Nie szkoda Ci stracić tego wspaniałego uczucia, gdy trzymałeś za rękę dziecko zachwycone przypływającą falą. Jak po raz pierwszy położyłeś mu muszlę na dłoni i zbudowałeś z nim zamek z piasku. To przede wszystkim Twoje prawo! Nie zmarnuj tego

newskey24.com 2 dni temu

Poprosiłem teściową, żeby zaopiekowała się wnukiem, gdy ja i moja żona jesteśmy na wakacjach. Jej odpowiedź, zapamiętam na zawsze

Teściowa jest zwykle nie lubiana lub traktowana z uprzedzeniami. Miałem tylko jednego kolegę, który zawsze z wielkim szacunkiem mówił o matce swojej żony. Na moje pytanie, w czym tkwi sekret jego dobrych relacji z teściową, odpowiedział mi:

– Kiedy się ożeniłem, z niepokojem patrzyłem na moją przyszłą teściową. Słyszałem zbyt wiele historii i skarg od znajomych na temat szkodliwych teściowych i myślałem, iż każdemu się to zdarza. Tym bardziej, iż mama mojej żony w momencie ślubu była samotna i spodziewałem się, iż z nudów będzie wtrącała się do naszej rodziny.

Czas mijał, teściowa nie pojawiała się szczególnie na horyzoncie. Oczywiście codziennie dzwoniła do córki. Regularnie słyszałem, jak moja żona ćwierkała przez telefon, ale to wszystko.

Potem urodziło się dziecko i pomyślałem, iż prawdopodobnie będzie teraz spędzać dzień i noc w naszym mieszkaniu. Po raz drugi teściowa mnie zaskoczyła. Kupiła wózek, przywiozła całą walizkę pieluch, koszulek i znowu cicho zniknęła. Oczywiście pomagała w opiece przy dziecku, gdy żona pilnie potrzebowała jechać do przychodni lub do dentysty.

Jednak pewnego dnia wpadłem na sprytny plan. Zbliżało się lato i zaproponowałem żonie, żebyśmy pojechali gdzieś nad morze, żeby odpocząć. Dziecko zostawimy z mamą. Jest sama, z wnukiem będzie szczęśliwa. Żona uśmiechnęła się i zaproponowała, żebym sam porozmawiał o tym z jej mamą.

Przyszedłem do teściowej choćby nie z gołymi rękami, ale ze słodyczami. Uśmiechnęła się i wstawiła wodę na herbatę. Powiedziałem jej, iż byłoby miło, gdyby wnuczek spędził lato z babcią, podczas gdy jego rodzice trochę odpoczną i nabiorą sił nad morzem.

Ona mnie wysłuchała i odpowiedziała:

— Oczywiście, iż mogłabym zabrać ze sobą wnuka na lato, nie jest to dla mnie trudne, ale powiedz mi, mój drogi zięciu, kiedy będziesz miał jeszcze okazję zabrać swojego trzyletniego synka nad morze? Tylko w tym roku. Bo za rok będzie to czteroletni chłopczyk, czyli trochę inny. Na zawsze stracisz całe lato ze swoim synem, straciwszy go na rzecz babci.

Czy tak łatwo dać mi taki klejnot?

Za piętnaście lat twój własny syn nie będzie chciał z tobą jechać nad morze, bo będzie dorosły i będzie miał własnych przyjaciół. gwałtownie dorośnie, a ty nie będziesz choćby pamiętać, tego wspaniałego uczucia, gdy trzymałeś za rękę dziecko zachwycone przypływającą falą. Jak po raz pierwszy położyłeś mu muszlę na dłoni i po raz pierwszy zbudowałeś z nim zamek z piasku. To przede wszystkim Twoje prawo! Twój syn ma prawo pamiętać, iż to tata pokazał mu po raz pierwszy morze, a nie jakiś inny mężczyzna. Nie zmarnuj tego! Zaufaj mojemu doświadczeniu – kontynuowała – Nasze dzieci są z nami przez bardzo krótki okres naszego życia. Każda chwila spędzona z nimi jest wyjątkowa.

Zacząłem się zastanawiać nad jej słowami. Przypomniałem sobie, jak każdego lata byłem stale wysyłany do babci na wieś. Jak mój ojciec zawsze nie miał dla mnie czasu. Potem miał zawał serca i okazało się, iż tak naprawdę nic o nim nie wiem.

Dlatego w tym roku pojechaliśmy razem nad morze. Rok później też.

Moją teściową kocham i szanuję, bo jest naprawdę mądrą kobietą.

Idź do oryginalnego materiału