Odkąd córka przestała odbierać, minęły już dwa lata bez rozmów.

newsempire24.com 3 dni temu

Już dwa lata nie rozmawiam z córką. Rok temu Lena nagle przestała odbierać telefon.

Dwa lata minęły, odkąd nie słyszałem głosu mojej córki. Lena wrzuca zdjęcia w mediach społecznościowych, spotyka się z przyjaciółmi, żyje własnym życiem. Ale do mnie nie dzwoni, nie pisze. Lena to dorosła kobieta, ma dwuletnią córeczkę i męża, mieszkają we własnym mieszkaniu w Poznaniu. Zawsze byłem surowy – wobec siebie i innych. Lena nie była wyjątkiem.

Być rodzicem to znaczy być wymagającym. Chciałem, żeby Lena dobrze się uczyła, pomagała w domu, dbała o siebie. choćby teraz, gdy ma własną rodzinę, nie potrafię przymknąć oka na jej niedociągnięcia. Przychodziłem w odwiedziny i mimowolnie zauważałem bałagan: porozrzucane ubrania, brudne naczynia, szafy w nieładzie. „Jak można tak żyć?” – pytałem, prostując jej rzeczy na półkach. Lena wzdychała jak nastolatka i zaczynała sprzątać, żebym tylko przestał narzekać.

Jej córka rośnie w zaniedbanym pokoju, naczynia stoją w zlewie całymi tygodniami, a mąż Leny, moim zdaniem, do niczego się nie nadaje. Kto, jak nie ojciec, powie prawdę? Ale rok temu wszystko się zmieniło. Lena nagle przestała odbierać telefony. Dzień wcześniej opowiadałem jej, jak córka mojej siostrzenicy już czyta w wieku trzech lat. Lena zmarszczyła brwi i spytała, po co porównuję jej dziecko z innymi.

Jak nie porównywać, gdy różnica jest aż tak widoczna? To była nasza ostatnia rozmowa. Później dowiedziałem się, iż wymieniła zamki w mieszkaniu i nie chce mnie widzieć. Uznałem, iż to chwilowa obraza. Lena się opamięta, przyjdzie i przeprosi. Ale czas mijał, a ona milczała.

W sierpniu miałem urodziny. Czekałem choćby na wiadomość, ale Lena choćby nie wspomniała o ojcu. Następnego dnia, nie mogąc znieść gniewu, zadzwoniłem do niej z obcego numeru. „Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać – powiedziałem – to wynoś się z mojego mieszkania!”

Rzecz w tym, iż sześć lat temu, przed jej ślubem, przepisałem mieszkanie na Lenę. Jej mąż zarabiał grosze, więc chciałem pomóc młodej rodzinie – miałem taką możliwość. Ale teraz, gdy wymazała mnie ze swojego życia, niech szuka nowego lokum! Lena odpowiedziała chłodno: dokumenty są w porządku, mieszkanie należy do niej prawnie, i nikt nie ma prawa jej wyrzucać.

Czyż nie mam racji? jeżeli taka niezależna, niech to udowodni, wyprowadzając się z mojego domu! Dałem jej wszystko, a w zamian dostałem pustkę. Serce pęka z bólu, ale nie potrafię wybaczyć tej zdrady.

Idź do oryginalnego materiału