Pokazy tancerzy, występy na rurce, tort, fajerwerki oraz gorąca atmosfera do późnych godzin nocnych. To była kolejna szalona i mocno erotyczna noc w RayClub z okazji urodzin wspaniałej Doroty!
Wieczór ten poprzedziliśmy małym beforem ze znajomymi w hotelu tuż obok klubu. Po chwili, w małym pokoju znalazło się 10 osób. Co niektórzy mogli obejrzeć krótką relację na zbiornikowych kamerkach. Takie integracje przed imprezami są wskazane i bardzo przyjemne! W pewnym momencie Ayris choćby dostała parę klapsów, tak więc integracja udana. Ekipa zrobiła się spora, więc nasza kochana Eopsin gwałtownie zarezerwowała dużą lożę w klubie, abyśmy wszyscy się zmieścili.
DO KLUBU CZAS
Po nieco przedłużonych integracjach dotarliśmy do Rayu ok. godz. 21:00, gdzie na wejściu czekały dwie piękne panie z Welcome Drinkami dla wszystkich. Impreza już się rozkręciła. Chwilę później odbyły się pierwsze pokazy tancerzy, a następnie tancerka go-go zaprezentowała swoje umiejętności na rurce. Atmosfera była coraz gorętsza, rozmowy konkretniejsze, a dłonie wędrowały tam gdzie powinny…
ATRAKCJI CIĄG DALSZY
Tradycyjnie podczas takiego wydarzenia nie mogło zabraknąć tortu i odśpiewania „sto lat…” dla uroczej solenizantki! Odbyły się również kolejne gorące pokazy, a następnie wyszliśmy na zewnątrz aby podziwiać piękny pokaz fajerwerków.
Była to pierwsza impreza, podczas której nie odwiedziliśmy choćby strefy SPA – tak miło rozmawiało się w gronie znajomych na lożach. Ayris natomiast była bardzo zainteresowana kobietami…
KOBIECE INTEGRACJE
Już podczas beforku hotelowego Ayris rozkręcała się wśród koleżanek. Eopsin choćby ją „zepsuła…” W klubie było podobnie pomimo tego, iż to Swingers Party a nie LadyBi, to moja ukochana od niewinnego drinka przeszła z Magdzią do czułych pocałunków i pieszczot. Było na co popatrzeć! Widok dwóch całujących się namiętnie kobiet potrafi rozgrzać atmosferę. Na koniec nieco pomogliśmy dziewczynom i loże trzeba było wycierać. Po ostatnich imprezach mieliśmy już przygotowane ręczniki papierowe ;-))
HOTELOWE ZABAWY
Tym razem choćby zabawy na górze nie trwały zbyt długo, a my z zaprzyjaźnioną parą uciekliśmy do hotelu tuż po godzinie 2:00. To był bardzo miło spędzony czas! Nad ranem wymęczyliśmy Ayris raz jeszcze z naszym kolegą, który wspólnie z nami miał pokój. Podczas śniadania spotkaliśmy ponownie kilka osób – była okazja aby jeszcze chwilę porozmawiać. Następnie pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną.
To właśnie dla takich ludzi i klimatu często powracamy. Do zobaczenia!
Tekst: Kyro
Foto: pixabay.com