Pałac kagana cz. 2

adamaswtrasie.blogspot.com 11 miesięcy temu
Tak więc – nie mogąc dostać się do prehistorycznego stanowiska archeologicznego Solnicata – ruszyłem do pierwszej stolicy bułgarskich chanów w Europie. A przynajmniej pierwszej na południe od Dunaju. Tureckojęzyczne plemię pod wodzą Asparucha przywędrowało tu z północnych brzegów Morza Czarnego – a tam z kolej gdzieś dalej ze Wschodu. Odłam plemienia został nad rzeką Kamą, dopływem Wołgi, gdzie stworzył średniowieczne państwo. To, Bułgarię Kamską, zniszczyli inni koczownicy, Mongołowie, a przejęli finalnie Moskwiczanie. Dziś ich potomkowie, Czuwasze dalej żyją nad Wołgą. Ostatnimi czasy, mimo rusyfikacji, wracają do swojej kultury i tureckiego języka.
Pomnik Asparucha
Reszta koczowników zrobiła dużo większą karierę. Dotarła do granic Imperium Romanum, następnie przekroczyła Dunaj i osiedliła się nad Morzem Czarnym. Swym wtargnięciem spowodowali na Bałkanach (przypominam, iż termin ten jest anachronizmem, powstał w późnym Średniowieczu; powinienem napisać, iż wtargnęli do Dacji, Mezji, Tracji i Macedonii, ale rozmywałoby to jasność narracji) spory zamęt, zagrozili nawet Konstantynopolowi i skumplowali się z miejscowymi Słowianami, którzy akurat wtedy też zalali cały półwysep (oraz Panonię, gdzie harcowali razem z innymi koczownikami, Awarami). Swoją drogą współcześni Bułgarzy całkiem słusznie wywodzą swoje pochodzenie właśnie od tych dwóch ludów – tureckich Protobułgarów (zwanych tak dla odróżnienia od zeslawizowanych Bułgarów) oraz Słowian. zwykle dodają też iż są – podobnie jak Rumuni Daków – potomkami antycznych Traków (z których najsłynniejszym był Spartakus przecież), ale jeżeli rzeczywiście takie pokrewieństwo istnieje, to jest to piąta woda po kisielu.
Tracki ołtarz
W każdym razie po zajęciu terytorium i kontakcie z wyższą osiadłą cywilizacją bizantyjską ruchoma stolica władcy, kagana, znaleźć musiała wreszcie swoje stałe miejsce. Wybór padł na Pliskę, dziś niewielkie miasteczko w dzisiejszej Dobrudży.
Współczesna Pliska
I całe szczęście, iż niewielkie. Dzięki temu archeolodzy mogą sobie dokładnie obejrzeć to średniowieczne stołeczne koczowisko. Większość innych takich miejsc jest dziś zajęte przez współczesne miasta – nasze Gniezno czy Poznań są najlepszymi przykładami (no, mamy Ostrów Lednicki i Giecz, które uzmysławiają nam jak wyglądały wczesnopiastowskie stolice).
Gniezno
Widziałem pozostałości innej stolicy z owej epoki, Zalavar, siedzibę panońskiego słowiańskiego księcia Pribiny, ale trochę starsza Pliska przyćmiła niewielkie grodzisko. Pierwsze Państwo Bułgarskie musiało być naprawdę sporą potęgą (w pewnym momencie car Samuel rościł sobie prawo do zastąpienia w roli największego mocarstwa Bizancjum, ale Bazyli II pokazał północnemu sąsiadowi miejsce w szeregu, następnie całkiem go zlikwidował i dostał przydomek Bułgarobójca), względnie tyle narabowano. Państwo koczownicze miało trochę inne poglądy na wydatkowanie pieniędzy, a przepych siedziby władcy był zdaje się jednym z priorytetów – wystarczy przeczytać opisy stolicy chana innych koczowników Wielkiego Stepu, Karakorum w Mongolii; 500 lat różnicy, stylówa taka sama.
Siedziba ostatnich władców Pierwszego Państwa Bułgarskiego, Ochryda;
przedostatnia - ostania to Bitola.
Czemu porównuję Pliskę z siedzibą synów Czyngis-Chana? W Mongolii jeszcze nie byłem, ale opisy wizyt europejskich posłów (w tym i naszego Benedykta Polaka) w Karakorum stanęły mi przed oczami oglądając plan wczesnośredniowiecznej Pliski. Oto bowiem nie było to sensu stricte miasto – a obozowisko, w środku którego postawiono kamienny pałac kagana, wraz z protobułgarską świątynią otoczoną palisadą. Wokół niej zaś archeolodzy odkryli rozrzucone bez ładu i składu siedziby bułgarskich dygnitarzy, grobowce, koczowiska... Nawet potem, gdy siedzibę władcy przebudowano na jeszcze wspanialszą i otoczono potężnym murem i wewnątrz fortyfikacji, i na zewnątrz, panował urbanistyczny chaos.
Pałac władców
Nawet przyjęcie chrześcijaństwa przez Borysa I Michała – bo w końcu stać się to musiało – nie zmieniło wyglądu grodu. Ot, tyle, iż pogańską gontynę zastąpił kościół.
Dawna Pliska
Co ciekawe, kiedy potęga Pierwszego Państwa Bułgarskiego wzrosła kaganowie założyli w Plisce prawdziwą metropolię. Podobno przebywali tu przez chwilę przynajmniej Bracia Sołuńscy, czyli święci Konstantyn-Cyryl i Metody. Katedry jednak nie zbudowano w obrębie cytadeli. Możliwe, iż wewnątrz nie było miejsca (bo projekt był, jak na tamten czas, gargantuiczny), a możliwe, iż z jakichś innych powodów. Do dziś zachowała się prawie dwukilometrowa droga procesyjna łącząca kompleks katedralny z kagańską fortecą. To spora odległość, w upalnym bałkańskim słońcu jeszcze dziś wygodniej przebywa się ją samochodem (zwłaszcza, iż pomiędzy nie zachowały się pozostałości stołecznego bułgarskiego koczowiska; to jest są, oczywiście, ale w ziemi).
Mury cytadeli
Przyjechałem więc na miejsce. I choć zdaję sobie sprawę, iż ruiny świątyni są w sporej części zrekonstruowane – to zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Bizantyjska architektura sakralna
Prezbiterium
Potężna konstrukcja jest bardzo bizantyjska – pokazuje to jak silnie na ościenne ludy oddziaływała kultura Konstantynopola (ba, pięćset lat po swoim upadku dalej oddziałuje – co się działo, kiedy byli u szczytu potęgi, tak jak w czasie konstrukcji kościoła w Plisce), choć sam kształt kościoła bardziej przywodzi na myśl rzymskie bazyliki niż genialną kopułę Hagii Sophii.
Kościół Mądrości Bożej - antyczna bryła zniekształcona późniejszymi dobudówkami
Pokazuje to, iż mimo sporów świat chrześcijański był wtedy jeszcze jednością (swoją drogą gdy już się owa jedność rozpadła, mniej więcej w tym czasie gdy upadało Pierwsze Państwo Bułgarskie, średniowieczni władcy Drugiego Państwa Bułgarskiego dalej oscylowali między Rzymem a Konstantynopolem; jeden z carów był choćby koronowany przez papieża).
Cerkiew nad Jeziorem Ochrydzkim
W końcu jednak Pliska opustoszała – kaganowie przenieśli się do Presławia, Tyrnowa, Ochrydy... I powiem, że bardzo dobrze. Bo dzięki temu mogłem zobaczyć pozostałości stolicy koczowników i nie musiałem jechać przy tym do Mongolii (choć plotka głosi, iż z Karakorum, dziś Charchorin, nie zachowało się niemal nic). Następnie wróciłem na czarnomorskie wybrzeże i opuściłem Bułgarię na kilka miesięcy. Po powrocie na Bałkany znowu wyruszyłem do Solnicaty – i tym razem był to wypad udany.

Solnicata
Idź do oryginalnego materiału