Nie zostawię cię, nie obawiaj się

newsempire24.com 1 dzień temu

“Nie zostawię cię, nie bój się”

Jadwiga pierwszy raz założyła kolorową letnią sukienkę, delikatnie pomalowała usta i przyglądała się sobie w lustrze. “Może by włosy przefarbować?” Westchnęła i wyszła z mieszkania.

Na zewnątrz był pierwszy prawdziwie letni, upalny dzień. Słońce świeciło jasno, zieleń radująca oczy, białe obłoki płynęły po błękitnym niebie. W końcu, bo przez cały maj i połowę czerwca było chłodno, wietrznie i deszczowo.

Jadwiga lubiła spacerować w niewielkim parku naprzeciwko bloku, gdy nie chodziła po zakupy. To choćby nie był prawdziwy park, tylko wydzielony żywopłotem trawnik, przecięty ścieżkami z kostki brukowej, przy których stały ławki. Przechadzała się, a potem siadała na jednej z wygodnych ławek z oparciami, otaczających pomnik Mikołaja Kopernika przed uniwersytetem.

Usiadła, wystawiając twarz do słońca, które przebijało się przez liście drzew. Czteroletnia dziewczynka z blond warkoczykami z piskiem goniła gołębie. Jej matka siedziała na sąsiedniej ławce, wpatrzona w telefon.

Na ławkę naprzeciwko Jadwigi przysiadł mężczyzna w jasnych spodniach i niebieskim swetrze, także obserwujący dziecko. W końcu mama schowała telefon do torebki i zabrała córeczkę. Nie było już na co patrzeć. Jadwiga złapała wzrok mężczyzny. Wstał i podszedł do jej ławki.

– Nie przeszkadzam? – zapytał, siadając niedaleko. – Często panią widuję. Mieszka pani w okolicy?

“Przylepia się. Stary, a tu takie rzeczy”, pomyślała Jadwiga i nie odpowiedziała.
Mężczyzna się nie zraził, usiadł spokojnie.

– Ja tam mieszkam, w tym domu. Z balkonu panią widywałem. Na uniwersytecie studiowałem, pracowałem i całe życie przy nim spędziłem.

– Był pan wykładowcą? – zapytała Jadwiga.
O, to ciekawość.

– Dawno emerytowany.
Jadwiga skinęła głową, milcząc.

– W końcu pogoda się poprawiła. Jest pani wdową? Zawsze sama pani spaceruje. – Zainteresował się mężczyzna.

“No, przyczepił się. Na pewno się podlizuje”, zdecydowała Jadwiga.

Ale zmęczyła ją samotność i cisza. Nie będzie przecież rozmawiać z meblami.

– Teraz wdowa. Rozstaliśmy się z mężem. Dawno temu. Potem zmarł. – Nie wiadomo czemu, otworzyła się przed nim.

– Moja żona też odeszła dwa lata temu. – Mężczyzna uniósł twarz ku niebu, jakby szukał jej w chmurach.

Rozmowa płynnie przeszła na dzieci i wnuki. Jadwiga dowiedziała się, iż syn Wojciecha mieszka za granicą, a córka z rodziną w Warszawie. Gdy żyła żona, często zbierali się przy dużym stole. W domu robiło się ciasno i głośno. Gdy został sam, nie chciał wprowadzać się do dzieci, żeby im nie zawadzać.

– Taki pan zadbany, myślałam, iż z kimś z rodziny pan mieszka. – Skomplementowała go Jadwiga.

– Sam wszystko umiem. Nie jest to trudne, jeżeli się chce.

– Muszę już iść. Zaraz będzie serial. – Jadwiga wstała, szykując się do wyjścia.

W rzeczywistości seriali nie oglądała, po prostu czas wracać. Bała się, iż nowy znajomy okaże się fanem i zacznie wypytywać. Ale on też wstał i powiedział, iż woli czytać książki.

– Ja też. – Ożywiła się Jadwiga. – Choć ostatnio oczy słabną, mogę czytać tylko dużą czcionką.

– O, u mnie takich mnóstwo. Chce pani, przyniosę następnym razem? Mam sporą bibliotekę. jeżeli pozwoli pani, wybiorę coś według gustu.
Jadwiga wzruszyła ramionami i pożegnała się.

“Ale się rozmarzył. ‘Następnym razem’…” – myślała w drodze do domu.

Ale cały wieczór wspominała nowego znajomego. Następnego dnia ubrała się elegancko i znów wyszła do parku. On już czekał na niejJuż na niej czekał z książką w ręku, a gdy ją zobaczył, jego oczy rozbłysły tak jak pierwszy raz, bo wiedział, iż mimo wszystkich przeciwności losu, ich wspólna historia wciąż trwa.

Idź do oryginalnego materiału