Jak zdradza na swoim nagraniu na TikToku fotografka, rok temu pewna para brała ślub. Jednak małżeństwo do teraz nie otrzymało zdjęć z uroczystości. Fotograf, gdy był dopytywany o tę kwestię, odparł, iż stracił je wszystkie. - Zepsuła mu się karta i on nie ma żadnej kopii zapasowej. Nie jest więc w stanie w żaden sposób odzyskać tych zdjęć - zdradziła na swoim nagraniu fotografka.
REKLAMA
Zobacz wideo Co oznacza ONS?
Fotograf ślubny nie wywiązał się ze swoich obowiązków
Ostatecznie para otrzymała od mężczyzny zwrot pieniędzy. Jednak jedyne zdjęcia i filmy, jakie mają, to te, które swoimi telefonami wykonali ich bliscy. - Nie wiem, jak można wziąć kilka tysięcy złotych za taką usługę, kiedy to idzie się uwiecznić czyjś najważniejszy dzień w czyimś życiu, i mając świadomość, iż te dane mogą zostać w jakiś sposób utracone, nie zabezpieczyć się przed taką sytuacją - mówi na nagraniu fotografka.
W dalszej części opowiedziała, jak ona sama zabezpiecza się przed tego typu problemami. Zawsze wybiera sprzęt, który ma dwa wejścia na karty. Zawsze też przygotowuje dwie karty - istnieje ryzyko, iż któraś z nich może się po prostu uszkodzić. Ponadto gdy wraca do domu zgrywa zdjęcia na inne dwa nośniki.
Takie sprawy nierzadko kończą się w sądzie
Historia zainteresowała wiele osób. Niektórzy widzowie podzielili się swoimi doświadczeniami. "Ślub był pięć lat temu, do chwili obecnej nie mamy nagrania z wesela. Sprawa zakończyła się w sądzie", "Nam fotograf co prawda oddał zdjęcia po roku, ale są tak brzydkie, iż choćby ich do końca nie obejrzałam. Film to już w ogóle porażka, szkoda słów. A tanio nie było" - możemy przeczytać w sekcji komentarzy.
W dyskusji pod nagraniem na TikToku odezwała się też osoba, która zawodowo zajmuje się fotografią ślubną. "Jako fotografka wiem, iż na ślub to tylko podwójna karta i dwa aparaty, kilka baterii" - napisała.