Nieproszeni goście: jak teściowie zamienili mój dom w stołówkę
Joanna zawsze czuła się niekomfortowo w obecności rodziców męża. Ich wizyty były dla niej prawdziwą próbą:
Kiedy zjawiają się bez zapowiedzi, wszystko we mnie się ściska. Próbuję znaleźć wymówkę, żeby uniknąć spotkania, ale nie zawsze mi się udaje. Ci ludzie doprowadzają mnie do irytacji. Nie mam ochoty nieustannie ich karmić, zwłaszcza gdy pojawiają się bez zaproszenia.
Przyjaciółka Joanny, Kinga, również zauważyła dziwne zachowanie teściowej:
Joanna zawsze stara się im dogodzić, przygotowuje coś specjalnego. Ale teściowa zawsze znajdzie powód do krytyki. To przygnębiające.
Rodzina męża Joanny miała szczególne preferencje żywieniowe. Teściowa była perfekcjonistką:
Jeśli na talerzu była nieparzysta liczba kanapeczek, odmawiała ich zjedzenia.
Wyprawy do sklepu z nią zamieniały się w koszmar:
Godzinami studiowała skład produktów, wybierała tylko najświeższe, kłóciła się ze sprzedawcami o daty ważności.
Siostra męża, Agnieszka, również była wybredna:
Odmawiała większości dań, tłumacząc się dietą lub upodobaniami.
Joanna miała dość dostosowywania się do ich kaprysów. Mąż nalegał, aby gotować osobne potrawy dla jego rodziny, ale Joanna czuła, iż jej wysiłek nie jest doceniany.
Pewnego dnia teściowa zadzwoniła i oznajmiła, iż przyjadą za kilka godzin. Joanna była wściekła:
Nawet nie zapytali, czy mi pasuje. Po prostu postawili mnie przed faktem dokonanym.
Zgodnie z radą przyjaciółki, Joanna postanowiła nie przygotowywać się na ich przyjazd:
Skoro nie uważają za stosowne uprzedzić, dlaczego ja mam marnować na nich swój czas i pieniądze?
Gdy teściowie przyjechali, zdziwili się brakiem poczęstunku. Joanna zaproponowała, aby sami coś ugotowali lub zamówili jedzenie. Zrobiła herbatę, ale atmosfera była napięta.
Teściowie gwałtownie wyszli, trzasnąwszy drzwiami. Joanna wiedziała, iż są urażeni, ale poczuła ulgę:
Nie pozwolę już, żeby mnie wykorzystywali. jeżeli chcą przychodzić, niech szanują mój czas i pracę.
Postanowiła omówić sytuację z mężem i ustalić granice na przyszłe wizyty jego rodziny.