Dzisiejszy przepis był chyba pierwszym posiłkiem My na diecie. Po raz kolejny borelioza dała o sobie znać, znowu trzeba spróbować wybić bakterie. I przy okazji tego wybijania niezbędna jest także dieta. Na czym dokładnie polega? Na wyeliminowaniu wszelakich cukrów, mąki pszennej, skrobi, grzybów, drożdży, tłustego nabiału, większości mięsa, itd. Niestety cukier to nie tylko słodkości, ale także słodkie owoce i warzywa. Wszystko wypada. Jak najbardziej można jednak jeść białe i zielone warzywa, dlatego omletem ze szpinakiem i mozzarellą zaczęliśmy całą tę cholerną „zabawę”. Mniej więcej już wiem jak sobie poradzić z potrawami dla My, czasami przysiadam wieczorem, zapisuję przepisy, czytam książki, internety, szukam. Problem polega na powtarzalności, śniadania i kolacje wyglądają bardzo podobnie, obiady często się powtarzają. Na szczęście My już do tego przywykł i jakoś bardzo z tego powodu nie cierpi. Zapomniał choćby chyba już o czymś takim jak buraki do obiadu czy schabowy. Chyba.
Jajka więc jak najbardziej jeść można. Kombinujemy więc z omletami, frittatami i innymi jajkami sadzonymi i gotowanymi, przynajmniej tyle. Od czasu do czasu w omlecie lądują otręby, cebula, ale najlepiej chyba wchodzi mozzarella ze szpinakiem (aczkolwiek nie jestem do końca przekonana co do tego, iż można mozzarellę jeść przy candidzie, przez cały czas się tego wszystkiego uczę).
Gdyby nie to, iż dobrze jest dodać do szpinaku jakiś nabiał, pewnie zrezygnowalibyśmy z mozzarelli. Z drugiej strony dobrze przy tej diecie urozmaicać sobie posiłki. Mozzarella jednak je trochę urozmaica.
Wy oczywiście nie musicie się ograniczać. Ja w sumie też nie muszę. Przypomniał mi się właśnie przepis na omlet, który zrobiłam jakoś rok temu na wiosnę. Był wtedy sezon na zielone szparagi. Wiecie z czym wylądowały na patelni? Z gorgonzolą. To było pyszne. O, szparagi My też będzie mógł jeść, kiedy będzie na nie sezon (zaraz sobie zapiszę pomysł na śniadanie dla niego). Róbcie więc omlety z czym tylko chcecie, spora ilość warzyw się w nich sprawdzi. Sery także. I pamiętajcie o ziołach. Ja np. do dzisiejszej wersji dodałam dymkę i bazylię.
Kombinujcie.
Składniki:
5 jajek
garść świeżego szpinaku
pół małej cebuli
1 mały ząbek czosnku
1 kulka mozzarelli
sól
pieprz
1 łyżka poszatkowanego szczypiorku
parę liści bazylii
olej rzepakowy
(przepis na 2 porcje)
Olej rozgrzewamy na patelni. Wrzucamy na nią pokrojoną drobno cebulę, smażymy na wolnym ogniu około minuty, następnie dodajemy rozdrobniony ząbek czosnku, wszystko lekko rumienimy.
Następnie do cebuli i czosnku wrzucamy umyty szpinak, mieszamy, czekamy aż lekko zwiędnie.
Jajka wbijamy do miski, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem, mieszamy widelcem.
Mozzarellę kroimy w plasterki.
Rozbełtane jajka wlewamy na patelnię ze szpinakiem, wykładamy na nie plasterki mozzarelli, przykrywamy pokrywką i smażymy na średnim ogniu do momentu aż wszystko się zetnie.
Przed podaniem posypujemy szczypiorkiem i liśćmi bazylii. Ja oczywiście dodałam jeszcze na koniec sporą szczyptę świeżo mielonego pieprzu.
Podobne przepisy:
Omlet z gorgonzolą i szparagami
Omlet ze szpinakiem i serem taleggio
Frittata z białą kiełbasą i rukolą
Omlet caprese