Jednak wszystko wskazuje na to, iż w 2026 roku sytuacja diametralnie się zmieni. Dane opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny sugerują, iż przyszłoroczna waloryzacja emerytur i rent będzie najniższa od czasów pandemii.
Na podstawie wskaźników GUS za maj 2025 r. eksperci już dziś szacują, iż wskaźnik waloryzacji świadczeń emerytalnych w 2026 r. wyniesie zaledwie 4,69%. To oznacza, iż minimalna emerytura (obecnie 1878,91 zł) wzrosłaby o nieco ponad 88 zł brutto. Dla świadczeń w wysokości ok. 3700 zł oznacza to podwyżkę rzędu 173 zł, a dla emerytur na poziomie 6000 zł – zaledwie 281 zł. Dla porównania: jeszcze w 2024 roku emeryci otrzymywali waloryzację przekraczającą 14%.
Dla wielu osób starszych może to być poważne rozczarowanie. Po latach, gdy system waloryzacji wspierał ich relatywnie silnie w walce z inflacją i rosnącymi kosztami życia, teraz czeka ich jedna z najbardziej symbolicznych podwyżek od dekady.
Waloryzacja świadczeń opiera się na dwóch głównych wskaźnikach: inflacji dla gospodarstw emeryckich oraz dynamice wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Oba te czynniki w 2025 roku pokazują oznaki spowolnienia.
– Inflacja w kwietniu wyniosła 3,8% – to niski poziom, który choć korzystny dla siły nabywczej, automatycznie obniża wskaźnik waloryzacji.
– Wzrost wynagrodzeń w maju osiągnął 8,4% rok do roku, ale spadł względem kwietnia aż o 4,1%. Wahania te mogą zaniżyć średnioroczny wskaźnik, co dodatkowo zmniejszy waloryzację.
Choć statystyki wskazują na ustabilizowanie się sytuacji gospodarczej, dla emerytów codzienność wygląda zupełnie inaczej. Rosnące koszty leków, energii, czynszów czy prywatnych usług medycznych nie zostały zatrzymane przez spadek inflacji. Niski wskaźnik waloryzacji może więc oznaczać realne pogorszenie warunków życia wielu starszych osób.
Eksperci zauważają, iż inflacja CPI nie oddaje w pełni kosztów życia seniorów, którzy proporcjonalnie więcej wydają na dobra i usługi, które najczęściej drożeją szybciej niż średnia rynkowa.
Ostateczny wskaźnik waloryzacji poznamy dopiero w lutym 2026 roku, kiedy GUS opublikuje roczne dane. Rząd i ZUS rozpoczną wówczas konkretne kalkulacje, a waloryzowane świadczenia trafią do seniorów od 1 marca.
Jednak już dziś widać, iż po latach względnie korzystnych przeliczeń nadchodzi okres stagnacji. jeżeli obecne tendencje się utrzymają – 2026 rok zapisze się jako moment, w którym seniorzy będą musieli nauczyć się „żyć za mniej”, mimo iż ich potrzeby wcale nie zmalały.
Słabsza waloryzacja to nie tylko matematyka. To społeczny test, który pokaże, jak państwo odpowiada na potrzeby starzejącego się społeczeństwa. W czasach, gdy inflacja nominalnie spada, ale koszty życia rosną w praktyce – symbolem troski nie może być już tylko procentowy wzrost, ale realna wartość wsparcia.
Czy rząd zdecyduje się na dodatkowe działania? Czy seniorzy mogą liczyć na kolejne trzynastki lub czternastki? Jedno jest pewne – temat emerytur znów wróci na polityczne sztandary. Tym razem jednak z mniejszymi liczbami – i większym napięciem.