Tamtego dnia Ola wcześniej wróciła z pracy. Nie czuła się najlepiej, ale żeby nie martwić męża, postanowiła jeszcze wstąpić do przedszkola po ich córeczkę, Zosię.
Zosia była szczęśliwa, iż mama przyszła po nią wcześniej, i cieszyła się, iż spędzą więcej czasu razem w domu.
Ola ledwo dojechała autobusem, ale w duchu pocieszała się: to tylko przemęczenie, w pracy połowa koleżanek chora, Michał na pewno zrobi jej herbatę z miodem, może rosół ugotuje – postawi ją gwałtownie na nogi.
Ale stało się zupełnie inaczej.
Kiedy weszła do mieszkania, od razu poczuła, iż nikt się jej o tej porze nie spodziewał – z ich sypialni dobiegał głos Michała i obcej kobiety.
Ola zamarła. Wszystko było jasne. Powiedziała tylko:
– Ciszej tam, dziecko jest w domu.
– Zosiu, idź do swojego pokoju, mamy gości – rzucił Michał.
Z pokoju wyszedł oszołomiony Michał, zaskoczony i jednocześnie przybity. Tuż za nim wybiegła kobieta, którą Ola raz widziała w jego biurze. Bosa, z butami i płaszczem w rękach, wybiegła z mieszkania.
Michał nie zdążył powiedzieć ani słowa. Ola też nic nie mogła z siebie wydobyć. Miała wrażenie, iż ziemia usuwa się spod nóg.
Ocknęła się w szpitalu.
We mgle słyszała tylko, jak pielęgniarka w białym fartuchu rozmawia z Michałem:
– Co mogło być przyczyną takiego stanu?
– Problemy w pracy – odpowiedział cicho i niepewnie.
Ola długo dochodziła do siebie. Michał nie opuszczał jej ani na chwilę – gotował, przywoził rzeczy z domu, siedział przy jej łóżku dzień i noc.
– Nie martw się, Olu. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Latem pojedziemy do Gdańska, tak jak planowaliśmy, nad morze – mówił z nadzieją.
Ale Ola nie pojechała do Gdańska. Po wyjściu ze szpitala zamieszkała z córką u rodziców.
– Ty i Zosia jesteście dla mnie wszystkim. To był tylko jeden błąd. Nic poważnego się nie wydarzyło. Proszę, wybacz mi, zapomnijmy o tym, wróćcie, będziemy znowu szczęśliwi – błagał Michał.
Ola bardzo chciała powiedzieć, iż Michał jest dla niej najważniejszy, iż wciąż go kocha. Ale nie mogła. Zranienie i zdrada dławiły każde słowo.
Michał często odwiedzał Zosię na wsi, przywoził pieniądze, zakupy, prezenty. Ale Ola była chłodna.
– Olu, niedługo miną dwa lata, odkąd odeszłaś. Czy naprawdę nie możesz mi wybaczyć? Kocham was – błagał.
Ale Ola przez cały czas nie potrafiła. przez cały czas go kochała, ale nie miała siły wnieść sprawy o rozwód – i on też tego nie zrobił.
Nawet rodzice prosili ją, by wybaczyła Michałowi i dała mu drugą szansę. Ale Ola mówiła, iż nie może. Nie potrafi.
Nie umie wybaczyć zdrady. Jest przekonana, iż kto zdradził raz, zdradzi znów. Tacy mężczyźni się nie zmieniają.
Ale czy ma rację? Czy naprawdę nie da się odbudować rodziny po zdradzie? Czy nie warto dać Michałowi drugiej szansy, skoro tak bardzo stara się naprawić wszystko i troszczy się o córkę i żonę? Czy życie Oli naprawdę teraz jest szczęśliwe?
Czy znacie szczęśliwe małżeństwa, które przetrwały zdradę?