„Orbiting” – gdy eks nie znika, tylko krąży wokół ciebie w social mediach

glamour.pl 5 godzin temu

To zjawisko staje się coraz bardziej powszechne, bo media społecznościowe pozwalają nam „być w kontakcie” bez realnego kontaktu. Eks może nie chcieć wracać – ale nie chce też zniknąć z twojego świata. Psychologowie tłumaczą, iż orbiting to forma emocjonalnej niejednoznaczności: osoba nie rezygnuje całkiem, ale też poniekąd przeszkadza ci w tym, aby ruszyć dalej.

Czym dokładnie jest orbiting i jak działa?

Termin „orbiting” wprowadziła dziennikarka Anna Iovine w 2018 roku na łamach magazynu Man Repeller, opisując go jako „ghosting z funkcją obserwowania”. W praktyce oznacza to, iż ktoś znika z bezpośredniego kontaktu, ale pozostaje w twojej cyfrowej orbicie – obserwuje każdy ruch, reaguje na publikacje, czasem wysyła emoji lub krótkie reakcje, które podtrzymują jego obecność. Badania nad zachowaniami post-relacyjnymi w sieci (m.in. LeFebvre, 2020, Computers in Human Behavior) pokazują, iż osoby po rozstaniu często utrzymują kontakt pośredni, bo media społecznościowe utrudniają proces emocjonalnego odcięcia. Innymi słowy – nie możesz zapomnieć o kimś, kto cały czas się „przypomina” powiadomieniem.

Dlaczego ludzie to robią?

Powody bywają różne. Dla niektórych orbiting to sposób na zachowanie kontroli – chcą wiedzieć, jak sobie radzisz, z kim się spotykasz, czy jesteś szczęśliwa. Dla innych to forma podtrzymania własnego ego: obecność w twoim życiu, choćby pasywna, daje im poczucie znaczenia. Z psychologicznego punktu widzenia orbiting może też wynikać z lęku przed definitywnym zakończeniem. Jak tłumaczą badacze relacji, media społecznościowe stworzyły nowy typ „niezamkniętych historii” – takich, które nie kończą się rozmową, tylko cichym przesunięciem w tryb obserwowania. Dla jednej strony to ulga, dla drugiej – przedłużony stan emocjonalnego zawieszenia.

Jak orbiting wpływa na emocje?

Na pierwszy rzut oka to drobiazg: polubienie zdjęcia, wyświetlenie relacji. Ale w praktyce każda taka aktywność to mikrosygnał, który podtrzymuje więź. Twój mózg reaguje na nią tak samo, jak na wiadomość czy gest zainteresowania. To dlatego orbiting potrafi utrzymać w emocjonalnym klinczu znacznie dłużej, niż trwał związek. Badania opublikowane w Journal of Social and Personal Relationships pokazują, iż utrzymywanie kontaktu online z byłym partnerem zwiększa poziom tęsknoty i utrudnia emocjonalne domknięcie relacji. wykazały, iż utrzymywanie kontaktu online z byłym partnerem zwiększa poziom tęsknoty i utrudnia proces żałoby po relacji. Innymi słowy – choćby jeżeli nie rozmawiacie, sam fakt, iż „jest obok”, blokuje twoje emocjonalne wyzdrowienie.

Jak się uwolnić od czyjejś „cyfrowej orbity”?

Nie musisz blokować od razu – choć czasem to najzdrowsze rozwiązanie. Ważniejsze jest świadome rozpoznanie, iż ta relacja już się skończyła, niezależnie od tego, co pokazują powiadomienia. Psychoterapeuci radzą, by ograniczyć śledzenie aktywności byłego partnera i nie interpretować jego reakcji jako prób kontaktu. Pomaga tzw. digital detox: zrobienie przerwy od aplikacji, wyciszenie powiadomień, przeniesienie uwagi z obserwowania na realne życie. Warto też otoczyć się ludźmi, którzy są naprawdę obecni – nie tylko „w orbicie”, ale tu, obok.

Dlaczego warto o tym mówić?

„Orbiting” to symbol naszych czasów – pokazuje, jak trudno dziś naprawdę odpuścić, gdy wszystko rozgrywa się online. W świecie, w którym odejście nie oznacza całkowitego zniknięcia, granice emocjonalne łatwo się rozmywają. Dopiero wtedy, gdy przestaniesz czekać na reakcję, której nie będzie, odzyskasz spokój, kontrolę i przestrzeń na coś nowego.

Idź do oryginalnego materiału