Planujemy przywitać Nowy Rok w twojej daczy. Przyjechałam po klucze, – powiedziała siostra męża.

twojacena.pl 2 godzin temu

Planujemy przywitać Nowy Rok w waszym domu na wsi powiedziała siostra mojego męża, przybywając po klucze.
Po co jechać na wieś? W dwójkę świetnie spędzicie święta w domu. My mamy dużą rodzinę: troje dzieci. Trzeba je jakoś zająć podczas ferii! wykrzyknęła Jadwiga, nie ukrywając irytacji. Czy wy ogarniacie życie z trojgiem maluchów?

Nie, nie ogarniam odparła spokojnie Lena. Michał i ja jeszcze nie myślimy o dzieciach. Najpierw potrzebujemy mieszkania i stałej pracy, dopiero potem planujemy rodzinę.

Ech! My z Grzegorzem nic nie planowaliśmy! sprzeciwiła się Jadwiga.

To więc żyjecie z zasiłkami na dzieci zauważyła Lena. Grzegorz co chwilę zmienia pracę, nie ma stabilności. Nie chcę tak żyć!

To nasze sprawy. Nie mieszajcie się w nasze pieniądze! ryknęła Jadwiga. Więc dajcie klucze od domu!

Nie odpowiedziała zdecydowanie Lena. Mamy już zaplanowane przyjęcie noworoczne z przyjaciółmi.

No to się dogadajcie! jeżeli nie wydacie kluczy na dobre, zadzwonię do Michała i powiem mu, jak mnie obrażacie groziła Jadwiga.

Proszę bardzo, ile chcesz uśmiechnęła się Lena.

Jadwiga wykrzywiła niezadowoloną minę i wyszła z mieszkania.

***

Dom na wsi, na który patrzyła szwagierka, pochodził od babci Leny. Babcia Walentyna Iwanowa, już w podeszłym wieku, była pod stałą opieką rodziców Leny, którzy nalegali, by mieszkała w mieście, pod ich czujnym okiem.

Domek był adekwatnie tradycyjnym wiejskim gospodarstwem, wyposażonym we wszystkie udogodnienia. Pięć lat temu rodzice Leny rozbudowali go, dodając łazienkę dla Walentyny oraz klimatyzację.

Babcia Walentyna odmawiała wyprowadzki do miasta, ale gdy zaczęło brakować sił, coraz częściej myślała o przeprowadzce. Nakazała jedynie, by dom nie został sprzedany i by ogród był pielęgnowany, by żadne drzewko nie ucierpiało na mrozie.

Lena poprosiła rodziców, by powierzyli jej opiekę nad domem. Wspominała, jak jako dziecko spędzała wakacje u babci te wspomnienia były jednymi z najjaśniejszych i najszczęśliwszych w jej życiu.

Po namowie męża, Lena postanowiła przeprowadzić kosmetyczny remont: wymienić tapety, pomalować sufity, zmienić żyrandole i odświeżyć meble na nowocześniejsze.

Włożyła w to sporo sił i pieniędzy, ale teraz dom był komfortowy o każdej porze roku. Dlatego młodzi bez wahania zaprosili przyjaciół na noworoczną imprezę.

Wtedy pojawiła się Jadwiga i zażądała, by Lena oddała jej ten dom. Jakie to bezczelne! Argumentowała, iż Michał jest młodszy i powinien ustąpić starszej siostrze. Lena nie rozumiała, co ma wspólnego dom babci z jej własnym, i nie czuła się winna za odrzucenie.

***

Jadwiga zaróżowiała się od gniewu. Zamiast dzwonić do młodszego brata, postanowiła pojawić się w jego miejscu pracy. Michał najpierw nie pojął, co się dzieje, kiedy w środku dnia zobaczył, jak siostra wdziera się do jego działu.

Michał! wykrzyknęła, przyciągając uwagę współpracowników. Musimy natychmiast porozmawiać!

Cisza! przerwał go brat. Tu są ludzie. Chyba nie wiesz, co to jest. Chodźmy do popołudniowej strefy.

Michał zapalił papierosa, czując, iż wizyta siostry nie zwiastuje nic dobrego.

Czego chcesz? zapytał krótko.

Żądam kluczy od waszego domu na wsi! wykrzykiwała Jadwiga.

Jaki dom? nie od razu zrozumiał Michał. A! Ten wiejski?

Tak, dokładnie ten potwierdziła Jadwiga, marszcząc wargi. Mam już plany na Nowy Rok! Dlatego musisz porozmawiać z żoną i odebrać od niej klucze skrzyżowała ręce na piersi, nie zamierzając się poddać.

choćby gdybym mógł, nie zrobiłbym tego. Skąd wzięłaś taką bezczelność? zapytał oburzony Michał. Dziś już dwudziesty piąty grudnia, a ludzie powinni informować o planach z wyprzedzeniem!

To nie jest ważne! ryknęła siostra.

Mamy tylko pięć lat różnicy! jeżeli w dzieciństwie to było zauważalne, teraz nie próbował wytłumaczyć Michał. Mój przerwa się skończyła, czas wracać do domu.

Jadwiga odeszła jeszcze bardziej niezadowolona, niż przyszła. Nie zamierzała jednak się poddawać.

