Niezwykła podróż do samego siebie

newskey24.com 5 dni temu

I taki nie jest
Córciu, no po co ci ten chuligan? On ci nic dobrego w życiu nie da! Ojej, nacieszysz się z nim łzami, oj nacieszysz… On na pewno w końcu wyląduje za kratkami! Będziesz na niego czekać latami, jak żona zesłańca na Syberię, co?

– Mamo, nie mów tak! Leszek to nie chuligan. Jest dobry i troskliwy. I on mnie kocha!

– Tacy kochają tylko do czasu! Zapomnij o nim. Lepiej zwróć uwagę na Grzesia. O, to będzie świetny mąż. Za nim będziesz jak za kamienną ścią! Wierz mi, ja wiem.

Lidka spojrzała na matkę z obrażoną miną, bo ta zupełnie jej nie rozumiała. I nie chciała zrozumieć.

– Mamo, ten Grześ mi się nie podoba. On jest za bardzo…

– Co za bardzo? No tak, może nie wygląda zbyt męsko, ale on cię kocha! Daj mu szansę! Wypędź tego Leszka, tego gagatka, gdzie pieprz rośnie!

– Nie, mamo, ja wyjdę tylko za Leszka. Tak postanowiłam.

– Wiesiu, no powiedzże córce, iż nie ma racji! – Marianna spojrzała na męża. – No co tak milczysz?

Wiesław poderwał się z kanapy i podszedł do kłócących się żony i córki. Leszek mu się specjalnie nie podobał, ale nie chciał się wtrącać w życie córki. Uważał, iż jest już dorosła i sama wie, co robić. W końcu to ona będzie żyć swoim życiem, a nie oni.

– Dziewczyny, o co się kłócicie? Marianna, no daj jej spotykać się z kim chce. A ty, Lidka, bądź ostrożna i jak coś, to mów mi. Pomogę i wesprę, jak będzie trzeba. Rozumiesz?

Kobieta załamała ręce, a Lidka uradowana przytuliła ojca.

– Dzięki, tato! My na razie tylko się spotykamy z Leszkiem. On jeszcze choćby nie proponował mi ślubu.

– No to dobrze. Trzymajmy kciuki, żeby i nie proponował – zamruczała Marianna.

Lidka nic nie odpowiedziała, żeby nie wywołać kolejnego kazania.

W swoich dwudziestu latach dziewczyna była pewna, iż sama da sobie radę z życiem, a mama i tak nic nie kapuje. Leszek był dla Lidki centrum wszechświata i kochali się od lat, co bardzo wkurzało Mariannę. A Grześ – kolega z roku na uniwersytecie – wręcz przeciwnie, podobał się mamie Lidki, ale samej dziewczynie kompletnie nie pociągał.

Dostawszy przyzwolenie od taty, Lidka zaczęła jawnie spotykać się z Leszkiem. Chłopak był tym zachwycony. Choć Leszek miał zadziorny charakter i podobnych sobie kumpli, Lidkę kochał naprawdę i był gotów dla niej na wszystko. choćby na radykalne zmiany.

– Leszek, my będziemy wynajmować mieszkanie po ślubie, tak? Dasz radę?

– No jasne, iż dam. W ostateczności pomogą mi rodzice. Swoją drogą, oni są bardzo zadowoleni, iż jesteśmy razem. Mówią, iż dobrze na mnie wpływasz – uśmiechnął się czule.

– Naprawdę? – Lidka zaczerwieniła się ze wzruszenia.

Ta rozmowa miała miejsce, gdy Lidka była na ostatnim roku studiów. Leszek już pracował i oboje oszczędzali na wesele. Marianna, mama Lidki, wciąż była przeciwna Leszkowi i oświadczyła, iż nie pomogą z kosztami wesela. Wiesław nie sprzeciwił się żonie, choć po cichu wspierał córkę.

