Opowieść o chłopcu ze zranionym sercem i uratowanym psem

newsempire24.com 1 dzień temu

Kacper mocno pchnął drzwi klatki schodowej, wpuszczając do ciemnego przedpokoju zimową szarówkę. Wchodząc do mieszkania, nie wydał zwykłego hałasu brzęku kluczy, tupotu butów i radosnego powitania. Zamiast tego rozległ się cichy trzask zamka i ledwo słyszalne kroki po dywanie.

Weronika, stojąca przy kuchence, gdzie na patelni skwierczały ziemniaki, poczuła niepokój. Zastygła z łyżką w ręce, nasłuchując tej nienaturalnej, przygniatającej ciszy. Brakowało znajomych dźwięków: stukotu zimowych butów, szelestu ściąganej kurtki, dziecięcego gwaru, a choćby tego charakterystycznego oddechu po powrocie z mrozu.

Kacper, to ty? zapytała, próbując ukryć rosnące zaniepokojenie. Zrobiłam twój ulubiony śledzik w śmietanie, ziemniaki już prawie gotowe. Rozbieraj się!

Odpowiedziała jej tylko gęsta, dławiąca cisza.

Kacperku? głos Weroniki zadrżał.

W sercu matki zagrał alarm. gwałtownie otarła ręce w ściereczkę i ruszyła do przedpokoju.

Gdy stanęła w drzwiach, poczuła, jakby oblała ją lodowata woda. Kacper stał nieruchomo na środku pokoju, jak wrośnięty w podłogę słup. Kurtki nie zdjął z rękawów kapała woda, tworząc kałużę na podłodze. Ramiona miał opuszczone, głowę spuszczoną, a wzrok utkwiony w jednym punkcie, choć widział tylko pustkę.

Synku, co się stało? zapytała Weronika, łapiąc go za zmarznięte rękawy i obracając do siebie. Pobiłeś się? Ktoś ci dokuczył? Coś ci ukradli?

Chłopiec z ogromnym wysiłkiem podniósł oczy. Tęskniła w nich niema, wszechogarniająca ból, strach i bezradność. Kobiecie zaparło dech przed nią stał zraniony zwierzak, szukający schronienia, niezdolny wyjaśnić swojej rozpaczy.

Mamo Mamuś jego głos załamał się w chrapliwym szept

Idź do oryginalnego materiału