Pani Justyna kolejną laureatką naszej akcji

nowytydzien.pl 1 tydzień temu

Aktywnie uczestniczy w wielu wydarzeniach kulturalnych w mieście, stara się też promować je dzięki facebookowego profilu „Niezła Sztuka”. Gdy kilka miesięcy wydała swoją pierwszą książkę pt. „Karma Kartofelka”, usłyszeli o niej niemal wszyscy mieszkańcy Chełma. Justyna Nafalska to kolejna z pań wyróżnionych we wspólnej akcji „Nowego Tygodnia” i Stowarzyszenia WeRwA „Kobiety. Doceniamy, dziękujemy!”.

Justyna Nafalska należy też do nieformalnej rady programowej Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Rewers”, która pomaga w wyborze filmów na jego comiesięczne spotkania w kinie Zorza i prowadzi na Facebooku kameralną „Chełmską Grupę Kinową”.

– Polecamy tam filmy, które warto aktualnie obejrzeć, przypominamy też o ciekawych wydarzeniach filmowych i zdarza się nam umawiać na jakieś wspólne seanse, jak np. na przebierane wyjścia na „Barbie” czy „Chłopów” – mówi Justyna, która kilka dni temu w ramach akcji „Kobiety, doceniamy, dziękujemy!”, organizowanej przez naszą redakcję i stowarzyszenie WeRwa, odebrała piękny bukiet kwiatów przygotowany przez kwiaciarnię „Małgońka”.

Na co dzień laureatka związana jest z reklamą, pracuje głównie jako copywriterka, ale od czasu do czasu pisuje także artykuły do jednego z lokalnych tygodników. Swoje zamiłowanie do kreacji, pisania oraz nietypowej pasji, czyli… ziemniaka, połączyła, pisząc i ilustrując książeczkę pt. „Karma Kartofelka”. Pomysł na jej powstanie pojawił się kilka lat temu, w ramach pracy zaliczeniowej na studiach podyplomowych, ale oficjalnie pozycja wydała została wydana w ubiegłym roku. Justyna Nafalska nie ukrywa, iż zmotywował ją do tego organizowany przez stowarzyszenie WeRwA „Festyn Pasji i Zainteresowań Chełmian”, na którym chciała zaprezentować swoją książkę na ziemniaczano-frytkowym stoisku. – To taka historia o ziemniaku szukającym swojego przeznaczenia w życiu. Z tego co wiem, dzieciom i dorosłym, do których trafiła, bardzo się podoba. Cieszę się, iż mają frajdę i euforia z czytania oraz rysowania własnych ziemniaków, bo w tej książeczce też jest na to specjalne miejsce – mówi pani Justyna.

„Karma Kartofelka” jest dostępna do wypożyczenia w Chełmskiej Bibliotece Publicznej oraz Bibliotece Pedagogicznej. Ta bajka o ziemniaku to jednak nie pierwsza przygoda literacka naszej wyróżnionej. Poprzednią było opowiadanie napisane na konkurs z okazji 14. Dni Jakuba Wedrowycza „Mumia w Strupinie”, czyli krótka, humorystyczna historia o Duchu Bieluchu, który nagle ląduje w podchełmskiej wsi. „Mumię…” można znaleźć w zbiorze opowiadań „U nas za stodołą II – Spotkania z Duchem Bieluchem” oraz w Internecie. – Ale to dopiero ta książeczka o kartofelku stała się dla mnie okazją do zrobienia kilku naprawdę fajnych rzeczy w naszym mieście. Byłam ze swoim „ziemniaczanym” stoiskiem na akcji WOŚPowy Dzień Dziecka, a moja bajka trafiła na WOŚP-ową licytację. Poprowadziłam „ziemniaczno-literackie” warsztaty dla dzieci podczas drugiej edycji Festiwalu Chełmskie Spotkania z Literaturą, a jako „Pani Frytka” odwiedziłam z czytaniem „Karmy Kartofelka” i ziemniaczanym quizem wiedzy o ziemniaku dzieciaki w różnych przedszkolach w Chełmie oraz Gminnym Ośrodku Kultury w Hańsku – opowiada pani Justyna.

Jakiś czas temu o swojej frytkowo-ziemniaczanej pasji Justyna opowiadała także podczas jednego ze spotkań „Gonitwa Myśli” w Warszawie – wydarzeniu, którego uczestnicy mają zaledwie 20 minut na opowiedzenie innym o swojej „zajawce”. – Ziemniak, choć taki niepozorny i skromny, daje naprawdę dużo możliwości, nie tylko w kuchni, ale też w życiu, jak widać – śmieje się nasza bohaterka.

O wyróżnieniu w akcji organizowanej przez „Nowy Tydzień” i stowarzyszenie WeRwA pani Justyna mówi: – Bardzo się ucieszyłam z otrzymanych kwiatów, ale też totalnie się tego nie spodziewałam, bo nie uważam, iż robię jakieś szczególne rzeczy, po prostu staram się zajmować tym, robić to, co lubię i realizować jakieś swoje małe pomysły. Słyszałam o akcji Stowarzyszenia WeRwA i waszej gazety, a choćby kilka z moich znajomych zostało jej laureatkami, ale nie spodziewałam się, iż jeden z tych pięknych bukietów trafi do mnie i dołączę do grona tych fajnych kobiet. Była to dla mnie naprawdę bardzo duża i miła niespodzianka. Chyba nigdy tak ogromnego bukietu kwiatów nie dostałam. Dziękuję też kwiaciarni „Małgońka” za ten piękny prezent – podsumowuje. (kg)

Idź do oryginalnego materiału