« Pełnoetatowa babcia: Kiedy miłość do wnuków staje się ciężarem »

polregion.pl 2 godzin temu

Babcia na pełen etat: Gdy miłość do wnuków staje się ciężarem

Zawsze marzyłam, iż emerytura będzie wreszcie moja czas na czytanie, robótki, spacery po parku i cieszenie się rzeczami, na które nigdy nie miałam czasu. ale te marzenia rozwiały się wraz z dźwiękiem dzwonka do drzwi.

Była niedziela, tuż przed jesiennymi feriami. W progu stała moja córka Kinga z dwoma synami Kacprem, lat 12, i Filipem, 4 lata. Bez zapowiedzi, bez słowa wyjaśnienia.

Mamo, zajmij się chłopcami. Wyjeżdżamy z Darkiem na turnus. Jesteśmy wykończeni! powiedziała, pomagając synkom zdjąć kurtki.

Ale myślałam, iż teraz macie pracę! A urlop? zapytałam, zdezorientowana.

Darek wziął trzy dni wolnego. Mamo, nie mamy czasu! i już ich nie było.

Kilka minut później telewizor ryczał, a ubrania zasypały cały pokój. Próbowałam zaprowadzić porządek na próżno. Odmówili zjedzenia mojego rosołu, bo ich mama obiecała im pizzę. Zadzwoniłam do Kingi, by powiedzieć, iż chłopcy żądają jedzenia z dostawą.

Zamówię im pizzę. I tak nie jedzą twoich zupek, za każdym razem to samo! Zabierz ich gdzieś, rozerwij ich! Sami mówisz, iż w domu cię męczą! odparła zirytowana.

A za jakie pieniądze? Za moją emeryturę? spytałam oburzona.

To twoi wnukowie, a nie obcy! Nie wierzę, iż tak mówisz! i rozłączyła się.

Przez cały tydzień gotowałam, sprzątałam, prosiłam i znosiłam. Kocham wnuki szczerze. Ale nie mogę już być darmową babcią. Różnica pokoleń i brak szacunku od moich dzieci sprawiają, iż to nie do wytrzymania.

Dałam wszystko, by moja córka dorastała szczęśliwa. A teraz dostaję tylko wyrzuty. Czy my, starsi, nie mamy prawa do odrobiny spokoju? Dlaczego wszyscy myślą, iż nasze życie już nie ma wartości?

Cóż Nie zamierzam już milczeć.

Idź do oryginalnego materiału