Pewnego razu zaczęłam rozmowę z mężem o tym, iż nie radzę sobie sama z obowiązkami domowymi i chciałabym, żeby chociaż kilka razy w tygodniu przychodziła pomoc domowa, która robiłaby generalne porządki i trochę pomagała mi w domu. Mąż się zdenerwował, bo bardzo nie lubi, kiedy ktoś obcy grzebie w naszych rzeczach, a ja teraz nie pracuję, więc powinnam wszystko robić sama. Ale zrobiłam po swojemu

przytulnosc.pl 5 dni temu

– Teraz po prostu muszę podzielić się swoją radością, iż przychodzi do mnie pani dwa razy w tygodniu, żeby posprzątać mieszkanie – opowiedziała w kawiarni przyjaciółce bardzo dobrze ubrana i zadbana młoda kobieta, Anna. – Od tego czasu jest cudownie, mam dużo wolnego czasu, a nastrój zawsze dopisuje. Pani bierze za to naprawdę niewiele, można powiedzieć, iż sprząta bardzo dokładnie, wszędzie błyszczy, jak nigdy wcześniej.

Od wczesnego rana zaczyna sprzątać i pracuje do czwartej-piątej, szorując i myjąc wszystko, co się da. Cała łazienka lśni, kuchnia też, a w ogóle wszystko w domu. Pełen blask! I tak sobie myślę, dlaczego wcześniej tak nie zrobiłam, czemu wcześniej na to nie wpadłam? Już dawno powinnam była zaufać profesjonalistom, zamiast robić wszystko sama, wyczerpując się.

– Przecież mówiłam ci o tym już dawno temu – od razu odpowiedziała jej przyjaciółka. – Te panie do sprzątania, które są dobre, a takie znaleźć niełatwo, to prawdziwy skarb. Tylko przecież twój mąż wcześniej był całkowicie przeciwny pomocy domowej w domu. Rozmawiałaś z nim o tym, jak go przekonałaś, żeby się zgodził?

– Cóż, on przez cały czas jest kategorycznie przeciwny, niestety. Michał zawsze powtarza, iż jeżeli żona siedzi w domu, to nie zatrudnia się pomocy domowej – to choćby nie podlega dyskusji, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Pyta, po co w takim razie siedzę w domu cały dzień?

Rozmawialiśmy o tym wiele razy. Ten cały domowy chaos naprawdę mnie przygnębia, nie da się tego opisać słowami, a Michał nigdy mnie nie zrozumie. No bo nie jestem idealną gospodynią, nigdy nie lubiłam domowych obowiązków, ale robię, co mogę. A teraz jest mi o wiele łatwiej, nie zajmuję się już wielkim sprzątaniem, tylko drobnymi rzeczami w domu.

– Poczekaj. Skoro twój mąż jest przeciwny temu, to jak to możliwe, iż mówisz, iż pomoc domowa przychodzi do ciebie sprzątać?

– Po prostu przychodzi, kiedy się umawiamy, kiedy jej powiem. Mąż o tym w ogóle nie wie. Rano wychodzi z brudnego mieszkania, a wraca wieczorem do czystego i przytulnego domu. Wszędzie lśni, pranie jest zrobione i wyprasowane, wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Kiedyś zawsze narzekał, iż tu bałagan, tam coś nie pasuje, ciągle mu coś nie odpowiadało. A teraz wszędzie jest czysto.

– Słuchaj, ale to trochę nie w porządku, moim zdaniem – skoro twój mąż jest kategorycznie przeciwny, a ty, wiedząc o tym, robisz zupełnie inaczej. Powinniście chyba lepiej dogadywać się i znajdować wspólne rozwiązania, niż postępować w taki sposób, jak ty?

– Och, przestań! Ja w ogóle uważam, iż lepiej nie wdawać się w żadne kłótnie, jeżeli można coś rozwiązać samemu. Lepiej rozwiązywać problemy bez sporów, wszystkim będzie wtedy lepiej i spokojniej. Po co tracić na to swoją energię, zwłaszcza iż to drobnostki? Mój Michał jest przeciwny? No cóż, skinę mu głową, jakbym się zgadzała, a potem robię po swojemu, tak jak mi wygodnie i jak uważam za słuszne.

– Ja bym zawsze słuchała swojego męża, zawsze podejmujemy decyzje wspólnie, a jeżeli on jest przeciwny, to robię tak, jak on chce. Nie rozumiem tej kobiety.

Jest przecież zadbana, atrakcyjna. Czy nie może zadbać o porządek w swoim domu, zamiast wydawać pieniądze, które zarabia jej mąż, na pomoc domową, siedząc przy tym w domu? Czy to znaczy, iż ukrywa te pieniądze przed swoim mężem, żeby płacić za sprzątanie? Czy to jest w porządku?

Idź do oryginalnego materiału