Piotrowice położone są na Dolnym Śląsku, w powiecie średzkim i w gminie Kostomłoty. To leciwa wieś otoczona bezmiarem cudnych, urodzajnych pól, przy której płynie Strzegomka. Od zawsze był to prawdziwy raj na ziemi. Miejsce dobre do życia.
Pierwsze pisane treści związane z Piotrowicami pochodzą z początków XIII stulecia. W 1298 roku w osadzie istniała już świątynia. W miejscowości tej w późniejszym czasie powstał ogromny folwark, utrzymujący szlacheckie rodziny, które przez wieki rezydowały w nieistniejącym dziś pałacu, usytuowanym przy niezwykle urodziwym parku dominialnym. W Piotrowicach pozostało po tych dziejach bardzo wiele pamiątek, które mocno działają na wyobraźnię, pomimo zniszczenia czasem.
Pałac i park dominialny
Niestety rezydencja hrabiów Limburg-Stirum nie istnieje. Lokalsi opowiadają, iż gruzami z niej utwardzono okoliczne drogi dojazdowe do pól. Dwór stał na skraju folwarku, zwrócony reprezentacyjnym wyjściem ogrodowym w stronę parku krajobrazowego, gdzie mnóstwo zieleni, wody i starodrzewia. Teraz na jego miejscu stoi już też naruszony czasem kurnik.
W TYM miejscu można zobaczyć na starej widokówce, jak wyglądał.
Dawny ogród pański dziś jest terenem publicznym. Obszar to ogromny. Kończy się na wodach Strzegomki, która zasila akweny parkowe. Ta okolica bogata jest w relikty dziejów tego majątku. Można tam odnaleźć kilka bardzo interesujących punktów.
Oranżeria
Ruiny lokalizowane są na granicy zespołu pałacowo-parkowego. Obiekt wzniesiono w roku 1795. To budowla barokowa, która, choć dziś mocno naruszona czasem i zaniedbaniem, przez cały czas robi ogromne wrażenie.
Grobowiec piramida
Ogromne mauzoleum znajduje się na terenie parkowym przy murze ogrodzeniowym tuż obok dawnego kościoła ewangelickiego.
Wybudowany został dla hrabiostwa Limburg-Stirum. Piramida latem pokryta jest bujnym pnączem, które ogarnia całą mogiłę i sprawia, iż trudno ją tam odnaleźć. W parku bowiem natura ma doskonałe warunki do rozwoju.
Kształt cmentarnej budowli nawiązuje do grobowej architektury Egiptu i stanowi bardzo egzotyczny element w tym dolnośląskim parku dominialnym. Widać tam fantazję twórcy grobowca oraz fascynację krajem nad Nilem.
Pomnik poległych w I wojnie światowej
Na terenie parku dominialnego, gdzie przez cały czas zachowały się aleje obsadzone leciwymi, wspaniałymi platanami i dębami…
… znajduje się ogromny głaz. Wyryto na nim imiona poległych w I wojnie światowej. Nazwiska są szlacheckie. To członkowie rodziny, która w tym czasie władała dobrami piotrowickimi.
Inskrypcja jest czytelna, jednak żeby odkryć jej treść, należałoby polać kamień wodą. Napis jest bowiem pokryty zielonym nalotem. Kamień od bardzo dawna nie był oczyszczany. Teraz nikomu nie jest to już potrzebne. Dawniej prawdopodobnie tak nie było i stanowił on istotny punkt programu podczas spacerów Jaśniepaństwa po alejach parkowych.
Pomnik Bismarcka
Już nieco poza murem ogrodzeniowym, który częściowo przez cały czas okala park dominialny, niedaleko wału przeciwpowodziowego, w gąszczu leśnym znajduje się leciwy pomnik Bismarcka. Jest to ogromna budowla w kształcie obelisku. Pochodzi z XIX stulecia i ma 8 metrów wysokości. Znajduje się na nim słabo czytelna inskrypcja — Ottonowi księciu von Bismarck wystawił A.D 1868 wdzięczny obywatel książę von Limburg Stirum. Warto potrudzić się i odnaleźć to tajemnicze miejsce.
Piotrowice. Folwark
Gospodarstwo to było naprawdę potężne. Jego teren zajmuje co najmniej połowę wsi. W chwili obecnej większość jego budynków znajduje się w stanie ruiny. Kiedyś jednak kompleks tych zabudowań wprawiał w zachwyt. Imponujący był nie tylko ich ogrom, ale również dbałość o wygląd. Architektura to była nie byle jaka.
Po lewej — portiernia. Teraz zabezpieczona przed wejściem do wewnątrz przez wzgląd na zagrożenie związane ze złym stanem budynku. Pomimo iż obiekt zwraca uwagę ciekawą konstrukcją, w rzeczywistości jest ruiną.
Na teren gospodarstwa można było wjechać również innymi bramami, nieco mniej efektownymi. Ich stan jest dziś żałosny.
