Kiedy facet, który właśnie zakończył związek, mówi, iż prawdziwa miłość dopiero przed nim, to nie świadczy o nim najlepiej.
Każda obelga pod adresem byłej partnerki świadczy źle przede wszystkim o tobie.
Z szacunku dla wspólnych chwil, lepiej milczeć, inaczej ciężko ci będzie spojrzeć w lustro bez obrzydzenia.
Miłość na okładkach
Celebryci to tacy sami ludzie jak my, tylko więcej osób ich kojarzy. Normalną rzeczą jest, iż zakochują się, wiążą z kimś, po czym rozstają z mniejszym lub większym hukiem. Problem polega na tym, iż niektórzy z nich zapominają, iż jak coś leży im na wątrobie, to powinni zwierzyć się przyjaciołom, księdzu, terapeucie, a niekoniecznie całemu światu.
Siedzę przed TV, widzę ładnego pana, który jeszcze całkiem niedawno mówił, iż spotkał w końcu drugą połówkę, iż łączy ich pasja, dojrzałe uczucie... Cała Polska z uśmiechem zerkała na zdjęcia z celebryckiego ślubu. Tego chyba nikt się nie spodziewał, a fajnie, bo on sympatyczny, ona lubiana. Na pierwszy rzut oka sporo ich łączy.
Nagle wielkie bum, znów zaskoczenie, już nie są razem. Szkoda, smutno, ale cóż bywa. Zapewnienia, iż nie będzie komentarzy, iż jest prośba o uszanowanie prywatności. Ma to sens. Mija jakiś czas, media się przestają interesować i wtedy siedzi on w fotelu na ekranie mojego telewizora i patrząc w oko kamery, mówi, iż ma nadzieję, iż najlepsza randka przed nim.
Na pytanie, czy kochał prawdziwie, odpowiada bez cienia żenady, iż nie wie. Patrzę na niego i przecieram oczy. Cała moja sympatia do tego człowieka ulatuje jak hel z dziurawego balona. Nie dlatego, iż być może coś poszło między nim a byłą już chyba żoną nie tak. Ale dlatego, iż umniejsza tej relacji.
Takich zresztą przykładów nie brakuje, bo im większe wyznania na okładkach, tym brutalniejszy upadek. A jeszcze gorsze te wyznania, iż nigdy nie byli szczęśliwi, iż to nie była miłość a uzależnienie, iż od dawna chciał odejść. Ale nie tylko celebryci tak robią.
Po rozstaniu znajomych, które totalnie nas zaskoczyło, usłyszeliśmy, iż on nigdy takiego życia nie chciał i ona go zmusiła do dzieci i tego wszystkiego. Zatkało mnie, bo przecież dorosły facet może odmówić posiadania dzieci, rozstać się z klasą. Znaleźć kogoś, kto lepiej wpisuje się w jego pomysł na życie. Ale niestety wielu brak klasy (kobietom często też).
Jednak dziś apeluję: nie bierzcie z tych ludzi przykładu.
Jakbyś w lustro napluł
Niezależnie od tego, co przyczyniło się do waszego rozstania, nie wolno ci wątpić w to co czułeś, nie wolno ci tego negować. To, iż przyznasz, iż uczucie nie było prawdziwe, nie świadczy o byłej partnerce, ale o tobie. Bo to ty okazałeś się kłamcą. Mówiąc wcześniej, iż kochasz, a teraz poddając to w wątpliwość.
"Z pewnością każda miłość jest ważna / A kiedy trwa, jest najważniejsza (...)" - śpiewali Indios Bravos. Wypieranie się tego co było, świadczy o niedojrzałości, braku szacunku do wspólnych chwil. A przecież, choćby jeżeli jesteś rozżalony po rozstaniu, to uczciwie byłeś szczęśliwy, kiedy związek przeżywał chwile świetności.
Jeśli nie, jeżeli udawałeś - tym gorzej. jeżeli ktoś zmusił cię do bycia z tą, a nie inną kobietą, to zdecydowanie powinieneś był zgłosić się na policję, iż jesteś ofiarą przemocy. jeżeli tego nie zrobiłeś, to sorry, ale coś jest nie tak.
Spójrz w lustro i powiedz uczciwie, tak źle ci z nią było? To po co w to brnąłeś? jeżeli było ok, to przestań opowiadać głupstwa. Z szacunku do wspólnych chwil, do byłej partnerki, ale i samego siebie.
A najgorzej, jak w tym wszystkim są dzieci. Nieważne, czy wspólne, czy twoje, czy jej. jeżeli tworzyliście przez jakiś czas rodzinę lub jej namiastkę, to zastanów się, co z ich uczuciami, kiedy usłyszą od kogokolwiek, iż relacja, w której byłeś to fikcja? Wzorzec jest raczej kiepski.
Dorosły jesteś
Dorosły niestety nie zawsze oznacza odpowiedzialny, rozsądny i zrównoważony. Nie da się przeczytać wiadomości w internecie, żeby nie trafić na paskudny rozwód z naprawdę obrzydliwymi szczegółami. Na nieodpowiedzialnego Piotrusia Pana, który układa sobie życie na nowo, gdy jego świeżo poślubiona żona sama zajmuje się niedawno urodzonym dzieckiem.
Albo kolejne wielkie wyznania miłości sportowca i jego nowej wybranki, gdy poprzednia płacze nad łóżeczkiem ich chorego dziecka. Niezależnie od statutu społecznego, wykonywanego zawodu, czy wieku - panowie, to jak się rozstajecie, jak mówicie o byłej partnerce, jak traktujecie matkę waszego dziecka, świadczy wyłącznie o was.
Nie bądźcie, jak celebryci - wykażcie się klasą.