Nakarmiła dwoje sierot gorącym posiłkiem piętnaście lat później pod jej drzwi podjechał luksusowy samochód. To był najzimniejszy poranek od dwudziestu lat. Śnieg padał gęsto, nieprzerwanie, a ulice Poznania były upiornie ciche, przykryte ciężką, białą kołdrą. Latarnie migotały przez mgłę, oświetlając dwie małe postacie skulone w kącie starej, niemal zapomnianej knajpki. Chłopiec, który nie miał choćby […]