Długo wyczekiwana obwodnica Bolesławia została oddana do użytku pod koniec 2022 roku. Niestety, mieszkańcy nie nacieszyli się nią zbyt długo, gdyż kilka tygodni później zaczęły pojawiać się pierwsze problemy, przez które musiała zostać zamknięta. w tej chwili jej znaczna część jest niemal całkowicie zalana. W sierpniu woda dosięgła poziomu 308 metrów i zajmuje powierzchnię ok. 9 ha.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakim kosztem mogła powstać bateria w twoim telefonie?
Jakie są tajemnicze miejsca w Małopolsce? Ta "atrakcja" nie była zamierzona
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie Bolesławia, już 14 lutego 2023 roku na nowo wbudowanej drodze w rejonie pasa drogowego pojawiła się "pierwsza nieciągłość liniowa", która była skutkiem działalności górniczej prowadzonej przez okoliczną kopalnię. Jezdnia została wyłączona z użytkowania, a wraz z upływającym czasem zaczęły się kolejne problemy. 30 maja doszło do uszkodzenia konstrukcji (zapadła się droga), zaś na początku tego roku inwestycję dosięgnęła woda, która w połowie 2024 roku pojawiła się w okolicy.
Natura potrafi nas zaskoczyć. Woda, która zgodnie z przewidywaniami naukowców miała wypełniać lej depresji w ciągu 30-40 lat, zaczęła robić spustoszenie znacznie wcześniej
- przyznał w opublikowanym na stronie gminaboleslaw.pl oświadczeniu wójt gminy Krzysztof Dudziński.
Jak informuje portal olkusz.naszemiasto.pl, poziom wody systematycznie się podnosi, a w lutym 2025 roku dosięgnął wyżej wspomnianej drogi. Choć początkowo była to jedynie niewielka kałuża, aktualnie nie widać już barier drogowych położonych na najniższym punkcie jezdni. Pod powierzchnią zniknęły też zapadliska, roślinność i tabliczki ostrzegawcze. Przewiduje się, iż docelowo całe zalewisko ma mieć do 22 hektarów powierzchni oraz od 6 do 8 metrów głębokości.
Turyści zainteresowani nową "atrakcją". Nie wiedzą, iż narażają się na mandat i niebezpieczeństwo
Pojawienie się wody sprawiło, iż zamknięta obwodnica zaczęła przyciągać uwagę turystów. Jak informuje portal krakow.tvp.pl, na drodze przy linii jezdni pojawił się choćby kolorowy napis "Just be crazy". Kilka dni temu miejsce to odwiedziła Anna Konecka, która pokazała w sieci, jak w tej chwili wygląda. - 2 miesiące po otwarciu droga zamieniła się w jezioro - powiedziała. Trzeba przyznać, iż robi wrażenie. Nagranie wywołało mieszane uczucia, od żartów do irytacji.
Podwodnica
To się nazwa 'utopić pieniądze'
Super, zawsze się cieszę, jak mądrze zarządzamy naszym budżetem
A teraz przeprawa promowa
Morskie Oko
- możemy przeczytać w komentarzach. Należy jednak zaznaczyć, iż wstęp na zalane tereny jest zabroniony, a przestrzegania przepisów pilnują odpowiednie służby. Jak przypomina portal gazetakrakowska.pl, za ich złamanie grozi mandat od 20 do 5 tys. zł. Co istotniejsze, miejsce jest niezabezpieczone i może stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia. Co sądzisz o odwiedzaniu podobnych miejsc? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.