Macie zużyte ubrania, starą pościel, obrusy albo firany, które nadają się już tylko do wyrzucenia? Nie wrzucajcie ich do kontenera na odpady zmieszane. Wraz z początkiem 2025 roku zmieniły się zasady. Czy to oznacza jeszcze większą ciasnotę w altankach śmietnikowych przy blokach, w których już te obecne kontenery ledwo co się mieszczą?
Otóż w Płocku nie będzie jak w Wałbrzychu, gdzie zdecydowano się na kontenery oznaczone naklejkami z informacją o możliwym wsadzie w postaci pościeli, pasków, torebek, nakryć głowy, ręczników, pluszowych zabawek, butów, zasłon czy firanek. Na specjalne kontenery postawili również w Zielonej Górze. Podobne zapowiedzi pojawiają się w Białymstoku i w Łodzi.
Ciekawostką jest rozwiązanie wdrożone jeszcze w Gdyni. Już w 2023 r. ustawili tam ubraniomat – interaktywny pojemnik służący do zbiórki niepotrzebnych ubrań. Osoby, które wkładają czyste ubrania, jednocześnie pomagają gdyńskim organizacjom pozarządowym (1 kg ubrań to 1 zł dla tych organizacji).
W Płocku nie będzie też żadnych kolorowych worków…
– Gmina nie ma ustawowego obowiązku zapewnienia selektywnej zbiórki tej frakcji u źródła, czyli bezpośrednio spod nieruchomości. Obowiązek taki dotyczy przez cały czas tylko pięciu podstawowych frakcji odpadów. Dlatego nie ma również obowiązku ustawiania w altanach kolejnego pojemnika. W istniejącej zabudowie w większości jest to choćby niemożliwe z uwagi na brak miejsca – tłumaczy Konrad Kozłowski z biura prasowego w płockim ratuszu.
Niemniej od początku 2025 r. zmieniły się zasady dotyczące tekstyliów (w praktyce była to zmiana ustawy z 2019 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która wynikała z wdrożenia przez Polskę dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 30 maja 2018 r. zmieniającej dyrektywę w sprawie odpadów wydaną w 2008 r.). Zgodnie z nowymi przepisami starych spodni czy butów nie powinniśmy wrzucać do kontenerów na odpady niesegregowane.
– Ustawodawca nałożył na gminy od 1 stycznia 2025 r. obowiązek przyjmowania kolejnej frakcji odpadów zbieranych selektywnie – tj. odpadów tekstyliów i odzieży – w punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK) – dodaje Konrad Kozłowski.
Czyli do wyboru mamy skorzystanie z pojemników na odzież, które już stoją w przestrzeni miejskiej, np. Czerwonego Krzyża (inna sprawa, iż te pojemniki często ustawione są przy ulicach, przepełnione, obok można zobaczyć worki wypełnione tekstyliami) lub wyjazd do PSZOK w Kobiernikach, gdzie te tekstylia powinny zostać przyjęte od nas bezpłatnie.
– Inna możliwość to kontakt pod numerem 572 102 102, gdzie wraz z dużym AGD można oddać również tekstylia prosto z domu czy z mieszkania – dopowiada pracownik ratusza.
Są też plany organizowania raz na kwartał zbiórki odpadów tekstylnych poprzez ustawienie na kilka dni specjalnego pojemnika w wyznaczonym punkcie miasta. Jednak skorzystanie z tej opcji będzie wymagało znajomości harmonogramu, zaglądania do zakładki „odpady komunalne” na stronie . Pierwsza taka zbiórka zaplanowana jest na początek kwietnia.
Zawsze też możemy – o ile chcemy pozbyć się starszych, ale niezniszczonych ubrań – przekazać je sklepu z rzeczami z drugiego obiegu (np. do „Kapitalnego Sklepu”), zorganizować lokalną wymianę ubrań, sprzedać rzeczy na różnych grupach w mediach społecznościowych bądź z pomocą platformy Vinted.
Konrad Kozłowski: – Temat organizacji zbiórki odpadów odzieży i tekstyliów nie pozostało do końca zamknięty. Będziemy obserwować ile takich odpadów jest, śledzić tworzący się dopiero rynek uprawnionych odbiorców. Czekamy także na ruchy Ministerstwa Klimatu i Środowiska i konieczne zmiany przepisów.
W ratuszu zwracają uwagę, iż ta selektywna zbiórka odpadów tekstylnych – w założeniu – ma służyć ich ponownemu zagospodarowaniu, czyli recyklingowi. Szkopuł w tym, iż ten w Polsce, i nie tylko, pozostało w powijakach.
– Ogólne założenie zmian w dyrektywie odpadowej, jest takie by większą odpowiedzialność za los odpadów tekstylnych ponosili ci, którzy je produkują i sprzedają. Dopóki nie będzie w Polsce ustawowych obowiązków nałożonych na producentów odzieży i tekstyliów, aby współfinansowali gminy w zagospodarowaniu powstałych później odpadów, czyli póki nie będzie wprowadzonej rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) koszty zbiórki, a te są nie małe, i zagospodarowania odpadów odzieży i tekstyliów musi pokrywać gmina, czyli de facto mieszkańcy wnoszący opłatę za gospodarowanie odpadów, z której pokrywa się koszty gminnego system – tłumaczą w urzędzie miasta.
Różnorodność tkanin i włókien utrudnia ich przetwarzanie i recykling.
W ratuszu słyszymy również: – Dopiero jak będzie wprowadzony ROP i rozwiną się w Polsce możliwości przerobowe instalacji do recyklingu odzieży i tekstyliów, a miejmy na uwadze, iż w tej chwili tylko 1 proc. takich odpadów można odzyskać, cała ta selektywna zbiórka będzie uzasadniona.