Pamiętacie Marie Kondo? Sprzątanie może się skończyć bałaganem w życiu

polityka.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: mat. pr.


Pojawiają się głosy, iż idealistyczna filozofia sprzątania Marie Kondo przynosi więcej szkód niż pożytku. Co tak naprawdę sprzedaje Japonka zdaniem rozczarowanych praktykantek jej ścieżki? Najpierw zbierz ubrania, buty, akcesoria, ręczniki, pościel, wszystkie zawstydzające szpargały wypełniające szafy, komody, pawlacze, kosze, pudła, zakamarki. Wywlecz je bez taryfy ulgowej, ale i bez złości, bez intencji niszczenia. Potem wejdź w kontakt emocjonalny z każdą rzeczą z osobna. Badaj, co pojawia się w twoim wnętrzu. jeżeli to, co trzymasz w ręku, wywołuje ciepłe uczucia, pozostaw tę rzecz. Z resztą przyjdzie ci się pożegnać. Masz na to czas, ale nie daj się zalać żalowi za tym, co entuzjazmu nie budzi. I nie oglądaj się za siebie. Stawką jest twoja przyszłość. Trzymaj się porządku: kategorie przedmiotów, a nie miejsca, gdzie je przechowujesz. Kolejność: ubrania, książki, dokumenty i papiery, różności (komono). Na końcu rzeczy o wartości sentymentalnej.

Fraza „sparks joy”, którą w Polsce tłumaczymy na „to, co wzbudza, sprawia radość”, pochodzi z wydanej w 2013 r. i sprzedanej w 3 mln egzemplarzy na świecie „Magii sprzątania” (wyd. Muza, 2015, tłum. Magdalena Macińska). Przeniknęła do codziennego języka, a kryterium, by zostawić tylko to, co nas raduje, od razu sygnalizuje, iż świat autorki tej metody jest jasny i ułożony. Całą filozofię sprzątania japońskiej celebrytki można streścić w kilku słowach: sprzątanie czyni nas szczęśliwszymi i nasze życie może, wraz w zaprowadzeniem porządku, stać się lepsze. Wystarczy trzymać się wskazówek i być wytrwałą.

Czytaj też: Czysty pokój daje spokój. Cleanfluencerzy podbijają internet

Czysty biznes

Sama biografia celebrytki, która dziś legitymuje się milionami sprzedanych książek i dwoma serialami na Netflixie, też może budzić nadzieję, iż przy zachowaniu reżimu i konsekwencji podobne rzeczy mogą przydarzyć się nam.

Idź do oryginalnego materiału