Obcięłam włosy i zamówiłam perukę dla byłej teściowej chorej na nowotwór.

newsempire24.com 1 dzień temu

Ostatnim razem spojrzałem w lustro, zanim wziąłem nożyczki do ręki. Moje kasztanowe włosy sięgały mi do pasa rosły na to latami. Ale kiedy tydzień temu zobaczyłem Elżbietę, tak wątłą po kolejnej chemii, nie miałem wątpliwości, co muszę zrobić.

Na pewno chcesz to zrobić? spytała moja siostra Magda, stojąc w drzwiach łazienki. To twoje włosy A po tym, co zaszło z Jackiem

To tylko włosy. Elżbieta zawsze była dla mnie ważna, choćby jeżeli już nie jestem z jej synem.

Drżącymi dłońmi przeciąłem pierwszy kosmyk. Pasmo za pasmem spadało na podłogę jak cicha ofiara. Godzinę później miałem krótkie, chłopięce cięcie. Wyglądałem inaczej, ale czułem się bardziej sobą niż kiedykolwiek.

Zebrałem każdy włos starannie i włożyłem do przeźroczystej torby. Następnego dnia poszedłem do pracowni peruk, którą poleciła mi pielęgniarka ze szpitala.

To dla pani? zapytała pani Halina, specjalistka.

Nie, dla mojej byłej teściowej. Przechodzi chemię. Mimo iż już nie jesteśmy rodziną zawsze była dla mnie dobra.

W jej oczach pojawiło się wzruszenie.

Piękny gest. Z tak gęstymi i miękkimi włosami zrobię jej najnaturalniejszą perukę, jaką widział świat.

Dwa tygodnie później stałem przed drzwiami Elżbiety z paczką owiniętą w złoty papier. Dni zajęło mi zebranie odwagi. A jeżeli nie zechce mnie widzieć? jeżeli uzna to za nietakt po rozwodzie?

Boże drogi! Co za niespodzianka! wykrzyknęła, otwierając drzwi. Jej twarz wyrażała zdumienie, a potem szczery uśmiech. Wejdź, kochanie.

Wiem, iż może nie powinienem tu być zacząłem, drżąc. Ale gdy dowiedziałem się o twojej chorobie Przyniosłem coś.

Elżbieta wzięła mnie za dłonie.

Zawsze będziesz tu mile widziany. Jacek stracił wspaniałego człowieka, ale ja ciebie nie stracę.

Otworzyła prezent powoli. Gdy zobaczyła perukę, zakryła usta dłońmi, a oczy wypełniły się łzami.

Nie wierzę Te włosy Twoje?

Skinąłem głową, nie mogąc mówić.

Ach, synu szepnęła, głaszcząc perukę jak najcenniejszy skarb. Nie musiałeś

Musiałem. Byłaś dla mnie jak matka przez osiem lat, Elżbieto. Żaden rozwód tego nie zmieni. A włosy odrosną.

Z drżącymi rękoma zdjęła chustę i nałożyła perukę. Podobieństwo było niesamowite pani Halina wykonała mistrzowską pracę. Elżbieta wyglądała dokładnie jak przed chorobą.

Jak wyglądam? spytała, obracając się przed lustrem w przedpokoju.

Pięknie. Jak zawsze.

Przytuliliśmy się i płakaliśmy. Wiedziałem wtedy, iż podjąłem słuszną decyzję. Włosy odrosną, ale ten gest pozostanie w naszych sercach na zawsze.

Dziękuję szepnęła mi do ucha. Dziękuję, iż oddałeś mi kawałek mnie samej.

Tej nocy, wróciwszy do mieszkania, usiadłem przed lustrem nowego życia. Zadzwoniła Magda.

Jak poszło?

Dobrze. Bardzo dobrze. Zrobiłem, co trzeba.

Jesteś niesamowity. Niewielu zrobiłoby coś takiego po tak trudnym rozwodzie.

Elżbieta nie była winna temu, co stało się z Jackiem. Kochała mnie, gdy byłem częścią jej rodziny, a tej miłości nie wymaże żaden dokument.

Miesiące później, gdy terapia się skończyła i jej własne włosy zaczęły odrastać, zaprosiła mnie na obiad. Schowała perukę do specjalnego pudełka.

Ta peruka powiedziała ze łzami to nie tylko włosy. To dowód, iż prawdziwa miłość wykracza poza prawne więzy. Wybrałeś, by przez cały czas być moim synem z serca, a to, mój chłopcze, jest bezcenne.

Moje włosy też urosły, choć nie tak bardzo jak pewność, iż postąpiłem słusznie. Bo czasem więzy serca są mocniejsze niż te na papierze, a prawdziwa miłość nie zna słowa były.

Idź do oryginalnego materiału