– Znajdź sobie porządnego chłopaka, wtedy pomożemy – mówiła. – A jak się zwiążesz z tym nieudacznikiem, to sama się martw…

Oczywiście Lidka płakała z żalu, ale nie mogła zmienić decyzji matki.

Musieli radzić sobie sami. Na szczęście rodzice Leszka okazali się bardziej wyrozumiali i ciepło przyjęli dziewczynę.

– Szkoda, iż moja mama tak cię nie lubi. Tata powiedział, iż sama mogę decydować. On mi nie przeszkadza, a wręcz pomaga.

Leszek przytulił dziewczynę i zajrzał jej w oczy.

– Lidka, nie przejmuj się. Twoja mama po prostu się o ciebie martwi. A ja jakoś przetrzymam jej humory. W życiu nie raz mnie nie lubili, więc mnie to nie rusza.

– A kto cię nie lubił? – dziewczyna szturchnęła go żartobliwie w ramię.

– No na przykład… – pocałował ją i szepnął. – Ale ja zawsze kochałem tylko ciebie.

– Zawsze?

– Zawsze – potwierdził Leszek.

To była prawda – kochał ją od dzieciaka. Od kiedy Lidka z rodzicami wprowadzili się do tej dzielnicy i poszła do szkoły. Najpierw dokuczał jej, ale Lidka potrafiła postawić się. I tak zaczęła się ich przyjaźń, która przerodziła się w miłość.

Ta przyjaźń nie przeszkadzała Leszkowi w wygłupach i wpędzaniu się w tarapaty. Czasem tego żałował, ale zwykle choćby się nad tym nie zastanawiał.

Teraz jednak wziął się w garść, skończył technikum i pracował w warsztacie, zarabiając całkiem nieźle.

Wesele zorganizowali bez pomocy rodziców Lidki. Leszek miał dobrą opinię w warsztacie i powoli zapominał o burzliwej młodości. A Lidka była z nim szczęśliwa, choć jej mama wciąż traktowała jej już-męża, delikatnie mówiąc, bez entuzjazmu. Marianna nadziej myślała, iż córka źle skończy z tym urwisem.

– Leszek, może jutro wpadniemy do moich rodziców? – Lidka przytuliła męża.

Chłopak pogładził ją po zaokrąglonym brzuchu.

– Lidka, no jakie rodzice?! Teraz niepotrzebne ci stresy. Jak urodzi się Jasiek, wtedy przyjdziemy. Pokażemy wnuka babci i dziadkowi. Swoją drogą, moi rodzice też chcieli wpaść.

– Dobrze – przytaknęła Lidka. – Poproś mamę, żeby upiekła ten swój boski sernik, dobrze?

Leszek uśmiechnął się i spojrzał na żonę z czułością.

– Dobrze, z chęcią upiecze. Uwielbia cię rozpieszczać.

– No tak, twoja mama jest super – Lidka pogłaskała brzuch. – Zresztą, robi to dla wnuka. Powiedziała, iż chce, żeby wyrósł na zdrowe chłopczysko. A do tego ja muszę dobrze jeść.

– No to niech się stara – zaśmiał się Leszek.

Młodzi nie żyli w luksusach, czasem choćby wpakowali się w długi, bywało różnie. Lidka nie zdążyła choćby podjąć pracy po studiach, więc Leszek utrzymywał rodzinę sam. Ale бывший chuligan nie narzekał – był gotów na wszystko dla ukochanej. I wkładał w ich wspólne życie całe serce.

Minęły miesiące i przyszedł na świat upragniony Jasiek. Szczęśliwi rodzice chcieli pokazać go całemu światu. Gdy tylko Leszek miałGdy w końcu odwiedzili rodziców Lidki, choćby Marianna nie mogła ukryć wzruszenia na widok wnuka, a gdy Jasiek chwycił ją za palec swoją malutką rączką, w jej sercu coś zmiękło i po raz pierwszy spojrzała na Leszka bez niechęci.

Idź do oryginalnego materiału