Ostatni mieszkaniec opuścił wyspę 57 lat temu. Krajobraz jak na Marsie
Zdjęcie: Lobos - niezamieszkała wyspa, która przyciąga spokojem i widokami
Przechadzając się obok opuszczonych domostw, łatwo wpaść w atmosferę dawnych lat. W głowie widzimy latarnika, który pod wieczór niestrudzenie wyrusza do swojej pracy na drugim końcu wyspy, prawdopodobnie z zapasem lokalnych przekąsek. Niemalże słyszymy zmęczone głosy rybaków, wracających z połowów i sprawdzających zawartość sieci. Czas płynie wolno, a rytm życia dyktowany jest przez ocean. Choć te czasy już minęły, na Wyspie Lobos przez cały czas można znaleźć spokój, którego nie przerywają dźwięki z plażowych barów, salonów czy sklepów z pamiątkami. Tu ich po prostu nie ma.