Nieoczekiwany rodzinny obiad

polregion.pl 5 godzin temu

**Wieczorny obiad, którego nikt nie czekał**
Ale ty szalejesz! Jak możemy ich zaprosić? Wiktor nerwowo bił paznokciami po blacie.

Dlaczego nie? Mój brat… Anna zrobiła pauzę, zaciskając wargi, a jej wzrok padł na okno.

Brat, którego nie widziałaś dziesięć lat! I nagle się pojawia, a ty natychmiast zapraszasz go na kolację? Wiktor podszedł do żony, tuszującą swoją obecność.

Nie nagle. Walenty wrócił z Nowoszczbirsk. Można mu było pomóc jego firma zawaliła się szepnęła, kierując uwagę ku kuchennemu kuchni, mimo iż była to czysta przestrzeń.

No właśnie! A teraz tu pojawił się, by zapytać, czy nie chcesz mu pożyczyć pieniędzy. Zapomniałaś, jak cię zranił, kiedy tam wszystko runęło? Wiktor uniósł ręce w wyrazie złości.

Anna odwróciła się, nagle zajęta czyszczeniem płyty palnikowej.
To mój brat.

Ja jestem twoim mężem, i mówię, by nie pozwolić mu tu stąpać odparł Wiktor, po czym zrobił krok w stronę drzwi.

Anna westchnęła głęboko, zanim zaznaczyła:
Już zaprosiłam. Walenty z żoną Zofią i synem przyjadą dziś wieczorem.

Wiktor złożył oczy, cicho wydychając.
I kiedy miałeś mi powiedzieć? W pięć minut przed ich przyjazdem?

Nie… nie zdążyła dokończyć, gdy zadzwonił telefon.

To Katiuszka oznajmiła Anna, marszcząc brów.

Przeginiłaś, iż ona się tym zajmuje? burknął Wiktor, a Anna podniosła słuchawkę.

Cześć, mamo! usłyszała głos córki. Olgierd i ja zajebiemy się dziś na kolację? Mam coś ważnego do powiedzenia!

Wiktor kręcił głową w tle, ale Anna uśmiechnęła się szeroko.
Świetnie! Zapraszamy! W siedem.

A do nas przyjdzie jeszcze ktoś dodała Katarzyna jeszcze zanim Anna zdążyła zapytać, po czym odłączyła się.

Cieszę się, iż się zebrze! zawołała Anna.

Nie widzę powodów do euforii odciął się Wiktor, ruszając do pokoju.

Anna opadła na fotel. Pamiętała, iż Wiktor dopiero tydzień wcześniej kupił bilet na sztukę *Ślub Figerota* jego prezent dla ślubu dwudziestego. Teraz wszystko się zmieniło. Przez okno wpadły promienie zachodzącego słońca, a Anna wstała, by zacząć gotować.

Wiktor wrócił z łazienki zapachy gotowanego mięsa i warzyw uderzyły mu w nos.
Wszystko rozstrzygnęłaś, jak widzę stwierdził, patrząc na nią z niedowierzaniem.

Czyż to nie 멋진, by się zebrze? uśmiechnęła się, mimo iż czuła, jak każda komórka twarzy napina się z wątpliwości.

Jaka rodzina? prychnął. Brat, który dziesięć lat nie przestępował próg? Córka, która nie odzywa się przez miesiące? A teraz ten twój zięć i jego dzieci?

Może dziś wszystko ulegnie zmianie powiedziała z nadzieją.

Wiktor pokręcił głową, ale nie zaprotestował, zostawiając ją na kuchni.

W głębi duszy wiódł rację. Ich życie było ciszą, spokojem. Wiktor i Anna byli nauczycielami on fizyki, ona literatury. Wieczory przemieniały się w czajki, rozmowy o uczniach i plany wypadków. Gostle wpadały zarezerwowane, choć rzadko. Rozejście się z Walentym po śmierci rodziców pochłonęło ich relacje. Katarzyna z kolei stała się źrędą chaotyczną. Zaniechawszy studiów ekonomicznych, zaczęła pracować w restauracji Anna miała to trudno przebrać, kiedy marzyła o córce nauczycielce.

Po kilku minutach znowu zadzwoniła dzwoniarka. Przed jej drzwiami stała sąsiadka Liśka Placzynska.
Anusiu, spójrz, przyniosłam chlebki, zjadaj położyła talerz pod星空.

O, jak wówczas! Anna wzięła dzięki. Mam dziś nieoczekiwane goście.

Kto? Liśka zauważyła jej uśmiech. Może zaproszę także mego siostrzeńca z Krynicy? Jego, Nikołaj, wojskowy w emeriturze. Życzonego syna. Może byście się rozpoznali?

Anna zastanowiła się, a potem zaprosiła go na przyszłej tygodniu.

Kiedy Wiktor usłyszał o siostrzeńcu, był zdumiony.
Czyżbyś wydawała nam zostać kotałkującym się w łazience?

Nie znamy go, może pomóc odpowiedziała, a Wiktor w końcu trzymał się od zaprotestowania, mimo iż kipiał słowami.

Do godziny siedem stołek był przygotowany, a w piekarniku Noble złocił się krówka rożana z warzywami. Przyglądając się zajątkom, Wiktor uśmiechnął się pierwszy raz tego dnia.
Wiedziałeś, iż już dawno nie przyszło nam na kolację całej rodziny? spytał.

Anna uściskała męża.
To może być przełom.

Zanim dojechali Walenty, Katiuszka, Nikołaj i reszta, Anna i Wiktor przygotowali nowe agenda. Walenty, zdejmując szalwarka, opowiedział o bankructwie w Nowoszczbirsku i tym, jak zaczął pracować jako kierowca trolejbusa. Katarzyna przedstawiła Olgerda swojego męża i córkę Polinkę, co sprawiło, iż Anna aż zemdlała. Od kiedy to ltcze dobra od z pytań?

Rozmowy zaczęły się od kuchni, ale gwałtownie przeskoczyły do ideałów. Nikołaj, mając ambicje otwarcia ciociowego通俗u, wyobrażał sobie znalezienie partnerów właśnie Walenty, Zofia, Olgerd i dziewczynki wyobraźnieli sie być takim zespołem.

Gdy się rozstali, kiedy był już północ, móc ludzi opuścił Ich dom, a Wiktor i Anna stali w sypialni, starając się zrozumieć, co się wydarzyło. Spory przeistoczyły się w twarde ligy naszą familia, jak Ania słyszała, została ponownie ożywiona, a choćby rozszerzona.

Kto by pomyślał, iż kolacja może przynosić tyle? spytała Anna.

Nigdy. I otoż, nie znamy siebie, ale w końcu… Wiktor wskazał na Anię, a ona uśmiechnęła się.

I tak, ten obiad, którego nikt nie czekał, stało się punktem zwrotnym.

Idź do oryginalnego materiału