Oaza.

pastel-market.blogspot.com 1 dekada temu
Do niedawna szukałam swojego miejsca na ziemi. Przejrzałam miliard ogłoszeń dotyczących wynajmu pokoi. Obejrzałam kilka mieszkań rodem z PRL. Zwątpiłam. W takich chwilach wyjazd do S. okazuje się jedynym ratunkiem dla mojej zmęczonej poszukiwaniami czterech kątów duszy. Wybieram 90metrowy dom z mrówkami, które co roku o tej samej porze opanowują pół domu. Na nic ich gazowanie, trucie proszkami w kolorze wściekłego różu, przyjdzie sierpień i zimne noce a towarzyszki mojej doli znikną. Oprócz mrówek jest też stado komarów i nieskoszone podwórko. Wybieram miasteczko pełne plotek i dziwnych zwyczajów z sąsiadami, którzy wiedzą "wszystko o wszystkich". Czasem wieczorami ukrywają się między kwiatami, obserwują kto wjeżdża na moje podwórko.
Wyjeżdżam z miasta w piątkowe popołudnie. Zabieram chłopaka, który po tygodniu ciężkiej, merytorycznej pracy marzy o zimnym piwie i chwili spokoju oraz psa dla którego każdy wyjazd poza miasto to kolejna przygoda. Czasem wpadają moi znajomi, rozpalamy ognisko, słuchamy rechotu żab, walczymy z komarami jeżeli "Antybzzz" nie działa. Na drugi dzień leczymy kaca i wspominamy nocne harce. A gdy przychodzi koniec weekendu, idę do sąsiadki po 20 par jajek od kur, które z euforią skubią zieloną, niespryskaną chemicznymi środkami trawę. Pakuję rzeczy, wsiadam za kierownicę samochodu. Po pół godzinie jazdy samochodem, wracam do mieszkania, w którym czeka mama z obiadem i narzekający tata. Siadam wygodnie na kanapie i odliczam dni do kolejnego wypadu gdzieś za miasto.
fot. Omnium- Projektowanie graficzne i fotografia

sukienka/dress- MOHITO, torebka/bag -H&M,
marynarka/ jacket - sh, sandały/sandals - Zona Zero, okulary/sunglasses- RESERVED MEN
Idź do oryginalnego materiału