Pretekstem do jej zorganizowania był Międzynarodowy Dzień Kobiet. Wystawa stała się okazją do spotkania i konfrontacji postaw twórczych artystek z różnych ośrodków uniwersyteckich w Polsce: Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu, Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej, Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej, Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Wydziału Sztuki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
„Twórczynie te poruszają się w obszarach różnych dyscyplin sztuki, a ich wypowiedzi artystyczne formułowane są przy użyciu zróżnicowanych mediów i środków artystycznego wyrazu, służących budowaniu autonomicznej, autorskiej formy zapisu plastycznego”- mówiła podczas wernisażu jedna z kuratorek – Katarzyna Słuchocka.
Bohaterki wystawy
Dominika Krechowicz, Jowita Mormul, Paulina Komorowska-Birger, Monika Korona, Joanna Trzcińska, Katarzyna Słuchocka, Joanna Stefańska, Natalia Wegner. Osiem kobiet. Osiem artystek. Osiem różnych spojrzeń na sztukę. Niełatwo było połączyć to wszystko w całość. A jednak się udało. Doświadczone kuratorki, prof. Katarzyna Słuchocka i prof. Joanna Stefańska osiągnęły to, co sobie założyły. Całość naprawdę robi świetne wrażenie, pokazując jednocześnie, jak różne drogi obrały zaproszone artystki.
Natalia Wegner „Z drogi”, fot. S. Radziejewski
Na wystawie znalazły się oryginalne obrazy na papierze Natalii Wegner, wykonane techniką kolażu, wykorzystujące preparowane malarsko materiały, inspirowane pejzażem obserwowanym wzdłuż traktów komunikacyjnych. To krajobrazy widziane jakby zza szyby pojazdu.
Kolejna artystka, Jowita Mormul z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, pokazała instalację „Pięć zmysłów” z cyklu „Pierwsze wspomnienie”. Półprzezroczyste, zwieszające się od sufitu i poruszające się pod wpływem powietrza tkaniny na które naniesione zostały cyfrowe fotografie tęczowych kręgów, zaczarowały zwiedzających.
Monika Korona „Obiekty”, fot. S. Radziejewski
Monika Korona zaprezentowała na wystawie przestrzenne, biało czarne prace z cyklu „Obiekty”, będące przetworzonym motywem gór, których elementy o różnorodnym rytmie pionów i poziomów, tworzą rozrastające się struktury i rytmy płaszczyzn.
I następna artystka – Joanna Trzcińska, kierująca Pracownią Ekspresji Malarskiej w Instytucie Malarstwa i Rysunku na Wydziale Sztuk Pięknych ASP w Łodzi. Jej ponad dwumetrowe prace powstały w wyniku specyficznego procesu twórczego. Autorkę zawsze interesował klasyczny, biało-czarny drzeworyt. Eksponowane w Śremie prace drzeworytami jednak nie są, chociaż bez tej pierwotnej formy nie mogłyby powstać. „Tematem, który interesuje mnie od zawsze jest figura. Wcześniej postać była dla mnie niejako pretekstem do zapisu świata i przestrzeni. Jej płeć była dla mnie obojętna. w tej chwili figura jest nachalna, nic nie udaje, za niczym się nie chowa, jest wyraźna, oczywista i jednoznaczna. I jest mężczyzną”. „Barbarusem”- bo tak nazwała swój cykl artystka.
Paulina Komorowska- Birger „Przejście”, fot. S. Radziejewski
Nie mniejszą uwagę skupia instalacja „Przejście” Pauliny Komorowskiej-Birger z Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Artystka wykorzystała wnętrze starego, złożonego z nieco już zardzewiałych sprężyn materaca, który zawieszony w przestrzeni ponad podłogą i kopczykiem przezroczystych szklanych nitek, wytopionych palnikiem, przywołuje różne skojarzenia. Tytułowy motyw dotyczy nie tylko materii szkła, ale też przejścia pomiędzy… Pomiędzy czym a czym? Nad tym właśnie zastanawiali się ci, którzy w niedzielne popołudnie przyszli na wernisaż.
Cykl dziesięciu krwistoczerwonych, prac Katarzyny Słuchockiej z Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej, zatytułowanych „e-mocje” zwraca uwagę na emocje towarzyszące nam w codziennym życiu. Sama artystka mówiła:
„Mam świadomość dotykania przestrzeni wyobraźni, emocjonalnych stref, zakamarków nierzadko zamkniętych przed wzrokiem i myślami, wkraczając w światy pozawerbalne. Anektuję płaszczyzny obrazów z zamiarem poruszenia, pobudzenia ze stanów beznamiętności i bezruchu społecznego, chcąc sprowokować reakcję, wszcząć dyskusję, a może zmianę”.
Dominika Krechowicz „Double time” fot. S. Radziejewski
Joanna Stefańska w swoich działaniach artystycznych wykorzystuje fotografię, technikę cyfrową i film. Na wystawie w śremskim muzeum pokazała 10 prac z pogranicza fotografii i grafiki z cyklu „Czarne pola”, na których w niesamowity sposób przez czerń tła przebija się światło – niezwykły efekt widoczny jest szczególnie przy naturalnym, słonecznym oświetleniu, najlepiej więc oglądać prace z zewnątrz, przez szybę galerii.
I ostatnia artystka – Dominika Krechowicz z PWSSP w Gdańsku, która zaprezentowała cykl „Double time” – sześć niewielkich rozmiarów fotografii, ułożonych w serię, która jest czymś więcej niż tylko sumą tworzących ją części, dającą możliwość wielorakiej interpretacji.
Tą interesującą „kobiecą” wystawę można było oglądać w śremskim muzeum do 21 marca br.