Nienawidzę swojej teściowej. Bo jest obłudna.
Nazywam się Małgorzata, mam 34 lata. Jestem zamężna od czterech lat, ale każde wspólne święto zatruwa jedna osoba — moja teściowa, Antonina Nowak. Naprawdę nie pojmuję, jak można być tak fałszywą, udawać pobożną niewiastę, a jednocześnie siać jad.
W mojej obecności chwali: „Świetnie wyglądasz”, „Danie przepyszne”, „Z ciebie prawdziwa gospodyni!”. Ale gdy odwrócę plecy — sąsiadki, szwagier, krewni donoszą: „Mówi, żeś niegodna jej syna. Że nie potrafisz prowadzić domu, celowo nie zachodzisz w ciążę, żeś go „uwiązała dla pieniędzy”. Że „takie jak ty” trzymać trzeba z daleka.
A wszystko przez rozwód. Tak, wcześniej byłam mężatką. Pierwszy ślub wzięłam jako 18-latka — kolega z klasy, przyjaźń rodzin. Huczne wesele: suknia, limuzyna, zdjęcia. Potem przyszła dorosłość. Rzeczywistość. Po trzech miesiącach — kłótnie, po pięciu — pozew. Głupi błąd młodości. Dla mnie to żart, nie małżeństwo.
Lecz dla Antoniny jestem „używana”, „z bagażem”, „gorszy sort”. Namawiała syna: „Pomyśl, dziecko — ty zdolny, ona już nie pierwszej świeżości. Znajdziesz lepszą”.
Na szczęście mój mąż nie słucha mamy. Wzięliśmy ślub. Myślałam, iż mnie zaakceptuje. Błąd.
Udaje miłą. Dzwoni w święta, przynosi słoiki z kiszoną kapustą, tłuste schabowe, rosoły z trzema rodzajami mięsa. Za każdym razem tłumaczę:
— Dziękuję, pani Antonino, ale nie jadamy tego. Stosujemy dietę.
Ona wzdycha:
— A mój synek tak lubił! Gotowałam mu tak od małego!
Właśnie dlatego ma teraz zgagę i wzdęcia. Ja leczę ziołami, podaję lekkie zupy, a ona znów wpycha mu solone i smażone. Potem dziwi się, iż nie wpada na obiady.
Pewnego dnia pękłam:
— Proszę przestać. Zachowuje się pani jak rozkapryszona nastolatka. Szanuję panią jako matkę męża, ale nie muszę słuchać kłamstw.
Zniknęła na miesiąc. Wróciła z plotkami o serialach. Odkładam słuchawkę. Mąż wie, nie вмешивается. Kocha mnie, ale to jego matka. Rozumiem.
Chcę tylko spokoju. Niech nie udaje. jeżeli nie potrafi być szczera — niech trzyma dystans.
Czy to źle? Czy nie mam prawa stawiać granic — choćby przed teściową?