Niepozorne jezioro w Niemczech skrywa zagrożenie. To uśpiony wulkan. Może wybuchnąć

g.pl 9 godzin temu
Laacher See to malownicze jezioro w zachodnich Niemczech, które przyciąga rzesze turystów. Warto jednak mieć na uwadze, iż tysiące lat temu doszło tu do erupcji wulkanu. Co więcej, Laacher See nie jest wcale uznawane za wygasły wulkan, a jedynie uśpiony. Czy oznacza to zatem, iż może ponownie wybuchnąć?
Laacher See to największe jezioro w Nadrenii-Palatynacie, położone w górach Eifel, w powiecie Ahrweiler. Od centrum Bonn dzieli je zaledwie 37 kilometrów, a od granicy z Polską 650 kilometrów. Jest ono jeziorem kalderowym, czyli podtypem jeziora wulkanicznego. Zbiorniki takie tworzą się w wielkim zagłębieniu w szczytowej części wulkanu (w kalderze), powstałym najczęściej wskutek gwałtownej eksplozji. Co prawda Laacher See pozostaje w spoczynku od tysiącleci, ale jego ostatnia aktywność niektórych niepokoi.


REKLAMA


Zobacz wideo Włochy: wybuch wulkanu Stromboli


Czy jezioro Laacher See jest aktywne? Uśpiony wulkan w Niemczech zaczął zwracać coraz większą uwagę
Jak podaje portal Volcanic Springs, Laacher See był ostatnim aktywnym wulkanem w tym regionie Niemiec. Jego niecka ma średnicę dwóch kilometrów, a głębokość sięga 50 metrów. Ostatnia, a zarazem jedyna znana erupcja nastąpiła 12,9 tysiąca lat temu. Okazuje się jednak, iż pomimo upływu tak długiego czasu, wulkan nie jest wygasły, a jedynie uśpiony. Świadczą o tym stałe strumienie dwutlenku węgla obserwowane w płytkiej wodzie w pobliżu krawędzi jeziora oraz na suchym lądzie, a także trzęsienia ziemi o niskiej częstotliwości (DLF) na dużych głębokościach pod jeziorem, występujące w okresie od 2013 do 2018 roku. W 2019 roku natomiast zaczęto otwarcie mówić, iż wulkan Laacher See zaczął się budzić. Z czym zatem wiązałaby się kolejna erupcja?
Zobacz też: Raz na jakiś czas wymienia żarówkę. Płacą mu za to 80 tysięcy złotych


Czy wulkan w Niemczech zagraża Polsce? Naukowcy bacznie przyglądają się uśpionemu Laacher See
Poprzednia erupcja Laacher See niosła ze sobą poważne konsekwencje, w szczególności dla ludności zamieszkującej najbliższe tereny. Dolina Renu pokryła się siedmiometrową warstwą popiołu, co skutkowało śmiercią jej mieszkańców. W Europie natomiast na kilka następnych lat obniżyły się temperatury. Badacze zapewniają jednak, iż obecna aktywność wulkanu jest czymś normalnym i nie powinno być to postrzegane jako sygnał do niepokoju.


Nie ma zagrożenia erupcją. Niedawno miała miejsce modernizacja sejsmografów operujących w regionie Eifel i czulsze instrumenty wyłapały serię wstrząsów pod wulkanem Lacheer See na głębokości od 10 do 40 km. Tego typu drgania mogły już wcześniej zachodzić pod wulkanem, jednak instrumenty nie były wystarczająco czułe, żeby je wyłapać. Wstrząsy mogą mieć związek z ruchami magmy lub powstawaniem pęknięć w skałach. Ale w żaden sposób nie zwiastują zbliżającej się erupcji


- uspokajała i tłumaczyła w 2019 roku w rozmowie z WP Tech wulkanolog Magda Chmura, autorka bloga "Wulkanolog w Podróży". Jednocześnie ekspertka podkreślała, iż ewentualny wybuch nie powinien mieć większego wpływu na Polskę. Silny wybuch mógłby wiązać się z pojawieniem się opadu popiołu i okazyjnych kwaśnych deszczy. Uniwersytet Johannesa Gutenberga w Moguncji podaje, iż przy ostatniej erupcji Laacher See popiół wulkaniczny dotarł aż do Francji, północnych Włoch i Skandynawii.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału