W czasach PRL-u ożeniłem się z kobietą, która miała troje dzieci. Nikt im nie pomagał, byli zupełnie sami. — Andrzej, naprawdę chcesz się żenić z ekspedientką i trzema bachorami? Zupełnie ci odbiło? — Witek, mój współlokator z akademika, klepnął mnie w ramię z szyderczym śmiechem. — A co w tym złego? — Nie oderwałem wzroku […]