Nie mogę zrozumieć, skąd biorą się w tobie tak silne uczucia zazdrości. Naprawdę nie mogę. Odkąd tylko zaczęliśmy się spotykać, słyszę ciągłe pretensje. W twoich oczach zawsze widzę podejrzliwość.
Krzysiu, co to jest? surowo zapytała dziewczyna, trzymając w rękach koszulę. Co to za różowa plama? Czyjaś szminka? Tak? Więc spóźniłeś się w pracy
Ewo, co ty wygadujesz? zmęczonym głosem odpowiedział chłopak, układając dokumenty. Wróciłem z dyżuru. Jaka szminka? W oddziale jedyną kobietą jest pielęgniarka, babcia Grażyna. No naprawdę Jestem wykończony.
Ewa zacisnęła usta, zmięła koszulę i wyszła do łazienki. Krzysztof ciężko westchnął.
Minęło już ponad pół roku, odkąd Ewa i Krzysztof byli razem. I choć wydawało się, iż wszystko w ich życiu jest idealne, jedno pozostawało niezmienne Ewa była niezwykle zazdrosna. Znajdowała powody do podejrzeń choćby tam, gdzie ich nie było.
No popatrz jęknęła Ewa. On na pewno mnie zdradza. Zobacz to.
Podsunęła koszulę swojej siostrze i skrzyżowała ręce. Była wyraźnie roztrzęsiona.
Ania siostra Ewy przyjrzała się plamie, powąchała ją i parsknęła śmiechem.
Czego się śmiejesz? obraziła się Ewa.
To ślad po dżemie truskawkowym.
Ewa natychmiast wyrwała koszulę z rąk siostry i powąchała. Jej twarz wyrażała mieszaninę zdziwienia i zakłopotania.
Najwyższy czas, żebyś się uspokoiła. Nie rozumiem, skąd w tobie taka chorobliwa podejrzliwość.
Ewa usiadła naprzeciw Ani.
My z nim nie zaczęliśmy się spotykać ot tak. Ja wyrwałam go z poprzedniego związku przyznała, odwracając wzrok. Rozumiesz? Zdradził tamtą dziewczynę ze mną. I na początku myślałam, iż dla mnie już nigdy tego nie zrobi Ale potem zrozumiałam, iż jednak Zrobi. I to bez wahania. I
To nie jest powód, żeby oskarżać go o zdradę. Naucz się ufać.
Ufam zaprzeczyła Ewa. Po prostu boję się go stracić.
Ania pokręciła głową, nie wiedząc, co powiedzieć.
Gdzie byłeś? zapytała Ewa, krzyżując ręce. Jest pierwsza w nocy.
Krzysztof zmęczonym ruchem przesunął dłonią po twarzy.
Ewuniu, sama mnie wypuściłaś z chłopakami. Oglądaliśmy mecz. Trochę posiedzieliśmy, odpoczęliśmy. Co jest nie tak?
Tomek wrócił już dawno, dzwoniłam do Magdy. Gdzie byłeś przez ostatnie dwie godziny?
Tomek wyjechał wcześniej, bo obiecał żonie, a ja zostałem z Pawłem. Ewka, daj spokój. Idę spać.
Krzysztof wszedł do sypialni i rzucił się na łóżko. Chciał zapomnieć, uciec od jej ciągłych podejrzeń. Żeby znów było lekko i spokojnie. Jak kiedyś. Ale Ewa znów wszystko zepsuła. Jak zwykle.
Ewa wyszła ze sklepu i skierowała się w stronę domu. Była tak zajęta telefonem, iż nie zauważyła nikogo wokół. Gdy przypadkiem odwróciła głowę, aż krzyknęła. Po drugiej stronie ulicy do Krzysztofa przytulała się jakaś blondynka. Coś mu żywo opowiadała, a on bez skrępowania obejmował ją w pasie.
Oczy Ewy zasnuła mgła. Rzuciła torbę z zakupami i ruszyła w ich stronę. Chwyciła dziewczynę za ramię i odciągnęła na bok.
Wiedziałam! krzyknęła. Wiedziałam, iż mnie zdradzasz! Wiedziałam! Jesteś bez sumienia. Okłamywałeś mnie cały ten czas. Nie potrząsnęła głową. Nie. Miałam rację! Ty ty zdrajco!
Krzysztof patrzył na nią posępnie, jego dłonie zacisnęły się w pięści, a wzrok pełen wyrzutu skierował na blondynkę, która stała z boku, kompletnie zdezorientowana.
Ewo
Nie waż się do mnie mówić. Wiem, co powiesz. Nie chcę słuchać głupich wymówek.
To moja siostra. Cioteczna powiedział Krzysztof, przerywając jej.
Co? Ewa zamarła.
Córka cioci Zosi. Znasz ją. A Ola jest moją siostrą, razem dorastaliśmy. I lepiej, żebyś poszła do domu. Tam porozmawiamy.
Ewa posłusznie zawróciła, rzucając tylko krótkie przepraszam w stronę zdezorientowanej dziewczyny.
Do domu Krzysztof wrócił późno. Był wyraźnie urażony. Jego usta zacisnęły się tak mocno, iż niemal zniknęły, a wzrok choćby nie spojrzał na Ewę.
Krzysiu
Mam dość przyznał. Nie rozumiem, skąd w tobie taka chorobliwa zazdrość. Naprawdę nie rozumiem. Codziennie, odkąd jesteśmy razem, słyszę tylko oskarżenia. W twoich oczach zawsze widzę podejrzenia. Zazdrościsz mi pacjentów, pielęgniarek, lekarzy. choćby latarniom ulicznym. To już przekracza wszelkie granice I Jestem strasznie zmęczony, naprawdę.
Krzysiu! krzyknęła Ewa. Chcesz się ze mną rozstać? Proszę cię Kocham cię! Wybacz mi, błagam. Nie wiem, co mną kieruje, ale postaram się, żeby to się nie powtórzyło. Proszę
Ewa niemal upadła przed nim na kolana, chwytając go za ręce i patrząc głęboko w oczy. Krzysztofowi było jej żal. Kochał ją szczerze i choćby dla niej zakończył związek, który trwał ponad pięć lat. Nigdy nie myślał, iż może się na to zdecydować, ale Ewa Podbiła jego serce. A teraz Teraz w środku gryzły go wątpliwości.
Kocham cię szepnął, ściskając jej dłonie i patrząc jej w oczy. Ale to, co robisz, jest nienormalne. Nie mogę tak żyć
Już nigdy więcej nie będę szlochała Ewa. Nigdy. Tylko zostań ze mną. Nie rozumiesz, nie dam rady bez ciebie.
Krzysztof westchnął i przyciągnął ją do siebie. Nie potrafił. Nie potrafił jej zostawić. choćby po tym, co zrobiła.
Przez kilka miesięcy ich związek był idealny. Ewa nie okazywała zazdrości przynajmniej na zewnątrz a on cieszył się jej towarzystwem i choćby nie stara