Po 7 latach razem planowałam ślub z mężczyzną mojego życia, a on mnie zdradził

newsempire24.com 1 tydzień temu

Moja historia jest dość banalna, ale jest też bardzo smutna… Planowałam ślub z mężczyzną mojego życia, a on po prostu wbił mi nóż w plecy…

Aleksander i ja poznaliśmy się 7 lat temu. Nigdy się nie kłóciliśmy, kochaliśmy i szanowaliśmy.

Po czwartym miesiącu znajomości przeprowadziłam się do jego domu, oboje bardzo tego chcieliśmy. Byliśmy więc razem przez cały czas! Tworzyliśmy tysiące wspomnień, które będę pamiętać przez całe życie…

Czasami zachowywaliśmy się jak dzieci, żartowaliśmy, bawiliśmy się, a innym razem kochaliśmy się, jakby to był nasz ostatni raz.

Szczerze mówiąc, nigdy nie czułam się tak z żadnym mężczyzną. Zdałam sobie sprawę, iż on jest mężczyzną , w którego ramionach chcę zasypiać i budzić się.

8 sierpnia to dzień, w którym doświadczyłam czegoś nie do opisania. Obudził mnie śniadaniem , po którym namiętnie się kochaliśmy. Oboje byliśmy wtedy na urlopie i nigdzie nam się nie spieszyło.

Ślub
Planowaliśmy ślub.

Spędziliśmy cudowny tydzień na Santorini i wszystko było magiczne.

Więc… tamtego dnia, kiedy był w łazience, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je. Mężczyzna, którego nie znałam, uśmiechnął się do mnie i wręczył mi bukiet czerwonych róż z kartką z napisem „Kocham Cię. А.”.

Bardzo się ucieszyłam, przez myśl mi nie przeszło, iż czeka mnie coś jeszcze. Podziękowałam mojemu chłopakowi za miłą niespodziankę, pocałowałam go i postanowiliśmy iść na plażę.

Gdy tylko zeszliśmy do recepcji, młody mężczyzna z uśmiechem wręczył mi czerwoną różę. Zanim dotarliśmy na plażę, sześć innych osób wręczyło mi taką różę. Na plaży miałam bukiet z 7 róż – tyle samo, ile lat byliśmy razem.

A on uśmiechnął się tylko i mrugnął do mnie, iż chciał mi zrobić niespodziankę. Spędziliśmy zwykłe popołudnie na plaży.

Gdy słońce zachodziło, oboje weszliśmy do morza i zaczęliśmy się całować.

Wychodząc, niespodziewanie, upadł na kolana i zaproponował mi małżeństwo.
Nie mogłam złapać tchu, trzęsąc się ze szczęścia i podekscytowania. Oczywiście powiedziałam „tak” i wszystko potoczyło się jak zwykle aż do grudnia…

Krótko przed świętami wyjechał w delegację i spędził tam tydzień.

Wrócił nadąsany, ale nie chciał mi powiedzieć, co się stało.

Po 3 dniach męczarni wyznał mi, iż poszedł do łóżka ze swoją koleżanką. Pili, on się rozluźnił i się wydarzyło. Nie mogłam w to uwierzyć! Mężczyzna, który mnie kochał, który twierdził, iż widzi we mnie matkę swoich dzieci, który się o mnie troszczył, wbił mi nóż w plecy.

Płakałam. On też płakał.

Następnego dnia spakowałam swoje rzeczy i się wyprowadziłam. Błagał mnie, żebym została, żebym mu wybaczyła, ale zdałam sobie sprawę, iż nie dam rady. Odeszłam…

Potem było wiele telefonów, wiele rozmów, wiele łez. Ale ja przez cały czas czuję się zdradzona!

Nadal bardzo go kocham, ale kiedy myślę o tym, co zrobił, zaczynam płakać i rozpaczać. Od tamtej pory widzieliśmy się tylko 3 razy. Za każdym razem chcę go przytulić, pocałować, ale się powstrzymuję. Po prostu nie mogę…

Chcę do niego wrócić, nie chcę być zraniona. Nie wiem, co robić i bardzo mnie to boli.

Proszę, daj mi jakąś radę. Potrzebuję więcej opinii. Co powinnam zrobić?

Idź do oryginalnego materiału