Losy dawnego folwarku pańskiego, który czynił z jego właścicieli ludzi niezwykle bogatych, po II wojnie światowej bardzo się zmieniły. Teraz jest tam trochę smutno.
Piotrowice i pięć kamiennych krzyży
Zostały wstawione w mur okalający dawny majątek ziemski i niby są widoczne z asfaltowej drogi biegnącej przez wieś, jednak naprawdę bardzo łatwo jest je przeoczyć. Mówi się o nich, iż są to krzyże pokutne. Spora ilość w jednym miejscu, bo aż pięć sztuk. Pomimo takiego oficjalnego zakatalogowania, nie jest tak do końca pewne, czy są to rzeczywiście średniowieczne zabytki z taką historią, choć wiele na to wskazuje. Dawniej stały blisko kościoła.
Kościół filialny świętej Katarzyny
O obiekcie tym wiemy, iż jego pierwowzór, najprawdopodobniej drewniany, istniał w Piotrowicach już w XIII wieku. Dzisiejszy kościół świętej Katarzyny to budowla XV-wieczna, która od czasów swojego powstania również bardzo się zmieniła na wskutek restauracji i przebudowy.
Budynek sakralny stoi na lekkim wypiętrzeniu i góruje nas miejscowością. Jego wysoką wieżę widać niemal z każdej strony.
Zarówno świątynia jak i teren ją otaczający stanowią bardzo zadbany punkt na mapie tej miejscowości.
Wnętrze obiektu sakralnego jest z wyposażeniem barokowym z XVIII stulecia.
Miejsce to jest bardzo interesujące, ponieważ zastajemy tam aż dziesięć płyt nagrobnych, całopostaciowych w bardzo dobrym stanie.
Pochodzą one z XVI i XVII wieku. W kościele znajduje się również leciwa chrzcielnica z 1616 roku.
Płyty nagrobne. Piotrowice i ich dawni właściciele
Płyty grobowe i epitafia, które udało się ocalić w murach dolnośląskich świątyń, stanowią dziś ogromną wartość. Ich stan jest kluczowy, o ile chcemy czytać z nich o historii miejsc, z jakich pochodzą.
W przypadku Piotrowic bogactwo tej cmentarnej sztuki jest ogromne. Kościół uchronił te zabytki i dzięki temu wiemy więcej o przeszłości rzeczonej miejscowości.
Zmarła pani Anna von Niemitz pochodziła z Gałowa. Była żoną Conrada von Niemitza, pana na Piotrowicach. Kobieta w chwili śmierci miała tylko 25 lat. Odeszła w 1610 roku.
Wyżej płyta grobowa męża pani Anny, Conrada von Niemitz. Niestety jest częściowo nieczytelna i nie znamy daty jego śmierci. Kamienie te opowiadają również dużo smutniejsze historie sprzed wieków. Odchodzili bardzo młodzi ludzie…
Również niemowlęta. Ich płyty grobowe są zawsze bardzo wzruszającym widokiem. Pomimo szlacheckiego pochodzenia i bogactwa gniazda rodzinnego, śmierć ich nie oszczędziła. W takich momentach czuje się najbardziej, iż w jej obliczu wszyscy jesteśmy równi.
Cmentarz parafialny
Nekropolia jest darem dla wsi jednego z dawnych właścicieli Piotrowic — Karla von Wallenberga. Na ziemi tej spoczywali mieszkańcy sioła, którzy poszli w ślady Lutra. Obiekt znajduje się po wschodniej stronie miejscowości, niedaleko wspominanego wyżej kościoła ewangelickiego, przy drodze do Kątów Wrocławskich. Teraz jest to cmentarz parafialny i cały czas w użyciu. Na jego terenie ocalało mauzoleum hrabiny zu Limburg-Strium.
W jego wnętrzu stworzono lapidarium. Ocalone części nagrobków zostały w ten sposób zabezpieczone. Grobowiec jest niedostępny. Strzeże go bardzo groźny pies…
Na tej ziemi umarłych znajduje się również inny pomnik historii. To miejsce pamięci więźniów Gross Rosen, którzy zostali zamordowani w Piotrowicach podczas marszu śmierci w 1945 roku. Straszliwe to dzieje…
Piotrowice na co dzień są ciche i senne. To wieś dolnośląska, która czasy świetności ma już zdecydowanie za sobą. Historia jednak jest tam fascynująca, a pozostałości po niej przez cały czas wyraźne i czytelne w terenie. Ta miejscowość będzie przygodą dla wszystkich, kto lubuje się w odkrywaniu tajemnic przeszłości. Warto odwiedzić w ramach rowerowej rekreacji…
Czy wiecie drodzy Czytelnicy, iż autorki bloga Nieustanne Wędrowanie są także autorkami książek? Więcej informacji na temat tych publikacji znajdziecie poniżej :) Koniecznie zerknijcie, bo naprawdę warto. Zapraszamy!
Artykuł zawiera autoreklamę