Przez piętnaście lat żyłam w zgodzie i miłości z mężem. To właśnie Irena nas ze sobą poznała — studiowali razem i choćby przez jakiś czas byli parą. Ale kiedy ja pojawiłam się w jego życiu, ich drogi już się rozeszły. Od pierwszego spotkania spodobaliśmy się sobie z wzajemnością. Zaczęliśmy się spotykać, a po studiach gwałtownie wzięliśmy ślub.
I tak minęły lata. Wciąż przyjaźniliśmy się z Ireną, naszą „swatką”. Ona się rozwiodła, a my żyliśmy szczęśliwie, wychowując dwoje dzieci — syna i córkę. Co więcej, mieszkaliśmy z Ireną w jednym bloku, tylko w innych klatkach. To sprawiało, iż łatwo wpadałyśmy do siebie na kawę i wiedziałyśmy wszystko o swoim życiu. Mój mąż często jej pomagał, gdy trzeba było coś naprawić.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, by być o niego zazdrosną. Ufałam im obojgu bezgranicznie. Wydawało mi się, iż są najbliższymi i najbardziej lojalnymi ludźmi w moim życiu. choćby w najgorszym koszmarze nie pomyślałabym, iż kiedyś oboje mnie zdradzą.
Tego wieczoru, kiedy przyszła, była inna niż zwykle — spięta, zakłopotana, nie mogła znaleźć słów. Dopytywałam coraz bardziej, a ona w końcu się przełamała. Wyjawiła, iż od jakiegoś czasu ma romans… z moim mężem. Mówiła, iż to zdarzyło się przypadkiem, iż żałuje, iż nie chciała tego. Płakała i błagała, żebym jej wybaczyła, żeby nasza przyjaźń przetrwała.
Słuchałam jej jak we mgle. W głowie miałam chaos, niczego nie mogłam poukładać. Kiedy nad ranem wyszła, długo nie mogłam zasnąć. To wyznanie paliło mnie od środka.
Następnego dnia wrócił mąż z delegacji. Jak zawsze wesoły, od progu objął mnie ramionami. A mnie aż ścisnęło w środku. Nie mogłam uwierzyć, iż mój ukochany mąż zdradził mnie z moją najbliższą przyjaciółką.
Nie zdobyłam się jeszcze na rozmowę. Sama nie wiem, co zrobić — zapomnieć i żyć dalej, skoro Irena przeprasza i żałuje? A może usiąść z mężem i otwarcie wszystko wyjaśnić, postawić sprawę jasno? Tylko dlaczego on sam milczy? Dlaczego nie powiedział mi ani słowa? Czy naprawdę jest mu obojętne, co czuję?..





