Problemy z bagażem mogą skutecznie pokrzyżować wakacyjne plany. Przekonali się o tym klienci biura podróży Itaka, którzy w ubiegłym tygodniu wyruszyli na wykupioną wycieczkę na La Palmę (jedną z Wysp Kanaryjskich). Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Sprawie przyjrzała się "Gazeta Wyborcza" w ramach cyklu Biuro Interwencji Turystycznej, nagłaśniającego różne problemy komplikujące wypoczynek.
REKLAMA
Zobacz wideo Kiedy przysługuje nam zwrot kosztów, a kiedy odszkodowanie od przewoźnika? Ekspertka wyjaśnia
Ile wynosi odszkodowanie za opóźniony bagaż? Wyjazd z biurem Itaka rozpoczął się nieprzyjemną niespodzianką
Klienci biura Itaka mieli wyruszyć z lotniska w Katowicach w środę 27 sierpnia 2025 roku o godzinie siódmej rano. Lot czarterowy miała wykonywać linia lotnicza Electra Airways, we współpracy z marką Air 001, należącą do Itaki. Z punktu widzenia pasażerów wszystko przebiegało bezproblemowo, aż do przylotu na La Palmę. W rzeczywistości jednak kłopoty zaczęły się jeszcze przed wylotem z Polski. Na pokład nie załadowano bowiem aż 78 walizek należących do podróżnych. Pasażerowie dowiedzieli się o tym na lotnisku zaraz po przylocie, choć nie od razu ujawniono powody takiego stanu rzeczy.
W moim wypadku nie doleciała jedna walizka, ale na miejscu jest wiele osób, którym nie doleciał żaden bagaż
- relacjonuje "Wyborczej" pan Norbert, jeden z pasażerów niefortunnego lotu. Następnego dnia rezydentka wciąż nie była w stanie wyjaśnić sytuacji, ale pojawiły się już wzmianki o wadze. Ostatecznie walizki trafiły do właścicieli po dwóch dniach - 29 sierpnia. W międzyczasie część osób musiała ponieść dodatkowe wydatki, aby zaopatrzyć się w tymczasowe ubrania i kosmetyki.
Zostaliśmy poinformowani również o należnej nam rekompensacie za zakupy najpotrzebniejszych rzeczy w wysokości do 100 euro. To koszt przydzielony na walizkę, co jest kwotą raczej śmieszną
- stwierdza pan Norbert. "Wyborcza" skontaktowała się także z Itaką.
Zobacz też: Rewolucja na Balicach. Port oficjalnie zniósł znienawidzony limit
Opóźniony bagaż miał związek z pogodą. Itaka odniosła się do sytuacji z bagażami pozostawionymi na lotnisku
Itaka przyznała, iż powodem niezabrania bagaży był ich ciężar.
Sytuacje takie są jednostkowe, spowodowane czynnikami niezależnymi od naszego biura i są podyktowane czynnikami operacyjnymi, takimi jak kwestia ograniczonego udźwigu przy konieczności dostosowania ilości paliwa do warunków pogodowych. [...] Innymi słowy, aby zrealizować przelot w innych niż standardowe warunki pogodowe, samolot musi mieć więcej paliwa i mniej pasażerów lub bagaży. Mając komplet lub prawie komplet pasażerów, jak w tym przypadku, rozwiązaniem było pozostawienie części bagaży
- wyjaśnia Danuta Korwin Małaczyńska kierownik ds. reklamacji w Centrum Obsługi Klienta w Itaka, cytowana przez "Wyborczą". Potwierdziła również, iż odszkodowanie w wysokości 100 euro (około 425 zł) będzie wypłacane przez przewoźnika na drodze reklamacyjnej. "Wyborcza" przypomina, iż kwestie związane z uszkodzonym, opóźnionym lub zaginionym bagażem reguluje Konwencja Montrealska z 1999 roku. Zgodnie z jej zapisami maksymalna wysokość odszkodowania w takich przypadkach wynosi 1288 SDR (z ang. special drawing rights; specjalna jednostka rozliczeniowa utworzona przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy), czyli około 6 tysięcy złotych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.