Informacja o jego śmierci pojawiła się 29 grudnia 2025 roku w mediach społecznościowych stacji PTV Echo. Dla wielu był symbolem pionierskich lat prywatnej telewizji w Polsce i głosem sportowych relacji, które budowały lokalną wspólnotę kibiców.
Filary pierwszej prywatnej telewizjiSzołtysik należał do grona współtwórców PTV Echo – pierwszej niepublicznej stacji telewizyjnej w kraju. Przez lata odpowiadał za redakcję sportową i stał się rozpoznawalną twarzą relacji żużlowych. Jego transmisje z meczów Sparta Wrocław przyciągały przed ekrany tysiące widzów, a ekipa Echa podążała za nim po całej Polsce, relacjonując najważniejsze wydarzenia sezonu.
Widzowie cenili go za naturalność i brak patosu. Potrafił oddać dynamikę rywalizacji i emocje trybun w sposób autentyczny, bliski kibicom. W pożegnaniach nazwano go „echoludkiem” – określeniem, które najlepiej oddaje jego nierozerwalny związek ze stacją i zespołem.
Kamera także poza sportemPoza relacjami sportowymi Ryszard Szołtysik realizował się jako reżyser dokumentów. Na swoim koncie miał m.in. filmy „Szalejów po powodzi” oraz „Cud”, w których skupiał się na historiach ludzi i lokalnych społeczności. Jego dokumenty cechowała uważność na detale i empatia wobec bohaterów – cechy rzadkie w czasach dynamicznych formatów.
Epizody, które zapadają w pamięćOgólnopolska publiczność mogła zobaczyć go także w kultowym serialu Świat według Kiepskich. Choć występował epizodycznie, zapisał się w pamięci widzów jako dziennikarz w odcinkach „Złoty gol” oraz „Doktor Śledzik i Mister Zgredzik”. Te krótkie role były ukłonem w stronę jego zawodowej tożsamości i telewizyjnego doświadczenia.
Pożegnanie „echoludka”W komunikacie opublikowanym przez PTV Echo podkreślono, iż Szołtysik zmarł 27 grudnia 2025 roku. Wspomniano jego lata pracy w redakcji sportowej oraz kultowe transmisje żużlowe, które współtworzyły rozpoznawalność stacji i budowały jej widownię. Dla środowiska medialnego Wrocławia to koniec pewnej epoki – czasu improwizacji, pasji i odwagi w tworzeniu nowej jakości na rynku telewizyjnym.
Dziedzictwo, które zostajeRyszard Szołtysik pozostanie w pamięci jako człowiek kamery i mikrofonu, który potrafił być blisko ludzi i wydarzeń. Jego dorobek – sportowe relacje, dokumenty i epizody aktorskie – to zapis historii lokalnych mediów i dowód, iż telewizja może łączyć rzetelność z emocją. Dla wielu widzów i współpracowników był nie tylko dziennikarzem, ale także częścią wspólnoty, którą współtworzył przez lata.





