Paragon grozy na jarmarku w Krakowie. Turyści zapłacili krocie. "Polska nie jest już taka tania"

g.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Nie od dziś wiadomo, iż ceny na jarmarkach bożonarodzeniowych są wyższe niż w standardowych sklepach i restauracjach. Paraogon, jaki niedawno otrzymali zagraniczni turyści na jarmarku w Krakowie, jest jednak przerażący. Za zwykłe przekąski zapłacili krocie.
Jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie cieszy się dużą popularnością zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów. Niemal codziennie na Rynku Głównym widać setki osób przechadzających się między budkami, w których można kupić świąteczne ozdoby, biżuterię czy lokalne przekąski. To piękna inicjatywa, jednak bardzo kosztowna. Ceny mogą zwalić z nóg, dlatego warto dokładnie je sprawdzać, żeby później nie otrzymać zaskakująco wysokiego paragonu.


REKLAMA


Zobacz wideo Byłam na jarmarku świątecznym w Krakowie. Nie tylko ceny były zaskakujące


Jarmark bożonarodzeniowy Kraków 2024/2025. Ceny zwalają z nóg
KRAKOW Best Travel Tips to grupa na Facebooku zrzeszająca polskich i zagranicznych turystów odwiedzających stolicę Małopolski. Podróżni dzielą się na niej informacjami dotyczącymi noclegów w mieście, restauracji czy lokalnych rozrywek. W ostatnim czasie większość postów dotyczyła jarmarku bożonarodzeniowego, który aktualnie jest jedną z większych atrakcji. Nie wszystkie wpisy były jednak pochlebne. Pewna kobieta opublikowała zdjęcie paragonu, jaki otrzymała w budce z przekąskami. Cena posiłku jest przerażająca.


Zachowaj ostrożność kupując jedzenie na Jarmarku Bożonarodzeniowym na Rynku Głównym w Krakowie. Ceny są skandaliczne. 83 euro za dwa talerze


- napisała turystka. Za jedzenie dla dwóch osób zapłaciła aż 354 złote. Zdjęcie paragonu można zobaczyć pod tym linkiem.
Zobacz też: Ta polska atrakcja podbiła serca turystów. W 2024 roku odwiedziła ją rekordowa liczba osób


Co zjeść na jarmarku w Krakowie? Uważaj na te ceny
Kobieta wraz z osobą towarzyszącą zamówiła dwie porcje frytek, golonkę, szaszłyk, kaszankę, pieczywo i sosy. Skąd zatem tak wysoka cena? Jedna porcja frytek kosztowała 15 złotych, a jedna pajda chleba 5 złotych. Sosy takie jak ketchup i musztarda również kosztowały po 5 złotych każdy. Najdrożej wyszło jednak mięso. Za porcję kaszanki kobieta zapłaciła 22,40 złotych, za golonkę 115 złotych, a za szaszłyk aż 167,50 złotych. Internauci byli oburzeni tymi cenami.


Nie mogą uwierzyć, iż policzyli was za ketchup i musztardę,


Turyści powinni to zbojkotować


Polska nie jest już taka tania, a ludzie przez cały czas oczekują, iż będzie


- czytamy w komentarzach pod postem.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału