„To najbardziej ekscytujący posiłek w moim życiu” – twierdziła Julia Child po skosztowaniu francuskiego klasyka, czyli sole meunière. Bazę potarwy stanowi sola, do dziś uchodząca za jedną z najsmaczniejszych ryb. W polskich sklepach często podszywa się pod nią limanda. Dlaczego?
Ewa z Radomia bardzo lubi ryby, jednak z powodu wysokich cen nie może ich jeść tak często, jak by chciała.
Jeśli jednak już je kupuję, to staram się wybierać produkty dobrej jakości. Słyszałam dużo dobrego o soli i, gdy sklepie zobaczyłam, iż mrożone filety tej ryby są oferowane w promocji, nie mogłam się oprzeć. Po przyjściu do domu przeżyłam zaskoczenie, bo na etykiecie widniała nazwa limanda, choć na sklepowej lodówce wielkimi literami napisano sola. Nic już z tego nie rozumiem. Czy to ta sama ryba?
– zastanawia się młoda kobieta.
Choć sola zwyczajna i limanda żółtopłetwa mają podobny wygląd, należą do zupełnie innych gatunków. Mimo to w sklepach druga z nich często podszywa się pod pierwszą, co udowodniły liczne kontrole Inspekcji Handlowej, choćby w województwie śląskim – na dziewięć skontrolowanych sklepów, w ośmiu oferowano solę, która w rzeczywistości była limandą.
Podobnego odkrycia dokonali inspektorzy, którzy odwiedzili jedną z azjatyckich restauracji w Poznaniu. Okazało się, iż do przygotowania dań apetycznie zwanych „solą z sosem w pikantnej przyprawie czerwonej curry z mlekiem kokosowym” czy „chrupiącą solą w 5 smakach w sosie z warzywami” używano limandy. Podobny proceder odkryto również w lokalach nad Bałtykiem.
Dlaczego limanda tak często udaje solę? Jak zawsze, gdy nie wiadomo, o co chodzi, w grę wchodzą pieniądze…
Sola – jak smakuje?
Sola zwyczajna, ze względu na charakterystyczny wygląd zwana też podeszwicą, należy do grupy płastug. Płaską, przypominającą flądrę rybę, można spotkać u wybrzeży Europy, od Morza Czarnego po Morze Północne. Żeruje przede wszystkim przy piaszczystym dnie, a dorosłe osobniki osiągają niekiedy duże rozmiary i wagę dochodzącą do 3 kilogramów.
Od wieków kruche i delikatne w smaku mięso soli jest bardzo cenione w kuchni, zwłaszcza francuskiej. Sole meunière, czyli usmażona ryba, zaserwowana z sosem maślanym, cytryną i natką pietruszki, było pierwszą potrawą, którą we Francji skosztowała Julia Child, nieprzypadkowo uznawana za „matkę chrzestną” ogromnej rzeszy współczesnych kulinarnych celebrytów, którzy królują w inetrnecie czy telewizji. W książce „My life in France” zanotowała, iż był to najbardziej ekscytujący posiłek w jej życiu.
Jednak sola zachwyca nie tylko smakiem, może się bowiem poszczycić także imponującymi wartościami odżywczymi. Dostarcza m.in. dużej ilości łatwostrawnego białka, którego skład aminokwasowy jest bardzo korzystny pod względem żywieniowym i przewyższa choćby normy tzw. białka wzorcowego ustalonego przez FAO/WHO. Na szczególną uwagę zasługuje wysoka zawartość lizyny, metioniny i cysteiny.
Mięso soli skrywa wiele minerałów, na uwagę zwraca zwłaszcza wysoka dawka selenu odgrywającego istotną rolę w procesach detoksykacyjnych organizmu, chroniącego przed szkodliwym działaniem metali ciężkich, wykazującego działanie przeciwnowotworowe oraz hamującego rozwój wielu schorzeń (układu krążenia i odpornościowego, tarczycy czy zaburzeń reprodukcji).
Jak wszystkie ryby morskie, także sola dostarcza dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych. które pozytywnie wpływają na pracę serca, przyspieszają procesy metaboliczne, łagodzą stany zapalne, zapewniają prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i zwiększają poziom serotoniny (poprawiając nasze samopoczucie oraz pozytywnie wpływając na jakość snu).
Pyszności – Fot. Adobe Stock
Uwaga na limandę
Problem w tym, iż sola jest rybą dość drogą – kilogram kosztuje 150-200 zł. Dlatego pojawił się jej tańszy zamiennik, czyli sprowadzana przede wszystkim z Chin limanda żółtopłetwa. To ryba z rodziny flądrowatych występująca głównie w ciepłych wodach Pacyfiku. Podobnie jak sola ma spłaszczone ciało i jest dobrze przystosowana do życia na dnie oceanu.
Do polskich sklepów trafia zwykle limanda pochodząca z wielkich hodowli, gdzie ryby dokarmia się sztucznym pokarmem zawierającym hormony czy antybiotyki. To sprawia, iż jej walory smakowe są nieporównywalnie mniejsze niż w przypadku soli, dlatego trudno uznać limandę wartościową alternatywą, do czego próbują niekiedy przekonywać sprzedawcy.
Limanda nie jest oczywiście pozbawiona zalet. Ma delikatne, dość neutralne smakowo mięso, dlatego świetnie nadaje się do smażenia, pieczenia czy gotowania na parze. Stanowi bogate źródło białka oraz cennych minerałów. Jednak sprzedawanie jej jako soli jest oszustwem i naruszeniem przepisów handlowych.
Zobacz na naszym kanale YouTube, jak zrobić sakiewki schabowe z pieczarkami w sosie własnym: