Niezwykłe Wesele w Polskim Stylu

newsempire24.com 1 dzień temu

ŚWIADOME ŚLUBNE PRZYGOTOWANIE

Olek poślubił Natalię celowo by zranić Martę. Chciał udowodnić, iż po jej zdradzie nie jest już słaby. Z Małgorzatą byli razem prawie dwa lata. Kochał ją do szaleństwa, potrafiłby niebo przytrzymać i całe życie dopasować do jej marzeń. Wydawało mu się, iż sprawa zmierza ku ślubowi, ale jej ciągłe unikanie rozmów o małżeństwie denerwowało go.

Po co nam ślub teraz? Nie skończyłam jeszcze studiów, a w twojej firmie nic nie ma. Nie ma ani samochodu, ani własnego mieszkania. I szczerze mówiąc, nie chcę mieszkać z twoją siostrą w jednej kuchni. Gdybyśmy nie sprzedali tego domu żylibyśmy spokojnie, nie znając problemów taką odpowiedź często słyszałem od Marty.

Olek poczuł żal, ale przyznał: w słowach dziewczyny była prawda. On i Olga mieszkali w rodzinnym mieszkaniu w Warszawie, firma dopiero nabierała tempa, a on sam był studentem ostatniego roku. Musiał wziąć stery w swoje ręce, nie czekając na dyplom. Sprzedali mieszkanie za zgodą Olgi, by uratować sprawy rodziców. Po pół roku nagromadziło się sporo długów, a oboje wciąż się uczono. Sprzedaż pozwoliła spłacić wszystkie zobowiązania, uzupełnić zapasy w sklepie budowlanym i zostawić trochę pieniędzy na zapas.

Marta wierzyła, iż należy żyć teraźniejszością, nie czekając na wyimaginowane jutro. W jej pozycjoni, kiedy wszystkie troski spoczywały na barkach rodziców, brzmiało to lekko. Olek stał się nagle dorosły zobowiązania wobec siostry, firma, codzienne życie. Wierzył, iż wszystko się ułoży będzie dom, samochód i ogród.

Nic nie zapowiadało kłopotów. Umówili się na kino, a Maja poprosiła, by nie podjeżdżał sama dojedzie. Olek czekał na przystanku, gdy nagle zobaczył, iż podjeżdża drogim autem. Wysiadła, podała mu jakąś książkę i rzekła:

Przepraszam, nie możemy już być razem. Wyjdę za mąż i odjechała.

Olek zamarł. Co mogło się zmienić w ciągu kilku dni jego nieobecności? Gdy wrócił do domu, Olga odczytała to z jego twarzy:

Już wiesz?

On skinął głową.

Ona wyjdzie za bogacza. Prosiła mnie, żebym była świadkiem odmówiłam. Zdradzała mnie przy jego plecach

Olek objął siostrę, głaszcząc po głowie:

Spokojnie. Niech ma szczęście. My będziemy mieć jeszcze lepsze.

Potem zamknął się w pokoju na całą dobę. Olga namawiała go, by wyszedł:

No, choćby po naleśniki

Do wieczora wyszedł z ogniem w oczach:

Zbieraj się.

Dokąd? Co wymyślasz?

Poślubię pierwszą, która się zgodzi odpowiedział chłodno Olek.

Nie możesz tak! To nie tylko twoje życie błagała siostra.

Nie pójdziesz pójdę sam odciął.

W parku przechadzało się wielu ludzi. Jedna dziewczyna kręciła palcem przy skroni, inna uciekała przerażona. Trzecia spojrzała mu w oczy i powiedziała tak.

Jak się nazywasz, piękna?

Natalia.

Zaręczyny trzeba uczcić! i pociągnął Natalię i Olgę do kawiarni.

Przy stoliku zapadła niezręczna cisza. Olga nie wiedziała, co powiedzieć. W głowie Olka rywalizowały myśli o zemście. Postanowił: zrobi wszystko, by jego własny ślub odbył się dwudziestego piątego.

Pewnie jest poważny powód, dla którego zaproponowałeś zaręczyny nieznajomej przerwała milczenie Natalia. jeżeli to spontaniczna decyzja, nie będę obrażona i odejdę.

Nie. Dałaś już słowo. Jutro składamy wniosek i jedziemy poznać twoich rodziców.

Olek mrugnął:

Na początek, przejdźmy na ty.

Przez cały miesiąc przed ślubem spotykali się codziennie, rozmawiali, poznawali się lepiej.

Może powiesz, dlaczego tak? zapytała Natalia.

Każdy ma w szafie swoje szkielety uniknął odpowiedzi Olek.

Ważne, żeby nie przeszkadzały w życiu.

A ty, dlaczego się zgodziłaś?

Wyobraziłam sobie królową, którą królewski szczęśliwy mąż wydaje za pierwszą napotkaną. W bajkach zawsze dobrze się kończy: Żyli długo i szczęśliwie. Chciałam to sprawdzić.

W rzeczywistości nie było tak prosto. Wielka miłość zostawiła po sobie złamane serce i niewielką stratę oszczędności. Nauczyła jednak rozpoznawać ludzi. Zagadkowych zalotników, które krążyły wokół, Natalia odrzucała od pierwszego spojrzenia.

Nie szukała jednego, ale wiedziała, czego potrzebuje mądrego, samodzielnego mężczyznę, zdolnego do działania. W Olku dostrzegła determinację i poważne podejście do spraw. Gdyby był z przyjaciółmi, Natalia przeszła by obojętnie.

To jaka jesteś księżniczka? zapytał Olek, patrząc na dziewczynę. Nieśmiała, piękna Kasia czy może żabi królowa?

Całuj wtedy się dowiesz uśmiechnęła się.

Jednak pocałunków ani niczego więcej nie było.

Olek sam zajmował się przygotowaniami. Natalii pozostawało tylko wybierać spośród tego, co on proponował. choćby suknię i welon kupił sam.

Będziesz najpiękniejsza powtarzał.

W Urzędzie Stanu Cywilnego, czekając na uroczystą rejestrację, niespodziewanie spotkali Martę i jej narzeczonego. Olek wymusił uśmiech:

Pozwól, iż cię przywitam pocałował byłą w policzek. Bądź szczęśliwa z portfelem w ręku!

Nie rób z tego cyrku nerwowo odparła Marta.

Patrzyła uważnie na nową wybrankę Olka. Dumną, atrakcyjną, nie tylko piękną efektowną kobietę, trzymającą się jak królowa. Marta czuła, iż przegrywa. Zazdrość dręczyła jej duszę, szczęście wydawało się odległe. Nie mogła przestać myśleć, iż popełniła błąd i nie dostanie tego, na co liczyła.

Olek wrócił do Natalii:

Wszystko w porządku powiedział wymuszonym tonem.

Jeszcze nie jest za późno, żeby się zatrzymać szepnęła Natalia.

Nie. Gramy do końca.

I dopiero w sali rejestracyjnej, patrząc w smutne oczy już przyszłej żony, Olek zrozumiał, co zrobił.

Zrobię cię szczęśliwą wypowiadając to, wierzył w słowa.

Zaczęły się codzienne życie rodzinne. Olga i Natalia gwałtownie znalazły wspólny język, świetnie się dogadywały, uzupełniając się wzajemnie. Impulsywna Olga nauczyła się kontrolować emocje, a Natalia sprawnie organizowała dom i dyskretnie zarządzała wszystkim.

Jako wykwalifikowana ekonomistka i specjalistka w rachunkowości, Natalia wprowadziła porządek w finansach. Po pół roku otworzyli drugi sklep, a potem zorganizowali ekipę majsterkowiczów nie tylko sprzedawali materiały budowlane, ale także prowadzili remonty. Zyski rosły wielokrotnie.

Okazała się prawdziwą Kasią Mądrą potrafiła przedstawić pomysły tak, iż Olek uważał je za własne. Wydawało się, iż życie ma być spokojne i radosne. Olek jednak czuł, iż brakuje mu tego wirującego uczucia, które miał z Martą. Wszystko było uporządkowane, przewidywalne, spokojne. Rutyna myślę, iż wciąga jak burza. Nie lubię tego wszystko jasne rozmyślał.

Dzięki staraniom Natalii podnieśli się na wyższy poziom zaczęli budować domy pod klucz. Pierwszy dom wybudowali dla siebie. Im lepiej szły sprawy, tym częściej Olek wspominał Martę: Gdyby tylko wytrwała trochę dłużej. Zobaczyłaby, jakim autem teraz jeżdżę. A dom nie dom, a pałac! dumnie pisał. Coraz częściej myślał: A co, gdyby.

Natalia zauważyła, jak męczy się mąż. Pragnęła być kochana, ale sercu zwłaszcza obcemu nie da się rozkazać. Nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenie myślała gorzko, ale nie traciła nadziei imię przyrzekało.

Olga też obserwowała brata.

Stracisz więcej niż znajdziesz powiedziała, łapiąc go przy profilu Marty w mediach społecznościowych.

Nie wtrącaj się! odciął Olek.

Olga spojrzała zimnym wzrokiem:

Głupcze, Natalia cię naprawdę kocha, a ty bawisz się w gry!

Tylko tego mi brakowało żeby dziecko mi rozkazywało wściekł się Olek. Coraz silniej przyciągała go Marta. I napisał do niej.

Marta narzekała, iż prywatne życie nie wyszło. Mąż wyrzucił ją bez niczego. Nie skończyła studiów. Nie ma stałej pracy, nie wróciła do rodziców, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu w Łodzi.

Kilka dni Olek wahał się: Jechać? Czy nie warto? Jednak okoliczności zmusiły go, by zostać w domu kilka dni Natalia pojechała do chorej babci na wsi. W końcu zdecydował się na spotkanie. Leciał do jej miasta, nie zwracając uwagi na znaki. Serce waliło, wyobrażał sobie, co powie, dokąd pójdą razem.

Rzeczywistość okazała się surowa

Jakiś piękny chłopaku Marta rzuciła się na jego szyję.

Zapach nieumytego ciała uderzył w nos. Olek odsunął się z pogardą:

Ludzie patrzą.

A mnie to nie obchodzi! zaśmiała się.

Krótka spódnica, tani makijaż, perfumy wątpliwej jakości Ta wulgarna kobieta w każdym calu dorównała Natalii: A ona już kiedyś tak była. Dlaczego tego nie zauważyłem? dręczył się, obserwując, jak były kochanek leje piwo.

Daj mi pieniędzy, odwdzięczę się Marta figlarnie oblizała wargi.

Nie wiedział już, jak się od niej uwolnić.

Przepraszam, mam sprawy wstał Olek od stołu.

Spotkamy się jeszcze?

Nie sądzę Olek przyzwał kelnera. Rachunek, proszę.

Chcę jeszcze posiedzieć zawróciła Marta.

Niech dziewczyna odpocznie w granicach tej sumy w rachunku kelnera pojawiła się duża banknot.

Chłopak skinął ze zrozumieniem.

Jedzie do domu na granicy dozwolonej prędkości.

No tak, głupcze skrytykował siebie Olek Olga miała rację! Po co w ogóle to wszystko zaczynałem? Może jednak nie na darmo pojechałem.

Nigdy nie nazwałem żony Natalią. Nie mam nikogo bliższego i droższego przerwał, uświadamiając to. Pięć minut siedział, przewijając w głowie lata od ślubu.

Olek widział przed sobą twarz żony, jej oczy jasnoniebieskie, z lekką iskrą, przypominał, jak Natalia się uśmiecha przy jego przyjściu, jak delikatnie rozczochrala mu włosy długimi, zadbanymi palcami.

Obiecałem ją uszczęśliwić zwrócił się, wziął auto i po dwudziestu kilometrach zjechał na wiejską drogę.

Tydzień to za długo. Nie mogłem żyć bez ciebie choćby dwa dni rzekł, gdy Natalia wybiegła mu naprzeciw z domu babci.

To już szaleństwo zaśmiała się przez łzy.

Natalko, kochana moja szepnął Olek do ucha żony, a oboje poczuli wir szczęścia.

W tej chwili zrozumiał, iż prawdziwe szczęście nie rodzi się z zemsty, nie z podążania za pozorami, ale z uczciwości wobec samego siebie i bliskich. Życie uczy, iż warto słuchać własnego serca i nie gonić za iluzjami, bo tylko wtedy odnajdziemy spokój i prawdziwą radość.

Idź do oryginalnego materiału