Ściborska.

Samotnym podróżnikiem jest Michał – człowiek z krwi i kości, wrośnięty w naturę. Społecznik i założyciel wspomnianej Fundacji Równe Moce. Miłośnik myślenia, etycznego biznesu i działania. – Moją intencją jest, by w pełnym zaufaniu otulić się ścianą lasu, poczuć dzikość w sercu, przejść w offline i aktywować proces autofagii w organizmie. A wszystko to doprawione szczyptą ruchu i sporą dawką edukacji na temat wilków – mówi samotny podróżnik, który tak przygotował wyprawę, by omijać ludzkie siedziby.

– „Wilczy Szlak” wytyczony został na podstawie przebiegu korytarzy ekologicznych. Rozpoczęła się w Owińskach, przy głazie wyznaczającym 17. południk, a kończy na „Biegunie Zimna” w Republice Ściborskiej. Jednym z trudniejszych punktów wyprawy będzie przeprawa tratwą przez Wisłę na wysokości Torunia. To będzie podróż z papierową mapą, bez telefonu i aparatu cyfrowego. Co więcej, to podróż bez zapasów jedzenia i wody! Szalone? Niekoniecznie – informują organizatorzy.

Jak twierdzą osoby przygotowujące wyprawę, przy adekwatnym przygotowaniu organizmu – fizycznie i mentalnie – to plan wykonalny! Podróżnik, awaryjnie, będzie miał ze sobą suchy prowiant w postaci kilkunastu specjalnych kromek oraz filtr do uzdatniania wody. Do jego dyspozycji są również sprzęt do zimowego biwakowania i chodzenia po lesie, papierowe mapy w skali 1:50000, kompas, zegarek oraz lokalizator GPS dla psów, monitorujący lokalizację. To musi wystarczyć, aby dotrzeć do wyznaczonego punktu.

A jest nim Republika Ściborska – puszczańska, ekologiczna, edukacyjna i permakulturowa osada w najdzikszej części Mazur. – U nas nie ma zasięgu telefonów, plastiku, jednorazowych opakowań, toi toiów, grillów i tym podobnych wytworów cywilizacji. Zamiast tego mamy prawdziwe ognisko, zdrowe domy z drewna, zdrowe warzywa z ziemi od zawsze wolnej od pestycydów. W Republice Ściborskiej znajdziecie nasze pasje, które możecie zobaczyć i ich dotknąć – czytamy na stronie osady.

– Stworzyliśmy kilka muzeów, ogrodów, od 30 lat utrzymujemy Rodzinne Schronisko Dla Zwierząt, założyliśmy kilka ziołowych i warzywnych ogrodów, utrzymujemy kilkusetletnie tradycje pszczelarskie… – informuje jeden z organizatorów wyprawy. Drugim jest Fundacja Równe Moce z Owińsk. Jej nadrzędnym celem jest poprawa dobrostanu człowieka w jego ekosystemie oraz promowanie zdrowego i aktywnego stylu życia poprzez działania proekologiczne, edukacyjne, artystyczne czy promocyjne.

fot. Równe Moce Facebook

Idź do oryginalnego materiału