Piękne rzęsy a puste wnętrze: jak uniknąć złego wyboru

newskey24.com 3 tygodni temu

Piękne rzęsy i puste mieszkanie: opowieść o tym, jak nie pomylić się w wyborze

Oj, ludzie moi, usiądźcie bliżej, bo opowiem wam coś takiego, iż choćby wróble przestaną ćwierkać z ciekawości. Jak mówi stare przysłowie: Nie kupuj kota w worku bo ugryzie.

Żyła w naszym miasteczku dobra, pracowita kobieta Katarzyna Nowak. Praca u niej zawsze wre: ogródek dopilnuje, mieszkanie wysprząta tak, iż podłoga lśni, a bigos ugotuje, iż aż ślinka cieknie. Syn, Marek, też nie był leniem złote rączki, dobre serce, szczery do ludzi. Ale miał jedną wadę serce miękkie jak świeży chleb: każdemu współczuł, każdego żałował, a już dziewczętom to w ogóle.

I oto pewnego dnia przyprowadził do matki znajomą Kingę. Dziewczyna, powiem wam, piękna jak z obrazka: oczy duże, usta umalowane, rzęsy długie jak miotły, paznokcie jak grabie, tylko złota brakuje. Spojrzysz laleczka prawdziwa. Ale, jak mądrzy ludzie mówią, po twarzy wody się nie napijesz.

Katarzyna od pierwszego wejrzenia wyczuła, iż coś jest nie tak. Kobiece serce to jak pies na łańcuchu: obcego wyczuje od razu. I mówi synowi cicho:
Synku, coś mi ona nie w smak. Wygląda, iż tej lalce tylko pieniądze i rozrywki w głowie.

I nie bez powodu tak powiedziała. Bo pierwsze, co Kinga zrobiła w domu rzuciła brudny talerz do zlewu i usiadła. Katarzyna, przyzwyczajona do porządku, grzecznie przypomniała:
Umyj po sobie.
A ta choćby brwi nie drgnęła:
Nie chcę brudzić rąk.

No, myśli matka, może żartuje. Ale wcale nie wzięła ten talerz, płukała, płukała, a on jak był tłusty, taki został.

Synu, ty chyba nie zamierzasz się z nią żenić? pyta z nadzieją Katarzyna.
A on tylko rozmarzony się uśmiechnął:
Zamierzam. Kocham ją!

Ot i przysłowie: Miłość jest ślepa. Minęło kilka miesięcy i wesele się odbyło. Katarzyna, choć ciężko jej było na sercu, oddała im klucze do babcinego mieszkania: niech młodzi żyją osobno.

Minął czas, i postanowiła teściowa odwiedzić młodych. Oj, ludzie Co tam zobaczyła! Kurz na meblach gruby na palec, naczynia w zlewie górą, skarpetki na podłodze jak grzyby po deszczu. Kinga siedzi na kanapie, piłuje paznokieć i mruży się:
Szukam siebie.

A u syna już trzecia pożyczka na karku. Kinga żąda samochodu nowego, lśniącego, żeby wszyscy widzieli, jaka to pani.
A kto za to zapłaci? pyta Katarzyna.
To nie wasza sprawa ucina tamta. Mąż ma mnie utrzymywać, a ja mam być piękna.

Wtedy teściowa sobie obiecała: Dość, ani grosza więcej.

Minęło trochę czasu, i Marek przyszedł do matki:
Mamo, weź pożyczkę na siebie.
A ona spokojnie odpowiedziała:
Nie, synu, kto obiecał, ten niech się martwi.

Wrócił do domu i mówi żonie, iż samochodu nie będzie. I wtedy, ludzie moi, zaczęło się Krzyki, histeria, trzaskanie drzwiami, iż pewnie sąsiedzi się żegnali. Kinga wrzeszczała, iż bez samochodu jej życie to nie życie, aż w końcu doprowadziła męża do ostateczności. I on, nie wytrzymawszy, wyrzucił ją z domu. Potem rozwód załatwili.

Więc, dzieci moje, pamiętajcie: Nie ten dom, co pod blachą, ale ten, gdzie zgoda. Bo co z kobiety gospodyni, jeżeli jej jedyna umiejętność to dbanie o manicure? Miłość to nie tylko piękne słowa, ale i troska o siebie nawzajem, praca na wspólne dobro. I lepiej żyć skromnie, ale w spokoju, niż w luksusie, ale w ciągłych awanturach i kłótniach.

Idź do oryginalnego materiału