„Nigdy nie pozwolę, aby moja mama trafiła do domu opieki!” – Ciocia zrobiła wielkie przedstawienie, zabierając naszą chorą babcię do siebie, ale trzy miesiące później dowiedzieliśmy się, iż sama oddała ją do domu spokojnej starości.

newsempire24.com 8 godzin temu

Doskonale pamiętam ten dzień, kiedy ciocia, siostra mojej mamy, zabrała naszą chorą babcię do swojego domu. Urządziła wtedy prawdziwy spektakl, pełen głośnych deklaracji i oskarżeń. Ile przykrych słów wtedy od niej usłyszeliśmy!

Mówiła tak, jakby cytowała poradnik o rodzinnych wartościach. Ale za tymi wzniosłymi słowami kryła się tylko złość i potępienie.

„Nigdy nie pozwolę, aby moja mama trafiła do domu opieki! Ja mam sumienie, w przeciwieństwie do was!” – krzyczała na moją mamę.

Jej głos rozbrzmiewał w całej okolicy. Wydawało mi się, iż robiła to celowo, aby wszyscy sąsiedzi wiedzieli, jaka „zła” jest moja mama i jaka „dobra” jest ona sama.

Ale problem nie polegał na sumieniu. Rzeczywistym problemem było to, iż babcia naprawdę potrzebowała specjalistycznej opieki. Po udarze jej zdrowie znacznie się pogorszyło – miała zaniki pamięci, gubiła się we własnym domu, często płakała, a jej zachowanie stawało się coraz bardziej nieprzewidywalne.

Czasem można było sobie z tym poradzić, ale sytuacje tego rodzaju zdarzały się coraz częściej i stawały się niebezpieczne. Pewnego dnia wróciliśmy do domu i zobaczyliśmy, iż w całym mieszkaniu paliły się światła, z kranów lała się woda, a kuchenka gazowa była włączona. Na szczęście wróciliśmy na czas, bo mogło skończyć się to tragedią.

Po kolejnej wizycie u lekarza dowiedzieliśmy się, iż stan babci będzie się tylko pogarszał. Leki mogły jedynie spowolnić proces, ale na cud nie było co liczyć. Zdaliśmy sobie sprawę, iż babcia nie jest już w stanie sama o siebie zadbać, a my nie możemy być przy niej przez całą dobę.

Po długich rozmowach zaczęliśmy szukać odpowiedniego domu opieki, gdzie babcia mogłaby otrzymać profesjonalną pomoc i żyć w godnych warunkach. Naprawdę nie chcieliśmy jej porzucić – staraliśmy się jedynie znaleźć najlepsze możliwe rozwiązanie.

Gdy nasza ciocia, która mieszkała w innym mieście, dowiedziała się o tym, przyjechała do nas z głośnymi oskarżeniami.

„Jak możecie choćby myśleć o oddaniu własnej matki do domu opieki?! Przecież ma dzieci, a wy chcecie się jej pozbyć!”

Po tych słowach zabrała babcię do siebie.

Trzy miesiące później dowiedzieliśmy się, iż ciocia sama oddała babcię do domu spokojnej starości. Okazało się, iż nie była w stanie poradzić sobie z opieką nad chorą osobą.

Ironia losu polegała na tym, iż to właśnie ona oskarżała nas o brak sumienia i głośno deklarowała, iż nigdy nie pozwoli swojej mamie trafić do domu opieki. Chciałam do niej zadzwonić i zadać jedno proste pytanie: „A gdzie jest teraz twoje sumienie?”

Ale ciocia nie odbierała telefonu. Widocznie zdała sobie sprawę, iż przesadziła i popełniła błąd, ale zabrakło jej odwagi, by przeprosić i przyznać się do winy.

Idź do oryginalnego materiału