Owoce i mięso. Zaskakujące i pyszne połączenie smaków

angora24.pl 2 miesięcy temu

Oczywiście suszone śliwki bez pestek, szczególnie te z Agen, uchodzące za najlepsze na świecie, suszone morele, cała gama suszonych orzechów, podobnie jak brzoskwinie czy ananasy z puszki są na francuskim stole częstym towarzyszem, przede wszystkim deserów. Ale też dodaje się je do mięs wszelkiej maści, w tym i do dziczyzny, i do ryb. I dotyczy to także świeżych owoców reklamowanych jako owoce sezonowe. Chociaż przy obecnych możliwościach jagody, maliny i inne pyszności jadamy przez cały rok, także winogrona, z których nie tylko robi się świetną grappę, ale także doskonałe sosy.

W Grecji podadzą nam kurczaka w oliwkach nieco podsączonych octem winnym. Nie zabraknie ani cebuli, ani czosnku, ani białego wina. Na Peloponezie przygotowują kurczaka w garnuszku wody, do której dodają przecier pomidorowy. Oczywiście cebula – euforia życia – i czosnek – warunek długowieczności. W greckiej tradycji także zaproponują nam kurczaka w jogurcie z oliwkami. Na francuskich Antylach, na Martynice pysznie przygotują Colombo poulet, czyli kurczaka marynowanego w ziołach i przyrządzanego w kurkumie. Dostaniemy tam też kurczaka w starym rumie z ananasem albo na ostro z papryczkami – słodkimi, pikantnymi i bardzo ostrymi. A do tego tymianek na przebłaganie języka.

Kurczak w lesie

Udko i skrzydełka, ale może być samo udko – nóżka lub choćby dwie, dobrze jest obrumienić na oleju wymieszanym z masłem i odrobiną ziół – w tym z szałwią. Całe listki szałwii są wyśmienite, gdy je podsmażymy tak na „chipsy” i dodamy do sera camemberta z rusztu. Teraz wkładamy kurczaka do ognioodpornego naczynia. Delikatnie polewamy oliwą – może być z pestek oliwek, układamy na nich odrobinę masła, posypujemy grubą solą morską albo dla odmiany smaku różową himalajską – ale też grubą. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni Celsjusza. Naczynie z udkami kurczaka wkładamy na pół godziny. Wcześniej układamy na nich po kawałku masła posypanego zmieloną szałwią albo czosnkiem niedźwiedzim. Dolewamy szklankę białego wytrawnego wina. Od czasu do czasu kurczaka polewamy tłuszczem. W czasie gdy on jest w piekarniku, zajmujemy się jagodami. Łyżka miodu posypanego papryką espelette. Rozgrzewamy miód i wrzucamy na niego jagody lub borówki amerykańskie. Szczypta soli. Pieprzu już nie potrzeba, bo jest espelette.

Tymczasem na kolejnej patelni albo we frytkownicy pięknie zarumieniamy frytki. Pamiętajmy, iż warto to zrobić minimum dwa razy. A zatem wyjmujemy je z oleju. Odcedzamy i znów buch – do oleju. A teraz na talerzu – frytki, udka kurczaka, może ze dwie oliwki, no i rzecz jasna podsmażane jagody. Możemy ze spokojnym sumieniem kulinarnym sypnąć nieco świeżego tymianku. A do tego pyszne byłoby chardonnay z Langwedocji, białe, wytrawne, lekko schłodzone, ale nie zmrożone. I postscriptum – w identyczny sposób możemy przyrządzić nogę kaczki, a choćby pyszną polędwicę z sarny – w Pirenejach podają ją z żurawinami, a także steki z… antylopy i ze strusia.

Idź do oryginalnego materiału