Nowy początek jest zawsze w zasięgu ręki

twojacena.pl 2 tygodni temu

No początku zawsze jest nadzieja

Mamo, ty zupełnie zwariowałaś?

Słowa córki uderzyły Lidię jak nóż pod żebra. Ból. Cicho kontynuowała obieranie ziemniaków, ściskając nóż mocniej.

Ludzie już palcami wytykają! No, ojciec no cóż, facet, ale matka?! Kobieta! Strażniczka domowego ogniska! Nie wstyd ci?

Łza stoczyła się po policzku Lidii, za nią druga niedługo płynęły już strumieniem, a córka nie ustawała.

Konstanty, jej mąż, siedział na krześle, ramiona opuszczone, warga wydęta.

Tata ledwo zipie, a ty jak?! On potrzebuje opieki! Krzysiek westchnął. Czy tak się postępuje? Mamo? On ci życie poświęcił, razem dziecko wychowaliście, a teraz co? Zachorował i ty już na boku szukasz? Nie, moja droga, tak się nie robi

A jak się robi? cicho spytała Lidia.

Co?! Ty sobie żarty stroisz?! Tato, słyszysz, ona się nabija!

Tomeczku, jakbym ci nie była matką, tylko najgorszym wrogiem Oj, jak ty się o tatę martwisz

Mamo! Co ty wymyślasz?! No dobra, koniec! Dzwonię do babć, niech się z tobą rozprawią! Wstyd!

Wyobraź sobie prychnęła Tatiana, odwracając się do ojca idę z uczelni, a oni po alejce spacerują, pod rękę! On jej wiersze czyta, pewnie sam składał, co, mamo? O miłości, nie?

Zła jesteś, Tomka. Zła i głupia. Młoda jeszcze

Zero skruchy! Dobra, dzwonię do babć, niech przychodzą!

Lidia milcząc wyprostowała się, wygładziła fałdy na sukience, strzepnęła niewidzialne pyłki. Wstała.

No dobrze, kochani. Idę już.

Gdzie, Lidka?

Wychodzę od ciebie, Krzysiu.

Jak to wychodzisz?! Dokąd?! A ja?!

Córka w tym momencie coś wściekle wykrzykiwała do telefonu.

To-o-mek! zawodził Konstanty, jak nad trumną. Tomka-a!

Co, tato?! Plecy bolą?! Gdzie?!

Oj, oj Tomka ona mama odejść powiedziała

Jak to odejść?! Dokąd?! Mamo, co ty wymyśliłaś na stare lata?!

Lidia uśmiechnęła się. Spokojnie składała rzeczy do walizki.

Już miała odejść, ale Krzysiek zachorował kręgosłup mu zaczęło. Jak jęczał, jak marudził

Lid chyba mam przepuklinę

Na rezonansie nic nie było.

A co oni tam widzą, ci lekarze?! Najpierw specjalnie nie mówią!

Tak? A po co?

Pieniądze wyciągają! U Kowalskiego w pracy tak samo było maści, tabletki, a potem bach! Przepuklina! I to jakaś rzadka, nazwy choćby nie ma

Wtedy nie odeszła. Nie mogła zostawić biedaka.

A teraz

Ile ty jeszcze masz żyć, Lidka? mówiła przyjaciółka Elżbieta. Ty jak niewolnica na nich harujesz. Co ci Krzysiek dobrego dał? Ni-c! uderzyła dłonią w stół.

Całą młodość się włóczył! Jak pies! Tę fryzjerkę jak jej

Milena.

No! Wszędzie z nią chodził, jak krowa w reklamie czekolady! A ty na dwóch etatach, jeszcze dorabiasz, a on na kanapie!

Ela, jakbyś go nienawidziła nieśmiało spojrzała Lidia w oczy przyjaciółki.

Powiem.

Lidka się skuliła.

Nie mam za co twojego skarbu lubić. Pamiętam, jak się do mnie dobierał. Obchodziliśmy jego urodziny na działce, ja się upiłam, zasnęłam Budzę się on mi usta ręką przyciska, drugą pod bluzkę się wpycha.

Najgorsze? Jego matula na sąsiednim łóżku leżała i patrzyła. Potem mi powiedziała: Samaś winna, kusiłaś Krzyśka. Groziła, iż jak tobie powiem powie, iż to ja do niego się pchałam.

Ot, tak.

Lidia milczała.

Jak mogła tego nie widzieć?

Przypomniała sobie, jak inne żony chwaliły się prezentami, wspólnymi wyjazdami A u niej? Odkurzacz. Parowar, bo Krzysiek lubi pierogi. Perfumy które teściowa w serwantce trzymała.

Ela miała rację. Przespała całe życie.

Dlaczego za niego wyszłaś?

Żal mi go było Taki był nieszczęśliwy. Okulary wielkie, nic nie umiał A matka powiedziała: Jak się oświadcza zgadzaj się, nie kompromituj się.

Przyjaciółki płakały, śmiały się, wspominały.

Gdybym wtedy się od ciebie nie odcięła

Wmówili mi, iż zamężnej przyjaciółki nie potrzeba.

Lidia rozejrzała się po pokoju.

Strach odejść, ale można. Wynajmie mieszkanie. Rozwód. Podział majątku Wszystko jej rękami zarobione.

Córka stanie po stronie ojca? No to trudno.

Nie odchodzi do mężczyzny. Z Piotrem to tylko przyjaźń.

Chce ciszy.

***

Oj, jak ją przytargano po rodzinie!

Wracaj do męża! Do nóg mu padnij! wrzeszczała matka.

Teściowa zawał odgrywała, ale Lidia przeszła obok.

A potem

Tomka przyszła przeprosić.

Uczą się na nowo budować relację.

A Krzysiek? Miesiąc po rozwodzie już z Mileną pod rękę chodził. Kręgosłup mu się poprawił.

Mówią, iż z Mileną się nie rozpuści

Ale Lidce już wszystko jedno.

Uczy się żyć.

Tomka zapisała ją do salonu piękności.

Piotrek zaprosił w góry jak za młodu.

Nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.

Na początku trudno, a potem jak z płatka.

Idź do oryginalnego materiału