Już w kwietniu tego roku informowaliśmy o fałszywych biletach parkingowych oferowanych turystom, którzy wybierają się nad Morskie Oko. Wówczas Tatrzański Park Narodowy wydał oficjalny komunikat dla kierowców, którzy powinni pomyśleć o wcześniejszym zakupie e-biletu. Przekazano w nim, iż w trakcie dokonywania rezerwacji należy korzystać wyłącznie z oficjalnej strony Tatrzańskiego Parku Narodowego, ponieważ w innym przypadku może dojść do oszustwa i utraty pieniędzy. Niestety na tym nie koniec. w tej chwili fałszywe bilety parkingowe sprzedawane są także na miejscu. Oferują je osoby podszywające się pod pracowników TPN.
REKLAMA
Zobacz wideo Joński zbulwersowany incydentem na drodze do Morskiego Oka
Oszuści dotarli pod Morskie Oko. Mają żółte kamizelki i plan idealny
Jak wyjaśnia "Gazeta Wyborcza", w ostatnim czasie ofiarami tatrzańskiego oszustwa padli Polka oraz jej mąż pochodzący z Włoch. Kobieta przekazała redakcji, iż w okolicy szlaku na Morskie Oko działa kilkanaście osób podających się za pracowników TPN. Ich celem jest sprzedaż fałszywych biletów, które trafiają w ręce turystów nieposiadających wcześniejszej rezerwacji. Za taką "przyjemność" żądają 100 złotych.
Około godziny 10 rano znaleźliśmy się w okolicach parkingu na Łysej Polanie. Osoba kierująca ruchem w żółtej kamizelce z wizerunkiem kozicy, takim, jakie ma w logo TPN, zapytała nas, czy mamy rezerwację online. Ponieważ jej nie mieliśmy, skierował nas na słowacką stronę, gdzie inni parkingowi, ubrani w ten sam sposób, poinformowali nas, iż możliwy jest zakup biletu na miejscu w cenie 100 złotych
- wyjaśnia turystka. Po opłaceniu fałszywego biletu otrzymujemy potwierdzenie w postaci kartki A4 z logo TPN, kodem QR oraz instrukcjami. Kobieta oraz jej mąż początkowo zostali pokierowani na odpowiedni parking, a cała sytuacja pozornie nie wzbudzała żadnych podejrzeń.
Mój mąż, który jest Włochem, stwierdził, iż choć jest przyzwyczajony do różnego rodzaju oszustw, nigdy nie widział tak dobrze zorganizowanego
- stwierdziła kobieta. Ostatecznie turyści zaparkowali na Łysej Polanie - na parkingu rezerwowym. Niestety dopiero po powrocie z Doliny Białej Wody zaczęli podejrzewać, iż zostali oszukani.
"Zaczęłam nabierać podejrzeń, iż padliśmy ofiarą oszustwa". TPN: Nie dajcie się zwieść
Po powrocie na parking szlaban do jedynego wyjazdu był zamknięty. Panowie w restauracji stwierdzili, iż to parking należący do TPN, a oni pracują po słowackiej stronie i nie mają z nim nic wspólnego. Ponieważ były to te same osoby, które wcześniej kierowały ruchem, zaczęłam nabierać podejrzeń, iż padliśmy ofiarą oszustwa
- relacjonuje turystka. Kobieta skontaktowała się z infolinią TPN, gdzie dowiedziała się, iż zakup biletów jest możliwy wyłącznie online. Na miejscu jednak nie pojawiły się żadne służby. Aby uniknąć podobnych sytuacji, warto zatem przed wycieczką sprawdzić regulamin danego miejsca. Parkingi znajdujące się przed szlakiem nad Morskie Oko zostały objęte elektroniczną rezerwacją miejsc, by usprawnić ruch w tym rejonie. Takie bilety należy zatem kupić poprzez stronę tpn.gov.pl. Możliwy jest także ich zwrot. Wystarczy wysłać w tej sprawie maila na adres [email protected] najpóźniej do godziny 12 w południe, w dniu poprzedzającym rezerwację.
Sprawdź również: Zakopane przeciw wyrokowi sądu. przez cały czas chce pobierać opłatę od turystów
Tatrzański Park Narodowy podkreśla, iż jedynym autoryzowanym kanałem zakupu biletów parkingowych jest jego strona internetowa. Pracownicy TPN nie sprzedają biletów na miejscu. Park apeluje do turystów, aby zachowali ostrożność i nie dali się zwieść takim oszustom
- czytamy w komunikacie TPN.
Źródła: zakopane.wyborcza.pl, portaltatrzanski.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.