Nie wydawajcie magów, czyli o tym, iż NCBR to nowe godnościowe CPK

galopujacymajor.wordpress.com 4 dni temu

Nie wiem, czy niczym poprzednia władza, był Tusk gotowy na tsunami zarzutów o kumoterstwo, nepotyzm, chciwość nowego władzy, ale wiem, iż to dopiero początek. Nowe zarządy spółek publicznych umościły się już w siodłach i właśnie pewnie rusza zaciąg na dyrektorskie stanowiska poniżej zarządu. A to w (nie tylko polskiej) kulturze rekrutacji oznacza networking, networking i jeszcze raz networking, czyli po naszemu pracę po znajomości i poleceniu.

O ile jednak pożary z kolejnym znajomym królika gasić łatwo, o tyle zupełnie inaczej jest z owym słynnym ostatnio centrum NCBR, czy wręcz IDEAS NCBR. Przede wszystkim władza po raz kolejny nie zrozumiała, jak bardzo przez te ostatnie lata opinia publiczna nasączyła się pewnymi godnościowymi aspiracjami. Tak, jak aspiracje osobiste co do sposobu życia, podróżowania, ubierania się czy też gotowania (słyszeliście o pasta alla scarperielo?) zmieniły mindset życia prywatnego Polaków, tak zmieniały także mindset rozumienia sfery publicznej. Zwykły autostrada, biblioteka, odbudowany pałacyku już nie wystarczą. Musi być coś wielkiego, godnego, coś, co najlepiej można zestawić jako porównanie z sąsiadami. Taka rolę pełniło właśnie CPK – nie tylko jako kolejny skok w nowoczesność, ale jako symbol wzrostu aspiracji Polaków. Władza przez długi czas tego nie rozumiała i próbowała ograć CPK, starymi neoliberalnymi zaklęciami o rozdmuchanej inwestycji i megalomanii. Tymczasem właśnie takiej megalomanii chcą Polacy, tak jak na talerzu nie chcą już klusek z serem ale tagliattele z serem papamordziano wedle przepisu babki Włocha spod Livorno.

IDEAS NCBR wpisuje się wręcz idealnie w tę narrację. Nie tylko dlatego, iż spełnia wszelkie kryteria godnościowego projektu nowoczesnej Polski, ale dlatego, iż ociera się wręcz o magię. Nauka AI ma bowiem w tej chwili status na wpół magiczny. Rozbuchane oczekiwania wobec sztucznej inteligencji, naginanie jej stosowanie niemal do wszystkiego i pewne niezrozumienie, czym to wszystko jest i być może, dodatkowo obtoczone wyobraźnią meblowaną popkulturą, sprawia, iż AI już dawno straciło status zwykłego narzędzia. A jeżeli jawi się AI jako magia, to muszą być i magowie. Ci ostatni, a więc polscy naukowcy, którzy dodatkowo leczą wieczny kompleks polskiej nauki (mamy najlepszych informatyków na świecie!) mają dawać nadzieję, iż oto wreszcie są zastępy naszych własnych czarodziejów, którzy z szklanej kuli algorytmów wyczytają zaklęcia pchające naszą Polskę w świetlaną przyszłość.

Wieczorek, Gdula zupełnie tego zdają się nie rozumieją. Jest bardzo charakterystyczne, jak ten pierwszy broni się narracją zgodnościowo-proceduralną (wszystkie procedury spełniono), a ten drugi wolnorynkowa i komercyjną (spółka przynosi straty). I jak bardzo taka narracja do nikogo nie trafia. I nie trafi, bo trudno dyskutować z marzeniami o własnej magii, potrząsając tylko trzosem zgredka, chcącego obsadzić kolejną wioskę swoimi nominantami.

Tradycyjnie, jeżeli tekst się POdobał, możesz postawić mi pistacjowe canolli

Idź do oryginalnego materiału