Pisz pan na Berdyczów
1
Kiedy w 1569 roku miasto Berdyczów stało się częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów, było ono położone daleko na krańcach Rzeczpospolitej i o ile ktoś słał tam listy, to docierały one z trudem i po długim czasie. Jednak z uwagi, iż najpierw książę Mateusz Radziwiłł nadał miastu przywilej urządzania dziesięciu jarmarków rocznie, a następnie król Stanisław August nadała kolejny przywilej, obroty handlowe Berdyczowa zwiększyły się na tyle, iż do Berdyczowa przyjeżdżali nie tylko kupcy z całej Rzeczypospolitej. Jarmarki odwiedzali handlarze ze wszystkich stron Europy, handlując głównie płótnem i tkaninami, a za uzyskanie z ich sprzedaży dochody kupowali konie, bydło, pszenicę, miód i wosk pszczeli, czy ubrania szyte przez sławnych berdyczowskich krawców. Z tego okresu pochodzi właśnie kupieckie zawołanie „Pisz do mnie na Berdyczów”. Wszystko dlatego, iż kupcy byli w ciągłym ruchu i jednym z pewniejszych miejsc gdzie można ich było odnaleźć i mieć nadzieję, iż odbiorą przeznaczoną dla nich korespondencję, był właśnie osławiony Berdyczów. Z upływem wieków zmieniał się świat, handel, szlaki handlowe pozmieniały swój przebieg, a Berdyczów stracił swoje znaczenie i zainteresowanie. Również powiedzenie zmieniło swoje znaczenie. Dzisiaj, przysłowiowe „Pisanie na Berdyczów” oznacza nie mnie, ni więcej jak odesłanie nadawcy treści do „niewiadomogdzie” czyli daniem nadawcy treści do zrozumienia, żeby nas pocałował tam „…gdzie pan może, Pana Majstra w dupę pocałować.”, iż tak sparafrazuję szmonces z kabaretu „Dudek”.
2
O Rzeczpospolitej Obojga Narodów wspominają dzisiaj jedynie historycy i niepoprawni optymiści, marzący o powrocie wielkiego państwa sięgającego od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. Jednak marzenia te mają kilka wspólnego z realną oceną tego, jak się współczesny świat zmienił i dalej zmienia na naszych oczach. Raptem w ciągu stu lat, Berdyczów, od zarania będący wielonarodowym i wielojęzycznym tyglem gdzieś pośrodku ziem rozległej Ukrainy, z polskiego stał się miastem rosyjskim, następnie radzieckim choć jednocześnie ukraińskim, gdy Rosja zamieniła się na ZSRR, a wszystkie republiki włączone w jej terytoria, choć z nazwy niezależne, były de facto w strukturach radzieckiego komunistycznego państwa, czy tego chciały czy nie chciały. Najczęściej, to drugie. W owym czasie, pisanie na Berdyczów nie miało specjalne sensu, bo nikt spoza RWPG z Berdyczowem nie handlował ani nikt z zza żelaznej kurtyny tam nie jeździł. Po rozpadzie ZSRR, w 1991 roku, kiedy Ukraina, jako jedna z kilku radzieckich republik, uzyskała niepodległość, pisanie na Berdyczów tym bardziej straciło na pierwotnym znaczeni, zaś wtórne znaczenie powiedzenia nabierało z każdym rokiem mocy. Choćby dlatego, iż świat wyewoluował w kierunku elektronicznej wymiany korespondencji i już samo pisanie wychodziło powoli z mody.
3
Berdyczów, jak przed wiekami, ciągle jest w tym samym miejscu. Nie można tego powiedzieć o jego położeniu. Położenie Berdyczowa, tak jak całej Ukrainy, jest nie do pozazdroszczenia. Wojna z rosyjskim najeźdźcą, zapoczątkowana zdradzieckim zajęciem Krymu w 2014 roku, od trzech lat toczy się w Ukrainie z wielkim nasileniem i przy ogromie ofiar po obu stronach. Przesuwająca się linia frontu, która nieuchronnie przemieszcza się w głąb Ukrainy, pozostawia za sobą, śmierć, totalne zniszczenie i wyludnione ziemie. Powoli, ale systematycznie i nieuchronnie zbliża się tym samym, do osławionego Berdyczowa, choć, szczęśliwie, ma do miasta jeszcze daleko. Jednak dzisiaj, z terenów już zajętych przez najeźdźców, nikt pewnie do Berdyczowa nie pisze. Nie ma kto i nie ma po co. Jedynie Ukraińcy, prezydent, rząd, walczący na froncie żołnierze i zwykli obywatele, wysyłają we wszystkie możliwe kierunki listy z nawoływaniem o pomoc. Tę militarną i tę humanitarną. Jednak świat, coraz bardziej znużony trwającą wojną, wojną która kosztuje wszystkich bardzo dużo, choć Ukrainę i Ukraińców najwięcej, na listy owe nie odpowiada lub odpowiada coraz rzadziej i coraz bardziej lakonicznie, dając ich nadawcom do zrozumienia, iż mogą sobie „pisać na Berdyczów”.
4
Zmieniająca się postawa wszystkich wobec wojny w Ukrainie ma wiele przyczyn. Nie o tym jednak jest ten felieton. Wbrew Państwa podejrzeniom, ten felieton jest o tym, iż wszyscy wszystkich mają głęboko w d… W sprawach najbardziej błahych i najbardziej istotnych coraz częściej dotyka nas syndrom „pisania na Berdyczów”. A im większy, ważniejszy, mocniejszy odbiorca treści, tym częściej i z coraz większym przekonaniem, graniczącym z pewnością stwierdzam, iż otrzymacie Państwo odpowiedź nikłą lub żadną. Ponieważ najbardziej powszechnym komunikatorem treści jest dzisiaj FB, to przywołam ten przykład. Otóż odkąd jestem użytkownikiem FB stwierdzam, iż ja osobiście jak i wielu moich znajomych nigdy nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na zgłoszone uwagi, reklamacje czy prośby o pomoc. Pisanie do FB jest pisaniem pozbawionym sensu. Może FB wysyła odpowiedzi na poste restante do Berdyczowa, jak przed wiekami? Nie wiem. Zapewniam jednak, iż się do Berdyczowa nie wybieram. Może dlatego, iż jak słusznie podejrzewam ja i wielu podobnie myślących, FB daje nam do zrozumienia, żebyśmy „pisali na Berdyczów”, czyli do „niewiadomokogo” i „niewiadomogdzie”. I żebyśmy nie oczekiwali odpowiedzi, bo… wiadomo. Berdyczów.
Bydgoszcz, 7 lutego 2025 r.,
© Wojciech Majkowski