***

Rano trzydziestego pierwszego grudnia Lena w pośpiechu biegła po sklepach, a Michał kończył ostatni dzień pracy w roku. Twierdził, iż po lunchu będzie wolny i zdążą wszystko załatwić, ale Lena wciąż się martwiła.

Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i już o szóstej wieczorem para dotarła do wsi. Musieli trochę pobiegać, by doprowadzić dom do pełnej użyteczności. Do dziewiątej wieczorem mieli przybyć goście, by wspólnie rozłożyć stół, grillować kiełbaski i pożegnać mijający rok.

Michał, chyba ktoś podjechał zauważyła Lena. Pewnie Irena z Piotrem przyjechali wcześniej, żeby pomóc. Są najpunktualniejsi! dodała z uśmiechem.

Pójdę ich przywitać i pomogę z rzeczami odpowiedział Michał.

Oczywiście Lena promieniała szczęściem. W końcu Nowy Rok miał się odbyć dokładnie tak, jak marzyła: na świeżym powietrzu, wśród ukochanych przyjaciół.

Michał gwałtownie rzucił na siebie kurtkę puchową i wybiegł na podwórze. Gdy otworzył bramę, zamarł zszokowany.

Cześć, bracie! wykrzyknęła Jadwiga, rzucając pocałunek w oba policzki. Szczęśliwego Nowego Roku!

Michał potrzebował chwili, by się otrząsnąć. Gdy Grzegorz wyładowywał rzeczy z samochodu, Jadwiga gadkała o planach, ale Michał nie słuchał, wciąż próbując ogarnąć sytuację. W końcu odwrócił się i powiedział:

Co wy tu robicie? Przecież wszystko ustaliliśmy tydzień temu!

No wiesz uniosła brwi Jadwiga. To ty zdecydowałeś, a ja nigdy nie obiecałam zgody.

Michał, co wy tu macie? podeszła Lena, zaskoczona widokiem starszej siostry męża.

Tak! oświadczyła pewnie. Nie wszystko idzie po twojej myśli dodała zadowolona Jadwiga.

Gdy Grzegorz próbował wnieść pierwszą paczkę, Michał chwycił go za rękę.

Nie wejdziesz do środka rzekł stanowczo.

Jadwiga, pomagając dzieciom odpiąć pasy, usłyszała tę surowość i natychmiast rzuciła się na brata.

Natychmiast go puść! ryknęła.

Nie puszczę. Zbierzcie się i wyjedźcie natychmiast! podniósł ton Michał.

Co ty mówisz? zapytała Jadwiga z pogardą, szarpiąc rękę brata.

Co słyszałaś!

Nie wyjedziemy odpowiedziała wyniosła. Mamy całą brykę dzieci.

Kocham siostrzeńców, ale dziś będą musieli świętować gdzie indziej wyjaśnił Michał. Nie wejdziecie do domu dodał groźnie.

Może wezwiesz policję? pytała sarkastycznie Jadwiga.

Zadziałałabym, gdyby to nie był sylwester wtrąciła Lena. Lepiej odejdźcie spokojnie, bo zaraz przyjedzie moja przyjaciółka z mężem bokserem. On na pewno was nie przepuści uśmiechnęła się.

Grozisz mi? drwiła Jadwiga.

Nie, naprawdę grożę. Wyjedźcie! rozkazała Lena.

Wraz z Michałem zamknęli bramę, nie wpuszczając nieproszonego gościa. Jadwiga i Grzegorz nie mieli wyboru, jak tylko odjechać do domu. Po drodze Jadwiga rozdała Grzegorzowi porządną lekcję.

Nie mogłeś go po prostu popchnąć? krzyczała. Co za mięczak!

Po powrocie do domu, gdzie mieszkali od lat, czekała ich jeszcze matka Jadwigi i Michała Eugenia Łucja, z którą od pięciu lat nie rozmawiano od momentu jego ślubu.

Teraz przestanę rozmawiać z Michałem powiedziała matka, rzucając płaszcz w róg pokoju.

Co? spytała Eugeniusz Łucja, przymrużając oczy.

Wypędzili nas z domu. Rozumiesz? To skandal! A jego żona jeszcze bardziej! Chciała wezwać policję, jakbyśmy byli złodziejami.

Dlatego nie rozmawiam z nim. Pamiętasz, kiedy chciałam się do nich wprowadzić, a oni się opierali? Mówili, iż nasza kawalerka jest za mała, iż w trójkę nie zmieścimy się!

Ojej, nie mów, mamo! Ta Lena już zepsuła naszego Michała.

Dzieci w tym czasie wprowadzały porządek, a Jadwiga z Eugeną Łucją popijały szampana, oglądając Irenę i jej przyjaciół. Tymczasem Grzegorz w kuchni szalał przy garach.

W końcu Lena i Michał przywitali gości i zaczęli przygotowania do noworocznej uczty. Wokół panował śmiech, euforia i szczęśliwe uśmiechy. Lena przyciągnęła Michała z dala od tłumu i szepnęła:

Muszę ci coś powiedzieć.

Wyciągnęła zdjęcie z USG.

Naprawdę? zdziwił się Michał. Będziemy mieć dziecko?

Tak przytaknęła Lena z radością.

Michał objął żonę, pocałował ją i rzekł:

To najwspanialszy prezent!

Idź do oryginalnego materiału