Nieznajomy w samolocie drwił z mojej wagi – jego żal nadszedł przed lądowaniem

newskey24.com 2 tygodni temu

**Dziennik osobisty**

Klasa biznesowa. Długi lot. Kupiłam bilet z wyprzedzeniem, wybrałam miejsce przy oknie po prostu chciałam spokojnie spędzić ten czas, trochę popracować i odpocząć. Wszystko przebiegało zwyczajnie: pasażerowie zajmowali miejsca, bagaże chowały się na półki, stewardesy rozdawały wodę.

Właśnie rozsiadłam się wygodnie, gdy do samolotu wszedł mężczyzna w drogim garniturze. Trzymał w dłoni skórzaną teczkę i z miną pełną pewności podszedł do swojego miejsca obok mnie. Spojrzał na fotel, potem na mnie, skrzywił się gwałtownie i powiedział głośno, tak by wszyscy słyszeli:

Co to ma być? Zapłaciłem za klasę biznesową, a czuję się jak w tramwaju w godzinach szczytu!

Dramatycznie przewrócił oczami i rzucił mi pogardliwe spojrzenie.

Lecę na istotną konferencję, muszę się przygotować, a teraz choćby nie mogę normalnie usiąść mruknął, ciężko opadając na fotel.

Zrozumiałam, do czego pije. A raczej do kogo.

Po co w ogóle sprzedają miejsca takim jak ona? burknął, niby pod nosem, ale na tyle głośno, bym usłyszała.

Usiadł i natychmiast zaczął szturchać mnie łokciem, jakby podkreślając swoje niezadowolenie. Było mi nie tylko fizycznie przykro, ale i strasznie wstyd. Odwróciłam się do okna, powstrzymując łzy. Nigdy nie sądziłam, iż dorosły, pozornie poważny człowiek może być tak okrutny.

Przez cały lot celowo wiercił się, szurał dokumentami, wzdychał, ale już nic nie mówił. Znosiłam to. Przywykłam do oceniających spojrzeń. Ale nie do tak jawnej złośliwości.

Jednak pod koniec podróży zdarzyło się coś nieoczekiwanego, po czym mężczyzna gorzko pożałował swojego zachowania.

Gdy samolot wylądował i zaczęliśmy wychodzić, podszedł do mnie mój asystent z klasy ekonomicznej. Skłonił się uprzejmie i zapytał:

Pani Kowalska, czy po rejestracji w hotelu od razu pojedziemy na miejsce konferencji? Wszystko już przygotowałem.

Mężczyzna obok zastygł. Poczułam jego wzrok. Asystent odszedł, a tamten nagle zaczął mówić zupełnie innym tonem:

Przepraszam pani też leci na konferencję? Słyszałem, iż ma tam wystąpić ceniona naukowczyni Nazywa się Kowalska.

Tak odpowiedziałam spokojnie, sięgając po torbę to ja.

Zamienił się w słup soli, zbladł, zaczął bełkotać coś o tym, jak długo śledzi moje badania, jak słyszał o moim wykładzie o technologiach poznawczych.

Tylko grzecznie się uśmiechnęłam i wyszłam pierwsza. On został w fotelu, jakby ktoś wypuścił z niego powietrze.

Mam nadzieję, iż od dzisiaj ten nieznajomy przestanie oceniać ludzi po wyglądzie.

Idź do oryginalnego materiału